Mike Pompeo zapowiada koniec eksportu sprzętu obronnego z USA do Hongkongu
Decyzja Stanów Zjednoczonych, o której poinformował amerykański sekretarz stanu, związana jest z planowanym narzuceniem Hongkongowi przez Pekin prawa o bezpieczeństwie państwowym. - Nie możemy już rozróżnić eksportu produktów do Hongkongu i Chin kontynentalnych - powiedział Mike Pompeo.
2020-06-30, 04:49
- Decyzja Komunistycznej Partii Chin o pozbawieniu wolności Hongkongu zmusiła administrację Donalda Trumpa do ponownej oceny polityki wobec tego terytorium - tłumaczył Mike Pompeo. Zgodnie z jego słowami od poniedziałku Waszyngton kończy eksport sprzętu obronnego do Hongkongu.
- Stany Zjednoczone są zmuszone do podjęcia tych działań w celu ochrony bezpieczeństwa narodowego. Nie możemy już rozróżnić eksportu produktów do Hongkongu i Chin kontynentalnych - powiedział amerykański polityk.
Powiązany Artykuł
Konflikt na linii Waszyngton-Pekin. Mike Pompeo: Chiny wbijają klin między USA i Europę
"Wzywamy Pekin do natychmiastowej zmiany kursu"
Amerykańskie ministerstwo handlu przekazało w komunikacie, że zawiesza "preferencyjne traktowanie Hongkongu nad Chinami". "Wzywamy Pekin do natychmiastowej zmiany kursu oraz spełnienia obietnic, które złożył mieszkańcom Hongkongu oraz światu" - dodano.
W maju administracja prezydenta USA Donalda Trumpa przestała uznawać Hongkong za terytorium autonomiczne wobec Chin i uruchomiła proces odbierania mu specjalnych przywilejów handlowych w relacjach ze Stanami Zjednoczonymi.
Rząd centralny ChRL planuje narzucenie Hongkongowi prawa o bezpieczeństwie państwowym, które według komentatorów spowoduje najgłębszą zmianę w życiu społeczeństwa byłej brytyjskiej kolonii od czasu jej przekazania komunistycznym Chinom w 1997 roku.
- USA oskarżają Chiny o sabotowanie prac nad szczepionką na COVID-19. Pekin żąda dowodów
- "Wykazali złą postawę ws. Hongkongu". Chiny wprowadzają restrykcje wizowe dla Amerykanów
Koniec swobody?
Władze Chin i lojalna wobec nich administracja Hongkongu twierdzą, że planowane przepisy służą zwalczaniu działalności wywrotowej, separatystycznej i terrorystycznej oraz zmów z zagranicznymi siłami. Utrzymują, że dotyczyć będą one tylko wąskiej grupy osób zagrażających bezpieczeństwu państwowemu.
Wielu Hongkończyków obawia się jednak, że nowe prawo położy kres wolności i swobodom obywatelskim, które odróżniają Hongkong od Chin kontynentalnych i uznawane są za kluczowe dla jego pozycji jako międzynarodowego centrum finansowego. Komentatorzy oceniają również, że narzucenie tych przepisów Hongkongowi z pominięciem jego lokalnej legislatywy podważa autonomię, wynikającą z zasady "jednego kraju, dwóch systemów".
ms
REKLAMA