Protesty w związku z sytuacją na Białorusi. Moskiewska policja rozpędziła demonstrację
Funkcjonariusze zniszczyli plakaty, bukiety kwiatów i zapalone świece, pozostawione przez demonstrantów przed budynkiem białoruskiej ambasady.
2020-08-13, 00:50
Powiązany Artykuł
Oświadczenie państw UE ws. Białorusi. Rzecznik rządu: dzięki nam temat trafił na europejską agendę
Jednocześnie rosyjska telewizja państwowa publikuje wypowiedzi komentatorów, którzy krytycznie oceniają wydarzenia na Białorusi i przekonują, że za protestami białoruskiej opozycji stoją inne kraje. Już w poniedziałek Władimir Putin pogratulował Aleksandrowi Łukaszence zwycięstwa w niedzielnych wyborach prezydenckich.
Posłuchaj
REKLAMA
Przez cztery dni, przed białoruską ambasadą w Moskwie gromadzili się Białorusini mieszkający w Rosji, aby wyrazić solidarność z rodakami walczącymi z reżimem Aleksandra Łukaszenki. Przez trzy dni rosyjska policja nie podejmowała interwencji. W środę wieczorem, rosyjscy policjanci rozpędzili pokojową demonstrację.
Zatrzymali także dziesięciu jej uczestników. Po kilkudziesięciu minutach od policyjnej interwencji, uczestnicy akcji solidarności z Białorusią ponownie przyszli przed budynek białoruskiej ambasady. Ułożyli na chodniku z zapalonych świec napis "Białoruś żyje", a obok złożyli kwiaty i kartki papieru z antyłukaszenkowskimi hasłami. Rosyjscy policjanci zniszczyli ten uliczny memoriał, poświęcony ofiarom represji reżimu Aleksandra Łukaszenki.
dn
REKLAMA