Dzień Niepodległości w USA. Trump ostrzega przed "lewicowym faszyzmem"

2020-07-04, 09:00

Dzień Niepodległości w USA. Trump ostrzega przed "lewicowym faszyzmem"
Donald Trump na uroczystościach pod Górą Rushmore. Foto: AP/Associated Press/East News

Pokazem fajerwerków pod górą Mount Rushmore zainaugurowano obchody amerykańskiego Dnia Niepodległości (4 lipca). Prezydent Donald Trump powiedział, że Stany Zjednoczone są atakowane przez "radykalną ideologię pod flagą sprawiedliwości społecznej".

W swoim przemówieniu pod wykutym w skale pomnikiem czterech prezydentów (Jerzego Waszyngtona, Thomasa Jeffersona, Theodore'a Roosevelta i Abrahama Lincolna) Trump odnosił się do obalania pomników niektórych postaci z amerykańskiej historii. Dochodzi do nich na fali protestów po zabiciu pod koniec maja w Minneapolis przez policję Afroamerykanina George'a Floyda. Oprócz pomników Konfederacji obalano również te Waszyngtona, Jeffersona czy Krzysztofa Kolumba.

Powiązany Artykuł

1200 usa.jpg
Patriotyczne przemówienia i pokaz sztucznych ogni. Stany Zjednoczone obchodzą Dzień Niepodległości

"Bezlitosna kampania"

W Stanach Zjednoczonych trwa, według amerykańskiego przywódcy, "bezlitosna kampania, by wymazać naszą historię, zniesławić naszych bohaterów, usunąć nasze wartości i zindoktrynować nasze dzieci".

- W naszych szkołach, naszych redakcjach, a nawet salach konferencyjnych pojawił się nowy, skrajnie lewicowy faszyzm. Jeśli nie mówisz ich językiem, nie wykonujesz ich rytuałów, nie recytujesz ich mantr i nie podążasz za ich dowództwem, to jesteś cenzurowany, wykluczany, umieszczany na czarnej liście, oskarżany i karany - wskazał.

Z tego powodu - jak tłumaczył - wysłał "federalne siły bezpieczeństwa, aby chroniły nasze pomniki, aresztowały wichrzycieli oraz wnosiły oskarżenia przeciwko tym, którzy łamią prawo".

Czytaj więcej:

"Osiągnięcia nie zostaną zapomniane"

Donald Trump ocenił, że "radykalna ideologia atakuje (USA) pod flagą sprawiedliwości społecznej". Jego zdaniem w rzeczywistości doprowadziłaby ona do "zmienienia sprawiedliwości w instrument tworzenia podziałów i zemsty" oraz "zamieniłaby wolne społeczeństwo w miejsce represji, dominacji i wykluczenia".

Amerykański prezydent powiedział, że "lewicowa rewolucja kulturowa ma na celu obalenie amerykańskiej rewolucji".

Wskazując na głowy prezydentów wykute w skale, deklarował, że ich "dziedzictwo nie zostanie zniszczone", a "osiągnięcia nie zostaną zapomniane". - Mount Rushmore zostanie na zawsze jako wieczny hołd dla naszych przodków oraz dla naszej wolności - deklarował.

Fajerwerki i protesty

Po zakończeniu przemówieniu prezydenta i zapadnięciu zmroku nad podświetlonym pomnikiem w Dakocie Południowej odbył się pokaz fajerwerków. Był to pierwszy taki pokaz od 11 lat. Przez ponad dekadę nie decydowano się na taką formę świętowania z powodu konieczności ochrony środowiska naturalnego.

Przed uroczystościami w Mount Rushmore miejsce miał protest środowisk lokalnej społeczności indiańskiej. Demonstranci, domagający się zwrotu ziem dla ludności tubylczej, blokowali drogę prowadzącą do góry. Manifestacja została rozwiązana przez Gwardię Narodową - aresztowano kilkanaście osób.

Donald Trump był pierwszym amerykańskim przywódcą, który uczestniczył w uroczystościach związanych z 4 lipca pod Mount Rushmore od 1991 r., a więc od czasu prezydenta George'a H.W. Busha. Prezydent w sobotę święto obchodzić będzie w Waszyngtonie, gdzie planowany jest m.in. wielki pokaz fajerwerków oraz przelot wojskowych samolotów nad centrum miasta.

ms

Polecane

Wróć do strony głównej