Belgia: armia nie chce już patrolować ulic

Szef sztabu armii belgijskiej Marc Compernol chce, by wojsko przestało patrolować ulice Brukseli i Antwerpii i mogło znów zająć się swoimi zadaniami, czyli obronnością - informują w czwartek belgijskie media. Compernol zaapelował w tej kwestii do polityków.

2020-01-23, 17:28

Belgia: armia nie chce już patrolować ulic
Żołnierze na ulicach Brukseli, zdjęcie ilustracyjne. Foto: Shutterstock/CRM

Od kilku lat w odpowiedzi na zamachy terrorystyczne w Belgii i Francji czteroosobowe patrole wojskowe żołnierzy z długą bronią pilnują ulic największych belgijskich miast. Dowództwo belgijskiej armii uważa jednak, że należy z tym skończyć.

200 mln euro

"Konieczne jest rozsądne wykorzystywanie ograniczonych zasobów obronności kraju. W tym kontekście niezbędne jest znalezienie strukturalnego rozwiązania wspierającego policję, aby wojsko mogło ponownie skoncentrować się na swojej głównej misji. Bezpieczeństwo Belgii zaczyna się za granicą i tam leży nasze powołanie" - powiedział Compernol gazecie "De Standaard".

Jak informuje portal Brussels Times, całkowity koszt obecności wojskowej na ulicach w ciągu ostatnich pięciu lat wyniósł około 200 mln euro. Minister obrony Philippe Goffin powiedział w grudniu, że planuje zmniejszyć liczbę żołnierzy na ulicach, ale minister spraw wewnętrznych Pieter  De Crem zareagował na to zaskoczeniem, wskazując, że nic nie zostało jeszcze ustalone.

REKLAMA

Pięć lat temu w styczniu rozpoczęła się operacja wojskowa "Vigilant Guardian", w ramach której na ulicach Brukseli i innych miast Belgii pojawiły się patrole wojskowe. 

Zamach na "Charlie Hebdo"

Pierwotnym jej powodem był atak w Paryżu w 2015 roku na redakcję satyrycznego tygodnika "Charlie Hebdo", a następnie likwidacja islamskiej komórki terrorystycznej w Verviers, podczas której dwóch mężczyzn zastrzelono, a jednego aresztowano.

Personel wojskowy został rozmieszczony w miejscach uważanych za wrażliwe, w tym przy ambasadach (w szczególności USA, Wielkiej Brytanii i Izraela) oraz instytucjach religijnych, zwłaszcza żydowskich. 

Atak na Zaventem?

Początkowo w operację zaangażowanych było 150 żołnierzy, jednak po atakach na lotnisko Zaventem i stację brukselskiego metra Maelbeek 22 marca 2016 roku liczba ta wzrosła do 1 800 żołnierzy. Z czasem ograniczono ją do 550.

REKLAMA

W 2017 roku patrole stały się znów aktywniejsze po zastrzeleniu niedoszłego zamachowca na dworcu centralnym w Brukseli i zaatakowaniu nożem dwóch żołnierzy również w centrum stolicy. 

dcz

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej