Kreml próbował winić Kijów za śmierć 298 osób z MH17. Moskwę zdemaskował Bellingcat. Trwa proces
Rosja wciąż nie przyznaje się do odpowiedzialności za zestrzelenie samolotu MH17. Jednak tropy dotyczące zestrzelenia samolotu MH17 i śmierci 298 osób prowadzą coraz wyraźniej do samego Kremla. W Amsterdamie wznowiono właśnie proces ws. MH17. Podczas pierwszego dnia posiedzenia śledczy prezentowali m.in. metodykę zbierania dowodów. Zgromadzono olbrzymie ilości danych, do ich opracowywania wykorzystano m.in. algorytmy uczenia maszynowego.
2020-06-08, 19:47
17 lipca 2014 roku na terytorium Donbasu, kontrolowanym przez wspieranych przez Moskwę separatystów, doszło do katastrofy samolotu malezyjskich linii lotniczych, lecącego z Amsterdamu do Kuala Lumpur, o numerze rejsu MH17. Na pokładzie było 298 osób, wszystkie zginęły.
Wśród ofiar większość stanowili obywatele Holandii (193 osoby, w tym jedna z podwójnym obywatelstwem Holandii i USA). 43 ofiary, w tym cała załoga, pochodziła z Malezji. Spośród pasażerów 27 osób pochodziło z Australii, 12 z Indonezji, 10 z Wielkiej Brytanii, 4 z Belgii, 4 z Niemiec, 3 z Filipin, 1 z Kanady i 1 z Nowej Zelandii.
Na odpowiedzialność Rosji za zestrzelenie samolotu wskazują nie tylko głośne ustalenia portalu śledczego Bellingcat, który pierwszy torował drogę ku ujawnieniu prawdy o tych zdarzeniach, a także dowody zebrane przez międzynarodowy zespół śledczy. Także m.in. władze holenderskie i australijskie władze winiły Rosję za tę katastrofę. Kreml konsekwentnie zaprzecza swojemu zaangażowaniu w tę sprawę.
Wznowienie procesu w sprawie MH17
W Amsterdamie 8 czerwca wznowiono proces w sprawie zestrzelenia MH17. Prezentowany ma być podczas niego m.in. raport śledczych.
REKLAMA
Podczas pierwszego dnia, jak donosi śledzący jego przebieg Christo Grozev, dziennikarz portalu Bellingcat, śledczy w Amsterdamie przedstawili metodykę swojej pracy, gromadzenia dowodów i ich weryfikacji, ogrom materiału, który został przeanalizowany. Zespół śledczy pozyskał także grupę świadków, którzy w większości zachowają anonimowość.
Grozev zaznaczył, że prokuratorzy m.in. gromadzili informacje z dostępnych danych w sieciach społecznościowych, zakładano pasywne konta, które gromadziły informacje z zamkniętych grup tematycznych w sieciach społecznościowych. Na takie działania uzyskano zgodę sądu.
Dziennikarz zaznaczył, że zebrano ogromny materiał dowodowy, masę postów, zdjęć, informacji, które mają związek ze śledztwem, a do ich przetwarzania wykorzystano m.in. algorytmy uczenia się maszynowego.
REKLAMA
Międzynarodowy Zespół Śledczy (Joint Investigation Team) składa się ze śledczych i prokuratorów z Holandii, Malezji, Australii, Belgii i Ukrainy.
Proces ruszył 9 marca w specjalnym kompleksie sal w okolicy amsterdamskiego lotniska Schiphol. Jednak 23 marca został zawieszony do 8 czerwca. Obrona jednego z oskarżonych twierdziła, że potrzebuje więcej czasu na przygotowanie się do przesłuchań.
PAP
Rosja próbowała winić Ukrainę za zestrzelenie MH17
Portal Bellingcat już kilka lat temu powiązał m.in. obecność wyrzutni rosyjskiej Buk w terenie, gdzie doszło do katastrofy, z zestrzeleniem MH17, a także wskazał, że strona rosyjska fabrykuje zdjęcia, które mają z niej zdjąć odpowiedzialność za tę katastrofę. Dziennikarze na podstawie map, zdjęć w sieciach społecznościowych odtworzyli trasę wyrzutni Buk, ustalili, że pochodzi ona z 53. Brygady Rakiet Przeciwlotniczych w Kursku w Rosji. Następnie te ustalenia potwierdził zespół śledczy. Uzupełniano je następnie o kolejne informacje.
