Dr Konrad Zasztowt: paradoksem jest to, że reżim Asada stał się nieformalnym sojusznikiem Turcji
– Damaszek uważa, że zaatakowane terytorium jest pod kontrolą Syrii dlatego pojawił się komentarz ze strony syryjskich władz, które skrytykowały turecką operację. Jednak w interesie zarówno tego państwa, jak i Turcji jest zniszczenie kurdyjskiej enklawy – powiedział dr Konrad Zasztowt z Uniwersytetu Warszawskiego.
2019-10-13, 16:44
Posłuchaj
Turcja kontynuuje operację zbrojną na terytorium Syrii. W sobotę zintensyfikowano bombardowania wokół miasta Ras al-Ain. Działania są wymierzone w kurdyjskie milicje o nazwie Ludowe Jednostki Samoobrony (YPG), które Ankara uważa za terrorystów. Dr Konrad Zasztowt dodał, że postrzegane są jako filia Partii Pracujących Kurdystanu, z którą Turcja walczy od kilku dekad na własnym terytorium.
Powiązany Artykuł
![syria-1200-pap.jpg](http://static.prsa.pl/images/70a3bffe-fc81-40cb-b3aa-7eb9f4b7df62.jpg)
Operacja w Syrii. Tysiące bojowników ISIS może uciec z więzień
– Paradoks stanowi fakt, że siły reżimu Baszszara al.-Asada stały się w pewnym sensie nieformalnym sojusznikiem Turcji. Damaszek uważa, że zaatakowane terytorium jest pod kontrolą Syrii dlatego pojawił się komentarz ze strony syryjskich władz, które skrytykowały turecką operację. Jednak w interesie zarówno tego państwa, jak i Turcji jest zniszczenie kurdyjskiej enklawy – podkreślił ekspert.
Atak na nieistniejące ISIS?
Ludowe Jednostki Samoobrony są wspierane przez Zachód i stanowią główny trzon Syryjskich Sił Demokratycznych (SDF), które odegrały decydującą rolę w pokonaniu Państwa Islamskiego w Syrii. SDF kontroluje większość północnych terenów Syrii.
– Turcy formalnie twierdzą, że ich atak jest skierowany przeciwko ISIS, które przecież na tym obszarze praktycznie nie istnieje. Tak naprawdę są plany przesiedlenia syryjskich uchodźców, którzy obecnie przebywają w Turcji, na zaatakowany teren. Dlatego może to doprowadzić do konfliktu etnicznego między Arabami i Kurdami – wskazał dr Konrad Zasztowt.
REKLAMA
"Zielone światło" Trumpa
Powiązany Artykuł
![syria_1200.jpg](http://static.prsa.pl/images/bae7a8f1-024a-40cd-b0f2-97f67811265c.jpg)
Tureckie siły i ich sojusznicy częściowo opanowali miasto Suluk w Syrii
Turcja rozpoczęła ofensywę po tym, jak prezydent USA ogłosił decyzję o wycofaniu żołnierzy amerykańskich z północnej Syrii. Kurdowie określili ją jako "cios w plecy". Gość Polskiego Radia 24 ocenił, że było to "zielone światło" ze strony Donalda Trumpa.
– Było to trudno wytłumaczalne posunięcie amerykańskiego przywódcy. Wśród większości wojskowych przeważała opcja pozostawienia wojsk USA w Syrii. Cichą akceptację na turecką operację wyraziła również Rosja, która jest w tej chwili najbardziej liczącą się siłą militarną w regionie. Powodem może być to, że w rosyjskim interesie jest uwikłanie się Turcji w ten konflikt, co przyniesie jej ogromne problemy, a to jeszcze bardziej spowoduje, że państwo to stanie się "zakładnikiem" Moskwy – dodał dr Zasztowt.
Polskie Radio 24/db
--------------------------------------
REKLAMA
Data emisji: 13.10.2019
Godzina emisji: 15.06
REKLAMA