Będzie kanclerz ”zielonej fali” ? Koalicja CDU/CSU-SPD w Niemczech jest zagrożona? Czy będą wcześniejsze wybory w Niemczech?

2019-07-31, 22:00

Będzie kanclerz ”zielonej fali” ? Koalicja CDU/CSU-SPD w Niemczech jest zagrożona? Czy będą wcześniejsze wybory w Niemczech?
Na zdjęciu: minister obrony Annegret Kramp-Karrenbauer, przewodnicząca CDU. Angela Merkel, jak twierdzą obserwatorzy, przygotowuje ją do objęcia urzędu kanclerz Niemiec. Jednak nie jest przesądzone, czy nie dojdzie do wcześniejszych wyborów, a notowania CDU spadają. Foto: PAP/ EPA/HAYOUNG JEON

- Możliwe, że obecna koalicja w Niemczech nie przetrwa do końca kadencji. W SPD toczy się walka o przywództwo w partii, popularne jest tam hasło przejścia do opozycji – mówi portalowi PolskieRadio24.pl dr Piotr Kubiak (Instytut Zachodni).

Wcześniejsze wybory nie są jednak przesądzone, bo zdecydowanie nie są w interesie koalicjantów: poparcie dla CDU (Unii Chrześcijańsko-Demokratycznej), jej siostrzanej CSU (Unii Chrześcijańsko Społecznej) oraz koalicyjnej SPD (Socjaldemokratycznej Partii Niemiec) znacznie spadło w ostatnich miesiącach. Przedterminowe wybory byłyby korzystne dla Zielonych, którzy teraz są na fali – mówi portalowi PolskieRadio24.pl dr Piotr Kubiak z Instytutu Zachodniego.

Powiązany Artykuł

pap merkel 1200.jpg
ANGELA MERKEL WYTYPOWAŁA NOWĄ KANCLERZ. TRWA ZAKULISOWA GRA

Jednak w SPD toczy się walka o przywództwo i nie wiadomo, jakie hasła zagwarantują zwycięstwo nowym liderom partii. Wszystko rozstrzygnie się po październikowym referendum wewnątrzpartyjnym i oficjalnym wyborze nowego kierownictwa partii przez zjazd SPD, który odbędzie się w grudniu.

W Niemczech – jak mówi ekspert – trwałość obecnej koalicji to problem numer jeden, ex aequo z tym, kto w przyszłości przejmie kierowanie rządem po Angeli Merkel.

Ze względu na napięcia w łonie koalicji, zbliżające się wybory w trzech krajach związkowych z byłej NRD, wybory nowego kierownictwa SPD i zapowiedź ewaluacji dokonań obecnej koalicji CDU/CSU-SPD druga połowa 2019 r. będzie niezwykle gorąca w niemieckiej polityce.

Więcej o zawiłościach politycznych w Niemczech – w tekście rozmowy.

PolskieRadio24.pl: Stanowisko przewodniczącej Komisji Europejskiej przypadło zaufanej osobie kanclerz Angeli Merkel, resort obrony w Niemczech przypadł bliskiej współpracownicy kanclerz Niemiec. Realizuje ona swoje cele bardzo sprawnie – tak piszą publicyści. Ale ona sama zapowiada, że odejdzie z polityki wraz z końcem obecnej kadencji Bundestagu. Jak teraz rysuje się sytuacja polityczna w Niemczech, tuż przed odejściem Angeli Merkel?

Dr Piotr Kubiak (Instytut Zachodni): Według założeń obecny rząd CDU/CSU- SPD powinien dotrwać do przyszłych wyborów, które odbędą się we wrześniu 2021 roku. Taki jest punkt wyjścia i tego się trzymajmy.

Jest jednak kilka kwestii, które mogą sprawić, że rząd jednak nie dotrwa do końca kadencji. Pierwsza, o której się spekuluje w mediach: Angela Merkel zrezygnuje ze względu na stan zdrowia.

Ona sama mówi, że z jej zdrowiem jest dobrze, jest w stanie wykonywać pracę kanclerza, a drgawki miały podłoże psychiczne, co stara się przepracować. To się chyba zdarza, że ktoś ma pewne odruchy, które jednak nie mają żadnych poważnych przyczyn ani konsekwencji. Pytania o jej zdrowie jednak się pojawiają.

Druga rzecz: rząd nie cieszy się popularnością w sondażach. Ma słabe wyniki w rankingach popularności. Partie koalicyjne wypadają słabo w sondażach. Chadecja co prawda prowadzi, ale ma 26-28 procent poparcia, podczas gdy w ostatnich wyborach do Bundestagu dostała prawie 33 procent. To co najmniej 5 punktów procentowych mniej niż w 2017 roku. Jeszcze gorzej wygląda sytuacja SPD. W 2017 roku uzyskała w wyborach do Bundestagu 20,5 procenta, a teraz w sondażach tylko 13-12,5 procent ankietowanych deklaruje poparcie dla socjaldemokratów.

CZYTAJ TAKŻE: SZEF MSZ NIEMIEC HEIKO MAAS W POLSCE. UCZCI POWSTAŃCÓW WARSZAWSKICH >>>

To ogromny spadek.

Do tego pojawia się problem spójności koalicji. Ostatnie tygodnie pokazały, że w łonie koalicji znowu dochodzi do napięć. Europosłowie SPD 16 lipca głosowali przeciwko kandydaturze Ursuli von der Leyen na stanowisko przewodniczącej Komisji Europejskiej, za co zostali skrytykowani przez przewodniczącą CDU Annegret Kramp-Karrenbauer.

Tymczasem ze strony polityków SPD (Rolf Mützenich, Lars Klingbeil) padły krytyczne uwagi po nominacji Annegret Kramp-Karrenbauer na stanowisko ministra obrony, która zastąpiła Ursulę von der Leyen.

Pojawia się więc pytanie: czy ta koalicja wytrwa, czy SPD zdecyduje się na wyjście z koalicji? Wielu członków partii uważa, że lekarstwem na fatalne wyniki sondażowe socjaldemokratów jest wyjście ze wspólnej koalicji z partiami chadeckimi i przejście do opozycji.

Obecnie mamy do czynienia z kryzysem przywództwa w SPD. Na początku czerwca przewodnicząca SPD i przewodnicząca frakcji socjaldemokratycznej w Bundestagu Andrea Nahles podała się do dymisji, po tym jak SPD uzyskała fatalne wyniki w wyborach do Parlamentu Europejskiego (26 maja) i wyborach krajowych w Bremie. W chwili obecnej partią kieruje trzyosobowy zarząd komisaryczny, a w samej partii toczy się debata na temat wyboru nowego kierownictwa partii. 24 czerwca zarząd SPD uchwalił harmonogram wyboru nowego przewodniczącego partii.

Do końca sierpnia można zgłaszać kandydatury. Zarząd partii zarekomendował, żeby na czele partii był zespół (tzw. team), czyli dwuosobowe kierownictwo złożone z mężczyzny i kobiety.

Na razie pojawiły się dwie pary kandydatów, na pewno pojawią się kolejne. We wrześniu i na początku października kandydaci będą podróżować po całych Niemczech, gdzie na konwencjach regionalnych będą prezentować swoje programy, będą opowiadać co chcą zrobić, co zmienić w SPD.

W dniach 14-25 października przeprowadzone zostanie wewnątrzpartyjne referendum, w którym członkowie partii wybiorą kandydata lub parę kandydatów, którzy zostaną zarekomendowani zjazdowi partii.

W dniach 6-8 grudnia w Berlinie odbędzie się zjazd partii, który dokona oficjalnego wyboru nowego kierownictwa partii. Trudno oczekiwać, żeby delegaci na zjazd partii odrzucili kandydata lub – co bardziej prawdopodobne – parę kandydatów (Team), którzy zyskali poparcie większości członków partii.

Podsumowując, przez pięć miesięcy będziemy mieli intensywną debatę o przyszłości SPD, a jednym z najważniejszych punktów debaty będzie kwestia pozostania lub wyjścia z koalicji.

Także napięcia w rządzie mogą wzrosnąć, bo SPD będzie chciało coraz agresywniej przedstawiać swoje postulaty.

Zobaczymy zatem, jakie hasła przedstawią kandydaci SPD.

Jeszcze jeszcze jedna istotna rzecz. Pod koniec roku planowana jest ewaluacja osiągnięć rządu. W umowie koalicyjnej na wniosek SPD umieszczono zapis mówiący o tym, że w połowie kadencji taki proces oceny się odbędzie. Zatem w drugiej połowie roku można spodziewać się albo przyspieszenia prac nad pewnymi projektami rządu, albo próby wyostrzenia swoich stanowisk przez SPD.

Do tego niedługo odbędą się wybory krajowe w trzech krajach byłego NRD: 1 września w Brandenburgii i w Saksonii, a 27 października w Turyngii. Notowania SPD wyglądają tam źle, zwłaszcza w Saksonii i Turyngii. Jeśli socjaldemokraci uzyskają złe wyniki na wschodzie Niemiec, kandydaci niechętni koalicji mogą zacząć uzyskiwać przewagę w przededniu wyborów kierownictwa partii.

Koniec roku może być zatem bardzo gorącym okresem na niemieckiej sceny politycznej, zwłaszcza jeśli SPD uzyska słaby wynik w wyborach na wschodzie Niemiec, a na czele partii staną politycy domagający się wystąpienia z koalicji z partiami chadeckimi. Myślę, że taka decyzja (o ile w ogóle zostanie podjęta) może zapaść nie wcześniej, jak po wyborze nowego kierownictwa i po ewaluacji dokonań rządu. Nie sądzę, aby obecny zarząd komisaryczny kierujący SPD podjął taką decyzję. Nie będą chcieli stawiać nowego kierownictwa partii przed faktem dokonanym.

Koniec koalicji oznacza wybory?

Niekoniecznie, choć to możliwe. W Niemczech stosowane może być tzw. konstruktywne wotum nieufności (to artykuł 67. ustawy zasadniczej). Bundestag może wyrazić obecnemu kanclerzowi wotum nieufności, ale jednocześnie musi zaproponować jego następcę. Taka sytuacja miała miejsce jesienią 1982 r., gdy urząd kanclerza objął Helmut Kohl. Wcześniej u władzy był rząd koalicji SPD-FDP kierowany przez Helmuta Schmidta. Jednak FDP porozumiała się z chadecją i zdecydowała się opuścić koalicję z SPD. Zgłoszono wniosek o konstruktywne wotum nieufności wobec Schmidta, proponując Kohla. I nastąpiła zmiana władzy.

Druga opcja to przedterminowe wybory. Jednak rozwiązanie Bundestagu nie jest prostą sprawą. Kanclerz (artykuł 68. ustawy zasadniczej) powinien wtedy zwrócić się do Bundestagu z wnioskiem o wotum zaufania, po czym musiałby go nie otrzymać, a następnie prezydent – na wniosek kanclerza – musiałby wyrazić zgodę na rozwiązanie Bundestagu i rozpisanie nowych wyborów. Taka sytuacja miała miejsce w 2005 r., gdy kanclerz Gerhard Schröder zwrócił się do Bundestagu z wnioskiem o wotum zaufanie i go nie otrzymał (sprawa ta wywołała wiele kontrowersji), a następnie prezydent Horst Köhler zdecydował się na rozwiązanie Bundestagu i rozpisanie przedterminowych wyborów.

Jest jeszcze wyjście pośrednie, można rzec tymczasowe. A. Merkel mogłaby zrezygnować ze stanowiska, równocześnie nominując A. Kramp-Karrenbauer na swoje miejsce jako komisarycznego kanclerza (wtedy można uniknąć głosowania w Bundestagu). Jest to rozwiązanie doraźne i jego powodzenie uzależnione jest od wielu czynników. 

No i decyzja o wyjściu z koalicji nie jest przesądzona, bo politycy SPD zanim podejmą decyzję w sprawie koalicji, muszą zastanowić się, czy im to się opłaca.

I my zastanówmy się, którym partiom wybory się teraz opłacają, a którym nie. Rok temu rozważano wśród ekspertów inną opcję: czy Annegret Kramp-Karrenbauer (być może za plecami Angeli Merkel lub za jej zgodą) spróbuje porozumieć się z Zielonymi i po doprowadzeniu do przedterminowych wyborów zdecyduje się na utworzenie rządu CDU/CSU-Zieloni? Scenariusz taki się nie ziścił, ale był rozważany. W obecnej sytuacji, gdy Zieloni są blisko partii chadeckich w sondażach rozwiązanie takie byłoby wielce ryzykowne dla CDU i CSU.

Czy w przypadku wyjściu SPD z koalicji może dojść do zmiany rządu? Teoretycznie możliwe jest konstruktywne wotum nieufności, gdyby CDU/CSU porozumiało się z FDP oraz Zielonymi i zaproponowałoby Annegret Kramp-Karrenbauer na stanowisko kanclerza. Taka koalicja miałaby większość i mogłaby przejąć władzę.

Problem polega na tym, że takie wyjście nie opłaca się Zielonym. Jeśli obecnie dysponują oni poparciem sondażowym na poziomie ok. 25%, a w ostatnich wyborach do Bundestagu uzyskali oni 8,9% poparcia, to oczywistym jest, że będą dążyć do nowych wyborów.

Również SPD stoi przed poważnym dylematem. Jeśli wyjdzie z koalicji, to w przypadku rozpisania przedterminowych wyborów może uzyskać znacznie gorsze wyniki niż w wyborach z września 2017 r., gdy socjaldemokraci uzyskali 20,5% poparcia. Jednak trwanie w koalicji może kosztować socjaldemokratów utratę kolejnych wyborców. Dlatego lewe skrzydło SPD naciska na wyjście z koalicji i odnowę partii, ale już w roli partii opozycyjnej. Przedterminowe wybory to również spore ryzyko dla chadecji, która również straciła część poparcia na rzecz Zielonych.

Rozmawiamy o SPD, ale może powinniśmy się zastanowić, kto z Zielonych może objąć urząd kanclerza?

Gdyby wybory miały miejsce dziś, oczywiście Zieloni wiele by zyskali. W czerwcu przeprowadzono badania sondażowe pytając, kogo Niemcy woleliby na stanowisku kanclerza. Annegret. Kramp-Karrenbauer została pokonana przez współprzewodniczącego Zielonych Roberta Habecka. Robert Habeck również pokonałby Friedriecha Merza (głównego konkurenta Annegret. Kramp-Karrenbauer w CDU), ale już nie z taką przewagą jak nad A Annegret Kramp-Karrenbauer.

Zieloni są obecnie u szczytu popularności i możemy mówić o tzw. ”zielonej fali”. Otwarte pozostaje pytanie, czy ona długo się utrzyma? Teraz trwa debata o klimacie, o przyszłości silników Diesla, o ociepleniu klimatu. Młodzi ludzie angażują się w sprawy ochrony środowiska, organizowane są akcje typu Fridays for Future. W wyborach do Parlamentu Europejskiego Zieloni zdobyli w gronie najmłodszych wyborców ponad 30 procent poparcia, a chadecy – zaledwie kilkanaście.

Była już w Niemczech taka sytuacja, gdy na przełomie 2010 i 2011 r. Zieloni mieli duże poparcie w sondażach. W Niemczech toczyła się debata nad przedłużeniem funkcjonowania elektrowni atomowych. Rząd Merkel chciał nowelizować ówczesną tzw. ustawę atomową przyjęto przez rząd SPD-Zieloni, by przedłużyć ich funkcjonowanie o 11 lat. Ale akurat w czasie tej debaty w marcu 2011 roku doszło do tsunami w Japonii i awarii elektrowni atomowej w Fukushimie. W Niemczech wybuchła panika, rząd powstrzymał się od prób realizacji ustawy w proponowanym kształcie. W Niemczech w końcu ustawę znowelizowano, ale w taki sposób, że nie przedłużono funkcjonowania elektrowni atomowych. Zieloni osiągnęli wtedy 20 procent poparcia, ale potem zaczęło im ono spadać i w wyborach do Bundestagu z 2013 r. zdobyli zaledwie 8,4%. Przypadek ten pokazuje, że poparcie dla Zielonych może szybko ulec zmianie.

Skąd to się bierze?

To partia o dość luźnych strukturach, która nastawiona jest na realizację konkretnych postulatów, głównie związanych z ekologią. Ale nie tylko. Zieloni dużo uwagi poświęcają takim kwestiom jak swobody obywatelskie, prawa człowieka, praworządność itp. Jest to partia, która powstała na przełomie lat 70. i 80. na bazie ekologicznych ruchów protestu m.in. przeciwko budowie elektrowni atomowych w Niemczech czy rozmieszaniu broni atomowej na terytorium RFN.

Jest to jednocześnie partia nie posiadająca tak rozbudowanych struktur jak SPD, czy partie chadeckie. Podczas gdy partie chadeckie (CDU/CSU) mają w sumie ponad 550 tysięcy członków (CDU 415 tys., CSU niespełna 140 tys.), SPD 440 tysięcy, to Zieloni 75 tysięcy. Są podobnej wielkości jak FDP i Die Linke (które mają po ok. 60 tys. członków).

Jak zatem Zieloni będą mogli wykorzystać swoją popularność?

Mogą krytykować obecny rząd, głównie w obszarze ochrony klimatu. Poza tym ich agenda w pewnym sensie jest włączana w programy czy działania innych partii – jeśli chodzi o ochronę środowiska.

Ich postulaty mogą mieć potencjalnie duży oddźwięk. Niedawno duże uznanie w Niemczech zyskał film vloggera Rezo pt. ”Zniszczenie CDU”, który namawiał młodych do głosowania w wyborach europejskich, tak by starsi nie wybierali za nich. Rezo mówił m.in. dużo o klimacie, wskazując jak CDU (ale również SPD, a także AfD) okłamują wyborców i mało robią na rzecz ochrony klimatu.  Film miał 13 milionów wyświetleń przed wyborami do Parlamentu Europejskiego.

Kto mógłby być kanclerzem Zielonych oprócz Roberta Habecka?

Habeck wydaje się najpoważniejszym kandydatem Zielonych na ten urząd. Należy też on do skrzydła tzw. realistów, którzy są bardziej otwarci na współpracę z innymi ugrupowaniami. Inni istotni politycy Zielonych to:  Annalena Baerbock, Katrin Göring-Eckardt i Anton Hofreiter oraz europosłanka Ska Keller (szefowa frakcji).

W wypadku Zielonych trzeba zaznaczyć, że jest to partia zdecydowanie antyputinowska. Zieloni chcą utrzymania sankcji wobec Rosji, są krytyczni wobec działań Kremla na wschodniej Ukrainie, wobec łamania praw człowieka w Rosji.

Jedyny rząd krajowy, gdzie premierem jest polityk partii Zielonych (Winfried Kretschmann) rządzi w Badenii-Wirtembergii (koalicja Zieloni-CDU). Partia Zielonych wchodzi w skład jeszcze ośmiu spośród pozostałych piętnastu krajów związkowych, jednak jest tam słabszym partnerem w ramach rządzących koalicji.

Nie ulega wątpliwości, że Zieloni będą poważnym graczem na niemieckiej scenie politycznej w najbliższych miesiącach.

Podsumowując: z pewnością końcówka i przełom roku, gdy SPD będzie podejmowało decyzję o pozostaniu w koalicji, będą bardzo intensywne w wymiarze politycznym w Niemczech. Nie oznacza to jednak, że dojdzie do zerwania koalicji.

***

Z dr. Piotrem Kubiakiem rozmawiała Agnieszka Marcela Kamińska, PolskieRadio24.pl 

Polecane

Wróć do strony głównej