Milicja przetrzymuje dziennikarzy telewizji Biełsat. Kolejne zatrzymania

2020-08-10, 23:44

Milicja przetrzymuje dziennikarzy telewizji Biełsat. Kolejne zatrzymania

Czterech dziennikarzy telewizji Biełsat jest cały czas zatrzymanych - poinformowała w poniedziałek wieczorem dyrektor Telewizji Biełsat Agnieszka Romaszewska-Guzy. Jak mówiła, na Białorusi "cały czas ktoś jest zatrzymywany i zwalniany".

- W tej chwili zwolnili naszych dwóch dziennikarzy w Grodnie, którzy byli zatrzymani. Trzeci kolega, który czekał na nich pod więzieniem też został zatrzymany, ale już go zwolnili - powiedziała w rozmowie z PAP Romaszewska-Guzy.

Powiązany Artykuł

1200.jpg
Starcia demonstrantów z białoruską milicją. Nie żyje mężczyzna

Przekazała, że cały czas w miejscowości Żodzino przebywa dziennikarz śledczy Biełsatu, który został zatrzymany w Mińsku, ale prawdopodobnie w areszcie miejscowym nie było miejsca i dlatego go przenieśli do Żodzino. - Nie wiemy, dlaczego, co się stało. Nie zwolnili go na razie - dodała.

Czytaj również:

Nie wiemy, co się dzieje z tymi osobami

- Sprzed chwili mam informację, że w Mińsku zatrzymano dwie nasze koleżanki, które poszły pod budynek Rejonowego Urzędu Spraw Wewnętrznych, szukać naszego kolegi operatora. Nie wiemy, co się dzieje z tymi trzema osobami" - powiedziała Romaszewska-Guzy.



Dyrektor telewizji Biełsat zwróciła uwagę, że dziennikarze zatrzymywani w Grodnie siedzieli w czteroosobowych salach po dwanaście osób. Podkreśliła, że "cały czas a to kogoś zatrzymują, a to zwalniają".

Powiązany Artykuł

premier 663 free.jpg
Odprawa premiera z wicepremierami i szefem MSZ. Tematem sytuacja na Białorusi

Oskarżenie o sterowanie protestami

Telewizja Biełsat to stacja białoruskojęzyczna, która nadaje z Polski i jest przez nią finansowana. Na Białorusi jest dostępna przy pomocy sygnału satelitarnego i w internecie.



W poniedziałek na Białorusi drugi dzień trwają protesty i zatrzymania. Demonstracje rozpoczęły się po niedzielnych wyborach prezydenckich, które - według oficjalnych wyników - wygrał prezydent Alaksandr Łukaszenka. Niezależni obserwatorzy twierdzą, że w czasie wyborów dochodziło do licznych nieprawidłowości, a frekwencja w lokalach wyborczych była zawyżana.

Łukaszenka oświadczył w poniedziałek, że uczestnikami powyborczych protestów "sterowano z Polski, Wielkiej Brytanii i Czech".

fc

Polecane

Wróć do strony głównej