W ostatnim czasie tropy śledczych wiodą już na szczyty władz na Kremlu. W listopadzie ubiegłego roku międzynarodowy zespół śledczy badający sprawę MH17 opublikował nagrania, które dowodzą, że związki między "bojownikami" z Donbasu a urzędnikami na Kremlu były bliższe, niż sądzono. Rozmowy w dniach poprzedzających zestrzelenie samolotu wskazują na to, że Moskwa w dużym stopniu kierowała działaniami separatystów. Są to m.in. rozmowy z doradcą Władimira Putina Władisławem Surkowem i rozmowy, w których wzmiankowany jest minister obrony Federacji Rosyjskiej, Siergiej Szojgu.
REKLAMA
Powiązany Artykuł
Zestrzelony samolot MH17. Nowe nagrania o Szojgu i doradcy Putina
Ustalono, że separatyści jeździli po instrukcje do Moskwy i działali na podstawie rozkazów m.in. z GRU i FSB, kontakt dowódców tzw. DNR z Kremlem miał miejsce niemal codziennie, m.in. poprzez dostarczone przez rosyjskie służby specjalne telefony.
Śledczy opublikowali nowe nagrania, m.in. Władisława Surkowa, mówiącego o militarnym wsparciu 4 lipca 2014 roku, niedługo przed zestrzeleniem samolotu (17 lipca) i rozmowę z zapewnieniem o mandacie szefa MON Siergieja Szojgu do pewnych działań.
W jednej z rozmów z 3 lipca 2014, jak powiadamiają śledczy, ówczesny doradca Władimira Putina Władisław Surkow stwierdził, że z Rosji przybędą posiłki. – W sobotę wyruszają z południa, by osiągnąć gotowość bojową – powiedział.
W innej z rozmów z lipca 2014 roku, członek tzw. DNR mówi, że na pewne tereny "przybywają ludzie z mandatem od Szojgu", czyli szefa MON. Według niego "ludzie ci wyrzucą lokalnych watażków z jednostek" i "ludzie z Moskwy" przejmą dowodzenie.
REKLAMA
Oskarżeni w procesie i ustalenia śledczych: w MH17 trafił rosyjski Buk
Oskarżonych jest czterech przedstawicieli prorosyjskich sił separatystycznych w Donbasie, trzech Rosjan - Igor Girkin, Sergiej Dubinski i Oleg Pułatow - oraz Ukrainiec Leonid Charczenko.
Wszyscy sądzeni są zaocznie, a tylko Pułatow reprezentowany jest przez swojego obrońcę.
Międzynarodowy zespół śledczy ustalił, że Boeing 777 towarzystwa Malaysia Airlines o numerze rejsu MH17, wykonujący kurs z Amsterdamu do Kuala Lumpur, został 17 lipca 2014 zestrzelony pociskiem ziemia-powietrze odpalonym z wyrzutni rakietowej Buk. W efekcie zginęło 298 osób.
Szczątki samolotu spadły w obwodzie donieckim na Ukrainie, na terenach kontrolowanych przez separatystów, kilkadziesiąt kilometrów od granicy z Rosją. Pocisk wystrzelono z samobieżnej wyrzutni, która przybyła na te tereny z Rosji i potem tam powróciła.
REKLAMA
Kim są podejrzani?
Podejrzani w sprawie zestrzelenia samolotu są powiązani z rosyjskimi służbami specjalnymi. Igor Girkin, Siergiej Dubinski i Oleg Pułatow to Rosjanie, Leonid Charczenko jest Ukraińcem.
Igor Girkin (ps. Striełkow) to były pułkownik rosyjskiej FSB i były minister obrony DRL. Siergiej Dubinski to były oficer rosyjskiego wywiadu wojskowego GRU. Oleg Pułatow to były żołnierz sił specjalnych (Specnazu) GRU.
Leonid Charczenko (ps. Kret) jest Ukraińcem. Jak ujawniła w maju BBC, w marcu na terenie tzw. Donieckiej Republiki Ludowej Charczenko został aresztowany. Według BBC miał zostać zatrzymany w pobliżu jego miejsca zamieszkania w Doniecku, a pretekstem był udział w bezprawnym przeszukaniu i nielegalne posiadanie broni, przy czym chodzić ma o pistolet, który przydzieliło mu w 2019 roku ministerstwo obrony tzw. DRL do celów ochrony osobistej. Przebywać ma w areszcie śledczym w Doniecku.
Charczenko, jak zaznaczają dziennikarze portalu Bellingcat, bazując na jego przechwyconych przez SBU rozmowach, był dowódcą batalionu rozpoznawczego GRU DRL. Wydaje się jednym z kluczowych aktorów tego zdarzenia i ważną postacią dla wyjaśnienia przebiegu zdarzeń, bowiem to on kierował eskortą Buka na miejsce, w którym doszło do wystrzału.
REKLAMA
Zdaniem komentatorów aresztowanie Charczenki ma na celu niedopuszczenie do zatrzymania go przez ukraińskie służby specjalne. Przedstawiciele strony ukraińskiej zapowiadali wcześniej, że mają zamiar doprowadzić do jego aresztowania.
Niektóre ustalenia Bellingcat w kwestii MH17
Wiele istotnych ustaleń w kwestii zestrzelenia boeinga w okolicy Doniecka popularyzował portał dziennikarzy śledczych Belllingcat, który analizował m.in. udostępnione opinii publicznej nagrania przechwycone przez Ukraińską Służbę Bezpieczeństwa. Zestawiał je z dostępnymi danymi na mapach dostępnych w sieci, informacjami z portali społecznościowych i innych źródeł.
Bellingcat zidentyfikował wiele postaci, których nagrania udostępniła SBU jako potencjalny materiał dowodowy w kwestii zestrzelenia MH17. Osoby te są bądź mogą być zaangażowane w sprawę zestrzelenia samolotu MH17. Bellingcat interpretował także wiele istotnych fragmentów rozmów prorosyjskich bojowników i kierujących nimi Rosjan.
W podzespole śledczym zajmującym się sprawą samolotu MH17 są m.in. Aric Toler, Pieter van Huis i Christo Grozev.
REKLAMA
To nie jedyna sprawa, którą zajmuje się Bellingcat, portal założony przez brytyjskiego blogera, dziennikarza śledczego Eliota Higginsa w 2014 roku.
Zespół Bellingcat badał także m.in. kwestie dotyczące wojny w Syrii, w Jemenie, na terenie Donbasu, próbę otrucia Siergieja Skripala, działalnością hakerską wywiadu wojskowego GRU.
Wśród spraw, którymi zajmuje się ostatnio, są m.in. włamanie w 2015 do sieci niemieckiego Bundestagu, w wyniku którego wykradziono m.in. korespondencję Angeli Merkel. Służby niemieckie ustaliły, że stoi za nim rosyjski wywiad wojskowy GRU, wysłały list gończy za Dmitrijem Badinem, poszukiwanym także przez FBI w związku z włamaniami do systemu Światowej Agencji Antydopingowej (WADA).
Bellingcat bada dostępne źródła informacji, m.in. dane dostępne w Internecie, materiały dostępne na mapach, na portalach społecznościowych. Specjalizuje się w weryfikowaniu informacji, tzw. sferze fact-checkingu, a także rozpoznaniu z ogólnodostępnych źródeł (open-source intelligence; OSINT), zwanym także białym wywiadem.
REKLAMA
Udowodnił m.in. użycie broni chemicznej przeciwko cywilom podczas wojny w Syrii w 2014 roku, a także zakazanej amunicji kasetowej przeciwko Wolnej Armii Syryjskiej w 2016 roku, przy czym amunicja ta miała być podobna do tej używanej przez Rosję.
***
Opracowała Agnieszka Marcela Kamińska, PolskieRadio24.pl
(na podstawie PolskieRadio24.pl, PAP, Reuters, AP, Bellingcat, Twitter
REKLAMA
PAP
REKLAMA