7 godzin na czerwonym dywanie. Protest ekologów w Wenecji.

Przez siedem godzin grupa ponad 300 przeciwników wielkich statków wycieczkowych wpływających do Wenecji i obrońców środowiska okupowała czerwony dywan festiwalu filmowego na Lido. Protest w ostatnim dniu imprezy poparł Mick Jagger.

2019-09-07, 17:09

7 godzin na czerwonym dywanie. Protest ekologów w Wenecji.

Włoscy i zagraniczni działacze komitetu przeciwników wielkich statków i ekolodzy ubrani w białe kombinezony zajęli festiwalowy dywan z dziesiątkami transparentów, na których widniały hasła protestacyjne oraz w obronie historycznego miasta i środowiska naturalnego.

Po południu, na kilka godzin przed rozpoczęciem gali rozdania nagród manifestanci opuścili dobrowolnie czerwony dywan przed wejściem do pałacu festiwalowego. Jak wyjaśnili, zrobili to, by uniknąć "jakichkolwiek starć z siłami porządkowymi". Wyrazili zarazem rozczarowanie brakiem reakcji i poparcia ze strony dyrekcji festiwalu oraz aktorów dla ich protestu.

- Jesteśmy w każdym razie usatysfakcjonowani, bo wszystko przebiegło w pokojowy sposób. Chodziło o to, aby zwrócić uwagę na zmiany klimatyczne, przekonać, że trzeba powiedzieć dość wielkim statkom i nakłonić rząd, by w swym programie uznał za priorytetowe problemy planety - głosi oświadczenie inicjatorów protestu na 76. festiwalu filmowym w Wenecji.

Odbył się on w czasie, gdy w pałacu trwała konferencja prasowa zaproszonego na Lido Micka Jaggera. Wokalista Rolling Stones oświadczył - Jestem szczęśliwy, że to robią. To oni odziedziczą planetę - dodał.

- W USA kontrole środowiska, które pomogłyby chronić klimat zostały anulowane. Jestem szczęśliwy, że ludzie chcą manifestować, jestem z nimi - zapewnił rockman. Przyjechał on na zamykający festiwal pokaz filmu "The Burnt Orange Heresy" Giuseppe Capotondiego, w którym występuje. 

jj

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej