Pół roku po wyborach Hiszpanie znów pójdą do urn. Głosowanie będzie kosztować krocie

2019-09-18, 15:35

Pół roku po wyborach Hiszpanie znów pójdą do urn. Głosowanie będzie kosztować krocie
Premier Hiszpanii P.Sanchez. Foto: PAP/EPA/FERNANDO VILLAR

Organizacja w listopadzie nowych wyborów parlamentarnych w Hiszpanii, nieco ponad sześć miesięcy po poprzednim głosowaniu, pochłonie z państwowej kasy prawie 140 mln euro - szacują ekonomiści i komentatorzy.

Hiszpański premier Pedro Sanchez zapowiedział na listopad nowe wybory, bo żaden polityk nie jest w stanie uzyskać wystarczającego poparcia w parlamencie do sformowania rządu. Media przypominają, że władze w Madrycie wciąż nie zatwierdziły tegorocznego budżetu.

Z szacunków ekspertów, którzy dla agencji Europa Press wyliczyli organizację czterech zorganizowanych od 2015 roku wyborów parlamentarnych w Hiszpanii, wynika, że z pieniędzy publicznych wydano już na ten cel ponad 540 mln euro.

Wprawdzie większość reprezentowanych w parlamencie ugrupowań politycznych zadeklarowało, że podczas kampanii przed wyborami zaplanowanymi na 10 listopada wyda o połowę mniej niż w czasie przygotowań do głosowania z 28 kwietnia, ale komentatorzy wskazują, że pat polityczny może utrzymać się również w kolejnych miesiącach.

"Nieodpowiedzialność premiera"

Liberalny dziennik "El Pais", nazywający ogłoszenie wyborów przez Pedro Sancheza "nieodpowiedzialnością premiera", a także konserwatywny "ABC" twierdzą, że lider Hiszpańskiej Socjalistycznej Partii Robotniczej (PSOE) zmarnował okazję do zapewnienia krajowi stabilizacji.

REKLAMA

>>>[CZYTAJ WIĘCEJ]>>>Premier Katalonii: będziemy dążyć do secesji regionu

"ABC" przypomina, że w przeprowadzonym na początku września sondażu PSOE uzyskało poparcie dające 137 mandatów w 350-osobowym Kongresie Deputowanych. Oznacza to, że aby uzyskać poparcie ze strony większości posłów socjaliści musieliby się porozumieć z tymi samymi ugrupowaniami, z którymi nie doszli do zgody po wyborach z 28 kwietnia: lewicowym blokiem Unidas Podemos (UP) i liberalną partią Ciudadanos (Cs).

Oskarżenia o "złą wolę"

Zawarcie ewentualnego porozumienia z kierującym socjalistami Sanchezem komplikują też oskarżenia ze strony szefów Partii Ludowej (PP), Ciudadanos i Unidas Podemos, którzy podczas debaty w Kongresie Deputowanych oskarżyli premiera o "złą wolę", "fałszywe intencje", "teatralne gesty" oraz "szastanie publicznymi pieniędzmi".

Powiązany Artykuł

us12.jpg
Wybory w Hiszpanii. Ekspert: widać ogólnoeuropejskie trendy polityczne

Sanchez nie był dłużny swoim oponentom. Szefującego PP Pablo Casado oskarżył o "nieznajomość racji stanu", przywódcę Cs Alberta Riverę o "nieodpowiedzialność", a lidera UP Pablo Iglesiasa o "dogmatyzm".

REKLAMA

Nowe wybory 10 listopada

Po kwietniowych wyborach Sanchez prowadził negocjacje z UP w sprawie utworzenia koalicyjnego rządu, które zakończyły się fiaskiem podczas głosowania 25 lipca. Premier z poparciem zaledwie 123 socjalistycznych posłów i jednego deputowanego partii Compromis nie zdobył wotum zaufania w Kongresie.

We wtorek wieczorem Sanchez ogłosił, że nie istnieją warunki do zatwierdzenia jego drugiego rządu i zapowiedział wybory parlamentarne na 10 listopada. Premier kilka godzin wcześniej odrzucił propozycję Cs, która pod pewnymi warunkami gotowa była wstrzymać się od głosu, aby ułatwić zatwierdzenie nowego gabinetu PSOE.

jj

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej