Były przywódca Białorusi: Łukaszenka może doprowadzić do rozlewu krwi
Stanisłau Szuszkiewicz, pierwszy przywódca niepodległej Białorusi, jest zdania, że Alaksandr Łukaszenka, chcąc utrzymać się u władzy, może doprowadzić do rozlewu krwi. W rozmowie z Informacyjną Agencją Radiową powiedział, że pozytywnie ocenia największe w historii wystąpienia Białorusinów, do których dochodzi w całym kraju.
2020-08-16, 21:52
Przewodniczący Rady Najwyższej Republiki Białorusi w latach 1991-1994 obawia się, że prezydent Alaksandr Łukaszenka zdecyduje się na rozwiązanie siłowe i zwiększenie represji wobec opozycji. Jak przypomniał, w dotychczasowych protestach życie straciły dwie osoby.
Powiązany Artykuł
Marsz Wolności w Mińsku. Nawet kilkaset tys. Białorusinów domaga się ustąpienia Łukaszenki
Szuszkiewicz: obawiam się wielkich ofiar
Posłuchaj
- Ten nasz dziki prezydent antybiałoruski może pójść na różne takie uczynki, dlatego że nie jest człowiekiem normalnym. Dlatego że on zniszczył ludzi, sam to przyznaje, bez sądu i śledztwa. I obawiam się, że tu mogą być wielkie ofiary - mówił Stanisłau Szuszkiewicz w rozmowie z IAR.
Były polityk powiedział również, że prezydent Białorusi cieszy się poparciem ze strony prezydenta Rosji Władimira Putina. Jak ocenił, Kreml może z tego powodu zaangażować się w sytuację w kraju i próbować siłą obronić władzę Alaksandra Łukaszenki.
Posłuchaj
- Ja widzę tu działanie Rosji w taki sam sposób, jak ona działa w innych miejscach, żeby w większości umocnić imperium rosyjskie. To samo odbyło w Ługańsku, Donbasie, na Krymie - straszne rzeczy. Łukaszenka bardzo podoba się Rosji. A to, że on rzuca takie słowa, że coś mu się nie podoba - to wszystko głupstwo. Nie ma jednego takiego działania, żeby on się przeciwstawiał Kremlowi. Tego nie ma - wyjaśnił Szuszkiewicz.
REKLAMA
Powiązany Artykuł
"Przemówienie w Mińsku mową pożegnalną". Rosyjscy komentatorzy wieszczą koniec Łukaszenki
Wielkie demonstracje na Białorusi
Były przywódca Białorusi powiedział również, że Alaksandr Łukaszenka dąży do otwartej konfrontacji z opozycją oraz już zapowiedział zwolnienia w strajkujących zakładach. - Państwo idzie przeciwko swojemu ludowi - podkreślił.
- "Premier jest w stałym kontakcie z europejskimi przywódcami". Rzecznik rządu o sytuacji na Białorusi
- Białoruski działacz: słaba kobieta pokonała dyktatora. Nie wierzył, że Cichanouska będzie jego końcem
Obecnie w Mińsku demonstruje według różnych ocen od 100 do 500 tysięcy ludzi, domagając się ustąpienia prezydenta Alaksandra Łukaszenki. Wcześniej prezydent Białorusi, przemawiając do swoich zwolenników, odrzucił oskarżenia o sfałszowanie wyborów prezydenckich, które odbyły się tydzień temu. Demonstracje osób domagających się jego ustąpienia odbywają w miastach całej Białorusi.
jmo
REKLAMA
REKLAMA