Szkocja: dwie Polki uratowały ludzi z płonącego samochodu
Dwie Polki pomogły w uratowaniu pasażerów płonącego samochodu w okolicach Kirkcaldy w Szkocji. Wracające z pracy w domu opieki emigrantki były świadkami niebezpiecznego wypadku.
2020-01-02, 17:36
Posłuchaj
Powiązany Artykuł

Zanim na miejsce przybyła straż pożarna, kobiety wyciągnęły pasażerów z płonącego samochodu. Do wypadku doszło w piątek wieczorem, dziś napisała o nim szkocka gazeta "The Courier".
- Usłyszałyśmy ogromny huk, zobaczyłyśmy dwa zmiażdżone samochody. Jeden z nich był w ogniu - relacjonuje Natalia Kowszyn.
Wraz z Weroniką Dawgul ruszyły na pomoc. - Otworzyłyśmy drzwi od strony pasażera - opowiada Polka. - Zobaczyłyśmy młodą dziewczynę i ogromną poduszkę powietrzną, która wystrzeliła. Dziewczyna miała osiemnaście lat. Płakała błagając, żeby ją stamtąd wyciągnąć - mówi Polskiemu Radiu Natalia Kowszyn. I dodaje: "Nie zapomnę jej do końca życia. Ten widok był najbardziej traumatyczny".
Nadludzka siła
Wyjątkowa sytuacja wyzwoliła w Polkach nadzwyczajne siły, pozwalające na wyciągniecie na zewnątrz dwóch solidnej budowy mężczyzn. - W tamtym momencie nawet tego nie czułyśmy - mówi Natalia Kowszyn.
REKLAMA
Powiązany Artykuł

Polka wspomina, że jeden z mężczyzn był w szoku i nie chciał opuścić pojazdu. - Wyciągnęłyśmy go praktycznie na siłę - wspomina emigrantka. Dodaje, że straż pożarna pojawiła się na miejscu błyskawicznie, ale wtedy pasażerowie byli już bezpieczni dzięki wysiłkom Polek i przejeżdżającego niedaleko szkockiego taksówkarza.
Adrenalina i tempo wydarzeń sprawiły, że dopiero po jakimś czasie do Natalii Kowszyn dotarło, w jak niebezpiecznej sytuacji się znalazła. - Emocje puściły dopiero pod domem, jak już zgasiłam silnik. Wtedy się popłakałem - śmieje się dzielna Polka. W pracy były gratulacje, o Polkach napisała też regionalna gazeta. Ale rozmówczyni Polskiego Radia podkreśla: to był po prostu naturalny odruch.
pkur
REKLAMA