Postawi na wojsko, obronność UE i PESCO. Niedługo PE zdecyduje o tym, czy zostanie szefową KE

2019-07-05, 18:41

Postawi na wojsko, obronność UE i PESCO. Niedługo PE zdecyduje o tym, czy zostanie szefową KE
Ursula von der Leyen . Foto: PAP/EPA/FRIEDEMANN VOGEL

Ursula von der Leyen jako przewodnicząca KE  będzie zapewne kontynuować prace nad rynkiem i podatkiem cyfrowym, polityką klimatyczną. Do tego dojdzie pakiet wciąż nierozwiązanych problemów – polityka migracyjna, przyszłość strefy euro. Skupi się też na pewno nad obronnością – mówi portalowi PolskieRadio24.pl dr Melchior Szczepanik (PISM).

Podczas kolejnego posiedzenia Parlamentu Europejskiego (w dniach[MS1]  15-18 lipca) dowiemy się, czy   zaakceptuje on kandydaturę niemieckiej minister obrony, która nie należy do grona tzw. wiodących kandydatów na przewodniczącego Komisji Europejskiej. - Odrzucenie jej kandydatury oznaczałoby nowe negocjacje i mogłoby prowadzić do kryzysu instytucjonalnego w UE – zauważa dr Melchior Szczepanik, analityk Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych (PISM). Dlatego zapewne nowa szefowa KE zostanie zaakceptowana.

Analityk zaznacza, że von der Leyen będzie jednak miała w składzie komisji zapewne Fransa Timmermansa, Margrethe Vestager – te osobowości będą z pewnością chciały wpłynąć na kształt unijnych polityk. Ich doświadczenie na arenie UE jest zaś   większe niż obecnej minister obrony Niemiec.

Jakich działań i jakiego stylu politycznego można spodziewać się po Ursuli von der Leyen i innych osobach nominowanych na stanowiska w UE? O tym w rozmowie.

CZYTAJ TAKŻE: NOWA KANDYDATKA NA SZEFOWĄ KE, DLA POLSKI DO ZAAKCEPTOWANIA >>>

Powiązany Artykuł

leyen 1.jpg
SZCZYT UE WSKAZAŁ KANDYDATKĘ NA NOWĄ SZEFOWĄ KE

PolskieRadio24.pl: Jaki układ sił w polityce europejskiej pokazują ustalenia w sprawie stanowisk unijnych?

Dr Melchior Szczepanik, ekspert Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych (PISM): Powstał układ, który dobrze odzwierciedla równowagę między unijnymi rodzinami politycznymi. Na kluczowych stanowiskach mamy liberała, socjaldemokratę i przedstawicielkę rodziny chadeckiej.

Zgodnie z przewidywaniami, największa rodzina polityczna chadeków otrzymała najważniejsze stanowisko w UE, to jest przewodniczącego Komisji Europejskiej. Socjaldemokraci dostali stanowisko wysokiego przedstawiciela do spraw zagranicznych i polityki bezpieczeństwa, uważane za mniej znaczące. Dostali też prawo do obsadzenia Parlamentu Europejskiego. Pewnym zaskoczeniem był wybór Włocha na to stanowisko. Sugestia Rady UE była taka, aby to stanowisko zajęła osoba z Europy Środkowo-Wschodniej.

Równowaga polityczna jest zachowana, ale geograficzna nie. We władzach UE mamy przedstawicieli dużych państw i Europy Zachodniej.

CZYTAJ TEŻ: URSULA VON DER LEYEN, CZARNY KOŃ POLITYKI NIEMIEC I UE >>>

Czy ten układ może się jeszcze zmienić? W Parlamencie Europejskim słychać głosy sprzeciwu, bo Rada UE wskazała kogoś spoza trójki tzw. wiodących kandydatów, wyłonionych przez duże grupy polityczne. W tej trójce, przypomnijmy, byli Manfred Weber (wskazany wcześniej przez chadeków), Frans Timmermans i Margrethe Vestager.

Układ ten raczej się nie zmieni. Jest co prawda znak zapytania co do losu Ursuli von der Leyen, której kandydatura na przewodniczącą KE, w przeciwieństwie do pozostałych ważnych stanowisk, musi być zatwierdzona przez Parlament Europejski. Wynik głosowania jest wciąż pod znakiem zapytania.

Będzie miała   duże poparcie grupy chadeckiej, bo reprezentuje tę rodzinę polityczną. Poprze ją zapewne większość liberałów, w tym przede wszystkim partia Emmanuela Macrona, która ma wielu posłów w rodzinie liberalnej.

Znak zapytania dotyczy głównie socjaldemokratów. Krytycznie oceniają jej kandydaturę, bo nie jest wiodącym kandydatem, ale także krytykują jej dorobek polityczny.

Ursula von der Leyen nie jest bowiem w gronie tych kandydatów, których wyłoniły grupy polityczne.

Koncepcja wiodących kandydatów miała wzmocnić europarlament. Ktoś spoza grona wiodących kandydatów na czele Komisji Europejskiej to będzie osłabienie PE, a w każdym razie udaremnienie podjętej przez większość posłów próby zdobycia większego wpływu na obsadzenie tego kluczowego stanowiska.

Kluczowe będą najbliższe dni. Będą mały miejsce rozmowy między von der Leyen i socjaldemokratami. Premierzy socjaldemokratyczni, przede wszystkim premier Hiszpanii Pedro Sanchez i premier Portugalii Antonio Costa, będą przekonywać posłów ze swoich partii w PE, by jednak poparli kandydaturę Niemki. Została ona przecież wynegocjowana przez premierów. W dodatku w tym układzie jedno ze stanowisk dostaje hiszpański socjaldemokrata, Josep Borrell. W tym układzie Sanchezowi będzie zależało na tym, by nie niszczyć już tego ustawienia.

CZYTAJ TAKŻE: HISZPAŃSKIE MEDIA: NOMINACJA VON DER LEYEN JEST NIEPEWNA >>>

Co się stanie, jeśli Ursula von der Leyen nie zostanie zaakceptowana przez Parlament Europejski?

Jeśli PE odrzuciłby tę kandydaturę, powstałaby konieczność negocjowania na nowo. Znalezienie zaś nowej kandydatury, która miałaby poparcie i parlamentu i Rady UE, byłoby trudne. Z tego powodu zakładam, że większość socjaldemokratów zdecyduje się ją poprzeć.

Prawdopodobnie von der Leyen będzie miała poparcie również posłów spoza trzech głównych rodzin politycznych, to jest Prawa i Sprawiedliwości oraz włoskich partii rządzących. Premier Włoch pozytywnie wypowiadał się o jej kandydaturze.

Czego można spodziewać się po niej jako szefowej KE i po innych nowo nominowanych na ważne stanowiska w UE?

Charles Michel, nominowany na szefa Rady Europejskiej, przez kilka lat był premierem belgijskiego rządu koalicyjnego, ma zatem doświadczenie w budowaniu kompromisów między partiami politycznymi w Belgii. Będzie to przydatne w nowej roli. Jego kluczowym zadaniem będzie  ułatwianie negocjacji między państwami UE, wspieranie procesu osiągania kompromisów.

Z kolei Josep Borrell to były szef PE, wielokrotny minister rządu hiszpańskiego, ostatnio minister spraw zagranicznych. Podobnie jak w przypadku Federiki Mogherini, zapewne będzie koncentrował się przede wszystkim na sąsiedztwie południowym UE. Wyzwaniem dla państw Europy Środkowej będą starania, by zwrócił uwagę na sąsiedztwo wschodnie.

Ursula von der Leyen ma spore doświadczenie polityczne, ale umiarkowane jak na szefa Komisji Europejskiej. Nie ma bezpośredniego doświadczenia instytucji europejskich, nie pracowała w europarlamencie ani w KE. Opinie na temat jej dorobku w Niemczech są mieszane.

Niektórzy twierdzą, że bałagan w niemieckiej armii to w mniejszym stopniu jej wina, a raczej wielu lat zaniedbań. Jednak w jakimś sensie te problemy ją obciążają. Jej dorobek jako ministra obrony jest oceniany bardziej lub mniej krytycznie.

Nie wszyscy mają przekonanie, że jest idealnym kandydatem. Jest jednak politykiem bliskim Angeli Merkel, ma poparcie Emmanuela Macrona. Została wybrana praktycznie jednogłośnie (Merkel wstrzymała się z przyczyn formalnych, braku poparcia swojego koalicjanta dla kandydatury von der Leyen). Jednak powstaje tu pytanie, czy nie będzie zbyt zależna od Rady UE, a przewodniczący KE powinien jednak charakteryzować się pewną niezależnością od liderów państw, na przykład gdy te państwa naruszałyby traktaty.

Wyzwaniem dla von der Leyen będzie też zbudowanie współpracy z Parlamentem Europejskim. Będzie musiała odbudować te relacje. Akurat to jest możliwe, na przykład jeśli postara się włączać PE w proces przygotowywania aktów prawnych.

Czy możemy przypuszczać, jakim szefem KE będzie Ursula von der Leyen? Czy będzie starała się kształtować UE? Czy może mieć jakieś plany względem unijnych polityk? Co będzie chciała zmienić w Unii?

Można się spodziewać, że jednym z jej priorytetów będzie współpraca obronna i współpraca przemysłów obronnych.

Najprawdopodobniej nadal dużą rolę w Komisji Europejskiej odgrywać będą komisarze z obecnej kadencji: Frans Timmermans, Margrethe Vestager,  Marosz Szefczovicz. To oznacza pewną kontynuację. Ma to pozytywne strony, bo von der Leyen może skorzystać z ich doświadczenia, ale będzie to też wyzwanie dla szefowej KE, bo będzie musiała zapanować nad osobami z często większym doświadczeniem niż jej i silnym ego.

Zapewne jej KE będzie kontynuowała projekty, które rozpoczęła komisja Jean-Claude’a Junckera. Nie spodziewałbym się z jej strony rewolucyjnych zmian. Odziedziczy też nierozwiązane problemy, dotyczące przyszłości UE. Różnice zdań, które zarysowały się między państwami UE w tej kadencji, nie znikają. Pozostaną problemem do rozwiązania. Chodzi o przyszłość strefy euro, reformę polityki migracyjnej, spór o kształt jednolitego rynku. We wszystkich tych kwestiach trzeba będzie poszukiwać kompromisów.

Można jednak przypuszczać, że Ursula von der Leyen w swoich działaniach będzie bliska strategii niemieckiej, próbie budowania szerokich kompromisów, bardziej niż tworzeniu awangardy państw, które miałyby zacieśniać integrację w mniejszych grupach. Będzie to więc nacisk na jedność, poszukiwanie rozwiązań, które mogłyby przyciągnąć poparcie większej grupy państw.

Jeśli zaś chodzi o poprzednie plany KE, to które z nich będą kontynuowane?

Chodzi o projekt PESCO – współpracy obronnej, między przemysłami zbrojeniowymi, siłami zbrojnymi. Jest też kwestia wspólnego rynku i przede wszystkim jego wymiaru cyfrowego. Chodzi o tworzenie ram regulacyjnych, ułatwienie rozwoju tego rynku, swobodnego przepływu usług. Chodzi także o podatki. Dyskutowano o projekcie podatku cyfrowego – myślę, że on wróci w kolejnej kadencji.

Wróci też temat polityki klimatycznej. Była ona ważna w kampanii wyborczej.   Pojawią się próby poprawienie instrumentów służących do walki z ociepleniem klimatu i stworzenia gospodarki zeroemisyjnej. Będzie to   jeden z priorytetów KE.

Więcej będzie można powiedzieć po głosowaniu w Parlamencie Europejskim . Von der Leyen przedstawi  swój program w parlamencie, a następnie odbędzie się głosowanie, nad jej kandydaturą. Głosowanie, co istotne, będzie tajne – jedynym źródłem wiedzy o tym, kto głosował na kandydatkę na  szefową KE będą deklaracje posłów.

***

Z dr. Melchiorem Szczepanikiem z Polskiego Insytutu Spraw Międzynarodowych rozmawiała Agnieszka Marcela Kamińska, PolskieRadio24.pl




Polecane

Wróć do strony głównej