Otrucie Nawalnego. B. ambasador USA w Polsce: to może być reakcja Kremla na protesty na Białorusi i w Chabarowsku
- Musimy postrzegać Kreml takim, jaki jest. Rzeczywistość jest smutna. To system autorytarny. Morderstwo jest jednym z narzędzi tego systemu – mówi portalowi PolskieRadio24.pl b. ambasador USA w Polsce Daniel Fried. Zauważa, że Kreml mógł dokonać ataku na Aleksiej Nawalnego w związku z falą protestów w Chabarowsku i na Białorusi.
2020-08-26, 15:43
Powiązany Artykuł
Otrucie Nawalnego. Siergiej Aleksaszenko: Nawalny ostatnio mało podróżował, Kreml czekał na okazję. Decyzja zapadła dawno
PolskieRadio24.pl: Czołowy krytyk Władimira Putina, czołowy rosyjski opozycjonista Aleksiej Nawalny został otruty – i tego czynu najpewniej dokonał Kreml. Wszystko na to wskazuje.
B. ambasador USA w Polsce Daniel Fried: Kreml zareagował zareagował niezwykle nerwowo, jeśli chodzi o Aleksieja Nawalnego. To nie przypadek.
Nie ma bezpośrednich dowodów, ale nie jesteśmy naiwni. Wiemy o wielu ważnych postaciach opozycji i krytyków Putina, które zmarły w wyniku otrucia przez służby podległe Kremowi. Miejmy jednak nadzieję, że Aleksiej Nawalny wróci do zdrowia.
Obecnie jest w śpiączce. Ale to już kolejny obiekt tego rodzaju trucicielskich zamachów Kremla. Nie jest tak, że do tych działań dochodzi ad hoc. Widać, że to jest trucicielski przemysł – który z niczym się nie liczy. Głośne morderstwo Aleksandra Litwinienki, które wstrząsnęło całym światem, fala oburzenia i potępienia nie powstrzymała Kremla przed kolejnymi tego rodzaju otruciami. Widać, że takie kroki są planowane systemowo, to nie zmienia się od lat. To nie jest spontaniczna decyzja, to trucie przeciwników to wręcz systemowy przemysł.
Na to wygląda. Musimy postrzegać Kreml takim, jaki jest. Rzeczywistość jest smutna. To system autorytarny. Morderstwo jest jednym z narzędzi tego systemu.
REKLAMA
I nic się nie zmienia – mimo sankcji międzynarodowych. To oznacza nie mniej nie więcej , tyle że Kreml znowu zastanawia się, kogo otruć. Koszty za poprzednie otrucia widać nie były wystarczająco wysokie. Zastanawiam się jednak też, dlaczego akurat teraz doszło do otrucia Aleksieja Nawalnego.
Nie jestem pewien…. jednak jesteśmy świadkami demonstracji w Chabarowsku w Rosji i demonstracji na Białorusi.
Trzeba zadać pytanie, czy atak na Aleskieja Nawalnego właśnie teraz, wywołuje duże nasze zdziwienie?
Może to być odpowiedź władz na Kremlu na obecną sytuację. Kreml myśli być może, że jest pod presją tych demonstracji, a zatem musi podjąć działania kierunku neutralizowania opozycji. To jednak nie doprowadzi do niczego dobrego.
To bardzo możliwe, że to efekt zdenerwowania Kremla. Aleksiej Nawalny ostatnio odgrywał ważną rolę w wyborach lokalnych, proponował głosowanie protestu, które mocno zaszkodziło Jednej Rosji. Pisał wiele o Białorusi, o tym że Białorusini mają prawo do wyboru swoich władz. A jeśli Białorusini mają prawo wyboru swoich władz, to Rosjanie też powinni mieć.
REKLAMA
Powiązany Artykuł
Siergiej Dawidis: to złożona operacja, jak otrucie Litwinienki czy Skripala. Nawalny jest najgroźniejszym przeciwnikiem Kremla
Z tego powodu Aleksiej Nawalny, który jest zdolnym i skutecznym politykiem, być może był już dla Kremla dłużej nie do przyjęcia.
Polacy wiedzą dobrze, jak myślą ci Rosjanie, którzy podążają drogą dyktatorów.
Nie cofną się przed niczym.
Potrzebna jest presja. Zachód powinien być zjednoczony – wówczas możemy wywierać w tym zakresie wpływ. Mamy nawet taki obowiązek. Musimy być gotowi bronić naszych interesów i naszych wartości.
Także w tej sprawie.
Też w tej sprawie. Zachód musi mówić prawdę, co się dzieje, co to znaczy: "Kreml” i co reprezentuje sobą Władimir Putin.
REKLAMA
Tym bardziej, jak już mówiliśmy - nie pierwszy taki przypadek.
Nie pierwszy i, obawiam się, nie ostatni.
Niedawno rozmawialiśmy o ataku bronią chemiczną na terytorium NATO - przypadek próby zabójstwa Skripalów. I znów atak trucizną, najpewniej ze strony Kremla. Nic się nie zmieniło.
Trzeba mówić prawdę o tym, cz robi Kreml.
To prawda, czyli jak rozumiem, z jednej strony zbadać sprawę, z drugiej nie udawać, że nie wiadomo, co się stało.
Mamy wiedzę o postępowaniu Kremla w takich sytuacjach. Nie widzimy takiej sytuacji po raz pierwszy.
W przypadku Nawalnego społeczność międzynarodowa powinna na to zareagować.
Zachód w tej sprawie powinien mówić jednym głosem. USA i UE powinny się konsultować w tej kwestii.
REKLAMA
***
Daniel Fried był ambasadorem Stanów Zjednoczonych w Polsce w latach 1997–2000, a więc w czasie gdy Polska wstępowała do Sojuszu Północnoatlantyckiego. Był również koordynatorem ds. sankcji i asystentem sekretarza stanu ds. Europy i Eurazji (odpowiadającym w latach 2005-2009 za stosunki dyplomatyczne z 50 krajami europejskimi i euroazjatyckimi oraz z NATO.
***
Rozmawiała Agnieszka Marcela Kamińska, PolskieRadio24.pl
REKLAMA
REKLAMA