Trump wyśle do Chicago funkcjonariuszy federalnych. Burmistrz miasta: nie pozwolę na to

Prezydent USA Donald Trump zapowiedział wysłanie do Chicago funkcjonariuszy służb federalnych. Ich zdaniem będzie ograniczenie przemocy z użyciem broni palnej w tym mieście. Decyzji przeciwna jest burmistrz Chicago Lori Lightfoot.

2020-07-23, 00:45

Trump wyśle do Chicago funkcjonariuszy federalnych. Burmistrz miasta: nie pozwolę na to

Powiązany Artykuł

baltimore kolumb pomnik shutterstock_592659857 1200.jpg
Protesty w USA. Pomnik Kolumba w Baltimore obalony i wrzucony do kanału

- Ogłaszam dziś zwiększenie liczby federalnych służb bezpieczeństwa w amerykańskich społecznościach nękanych brutalną przestępczością - powiedział Trump podczas konferencji prasowej w Białym Domu. Dodał, że "szalejąca przemoc" szokuje Amerykanów, a on "nie ma wyboru".

Czytaj także:

Posłuchaj

Prezydent USA wysyła pomoc do miast zmagających się z przemocą (IAR) 0:36
+
Dodaj do playlisty

Wzrost w statystykach brutalnej przestępczości w największych aglomeracjach w USA powiązał z antyrasistowskimi demonstracjami, których uczestnicy domagają się zaprzestania finansowania policji.

Powiązany Artykuł

trump 1200.jpg
"Ich celem jest demontaż państwa". Donald Trump obiecuje pokonanie "radykalnej lewicy"

Dwie setki agentów federalnych

Prokurator generalny William Barr sprecyzował, że do Chicago zostanie wysłanych ok. 200 agentów federalnych, a do Albuquerque w Nowym Meksyku ponad 35.

REKLAMA

Ok. 200 przedstawicieli federalnych służb bezpieczeństwa rozlokowano już w Kansas City, w stanie Missouri, gdzie panuje napięta sytuacja po zastrzeleniu małego chłopca. Federalne oddziały podlegające Departamentowi Bezpieczeństwa Krajowego są też w Portland, w stanie Oregon. Do ich zadań należy ochrona budynków federalnych w tym mieście, w tym gmachu sądu.

Wysyłanie agentów federalnych do pomocy miejscowym władzom nie jest rzadkością - zauważa Associated Press. Agencja przypomina, że w grudniu ubiegłego roku takie siły skierowano do siedmiu amerykańskich miast.

Jak wynika z danych policji, w miastach USA odnotowuje się w tym roku więcej zabójstw z użyciem broni palnej niż w poprzednim. Eksperci uważają, że wpływ na to ma epidemia koronawirusa i wywołany przez nią kryzys gospodarczy.

Niepokojące dane z Chicago

Najgorsza sytuacja panuje w Chicago. W Wietrznym Mieście, jak nazywane jest to miejsce, śmiertelnie postrzelono w br. ponad 400 osób. To więcej o blisko o połowę w stosunku do ubiegłorocznych danych z analogicznego okresu. We wtorek 15 osób zostało postrzelonych przed domem pogrzebowym w rejonie Gresham, w Chicago. Strzelanina była związana z działalnością gangów.

REKLAMA

Decyzja Trumpa nie spotyka się z przychylną oceną burmistrz Chicago Lori Lightfoot. "W żadnych okolicznościach nie pozwolę, by oddziały Donalda Trumpa przyjechały do Chicago i terroryzowały naszych obywateli" - napisała na Twitterze.

Dzień wcześniej, reprezentująca Demokratów burmistrz, wyjaśniała, że miejskie władze "są otwarte na współpracę". - Ale nie chcemy dyktatury. Nie chcemy autorytaryzmu i nie chcemy sprzecznych z konstytucją zatrzymań i aresztowań naszych mieszkańców. Tego nie będę tolerowała - dodała.

Sytuacja w Nowym Jorku

Gubernator stanu Nowy Jork Andrew Cuomo powiedział, że zgodnie z ustaleniami z prezydentem Trumpem, służby federalne nie podejmą na razie interwencji w związku coraz liczniejszymi w Nowym Jorku przypadkami przemocy. Zdaniem gubernatora nie uzasadnia tego obecna sytuacja.

- Powiedziałem, że w tym momencie uważam, że stan może panować nad sytuacją w wystarczającej mierze. Jestem całkowicie przygotowany, aby to zrobić i nie ma potrzeby angażowania władz federalnych - wyjaśnił Cuomo.

REKLAMA

pb

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej