Wielotysięczne protesty na Białorusi. Milicja zatrzymała ponad 100 osób
W pobliżu pałacu prezydenckiego w Mińsku doszło do zatrzymań niedługo po tym, gdy odeszła stamtąd większość protestujących przeciwko sfałszowanym wyborom szefa państwa białoruskiego z 9 sierpnia. Po południu w niedzielę zgromadziło się tam co najmniej kilkadziesiąt tysięcy demonstrantów.
2020-09-06, 21:00
Zatrzymania rozpoczęły się, gdy przed siedzibą prezydenta, a naprzeciwko kordonu sił bezpieczeństwa pozostały tylko niewielkie grupy ludzi. Białoruskie MSW, cytowane przez agencję Interfax-Zapad, przekazało, że podczas akcji protestacyjnych w niedzielę na Białorusi zatrzymano ponad 100 osób. Dokładna ich liczba ma zostać podana w poniedziałek. Zatrzymywano również ludzi w Baranowiczach, Mohylewie, Brześciu, Witebsku.
Centrum praw człowieka Wiasna informuje z kolei o 193 zatrzymanych. Według Wiasny w Grodnie zatrzymano ok. 30 uczestników pokojowej akcji protestu, m.in. dziennikarzy Biełsatu, BiełaPAN i Białoruskiego Radia Racyja.
Łapanka po demonstracji
W stolicy zatrzymania rozpoczęły się jeszcze przed rozpoczęciem opozycyjnego Marszu Jedności. Milicja wyłapywała ludzi idących na demonstrację m.in. w okolicach stacji metra Puszkińska i Uschod, a także na ulicy Czebotariowa; blokowano dojścia do centrum Mińska.
Do masowych zatrzymań doszło po zakończeniu ponad 100-tysięcznego protestu, gdy ludzie zaczęli dzielić się na mniejsze grupy i rozchodzić.
W czasie protestu jeden z funkcjonariuszy prysnął gazem w kierunku demonstrujących po tym, gdy jeden z nich napisał obraźliwe słowa pod adresem Alaksandra Łukaszenki na samochodzie służącym do rozpędzania demonstracji.
REKLAMA
Powiązany Artykuł
Zasieki i wojsko na ulicach Mińska. Przygotowania białoruskich służb przed kolejnymi protestami
Na ulicy Niemiha w centrum Mińska osobnicy w cywilu rozganiali demonstrantów, a następnie rozbili szyby w oknach i drzwiach do jednej z kawiarni. Później media ustaliły, że jeden z mężczyzn jest podobny do szefa milicyjnej struktury do walki z zorganizowaną przestępczością Mikałaja Karpiankoua.
"Odejdź", "Wstyd"
W niedzielę w Mińsku przed ogrodzonym drutem kolczastym Pałacem Niepodległości, siedzibą prezydenta Białorusi, zgromadziło się co najmniej kilkadziesiąt tysięcy ludzi. Pod adresem Alaksandra Łukaszenki skandowano "Odejdź!" i "Wstyd!".
Posłuchaj
REKLAMA
Droga do gmachu była również zablokowana przez kordon funkcjonariuszy sił specjalnych. W tej sytuacji tysiące demonstrantów udało się na pobliski trawnik na piknik. Ludzie otrzymywali kanapki, napoje i spożywali je, a w tle stali funkcjonariusze w czarnych mundurach. Niektórzy chcieli zrobić grilla, ale zaczął padać deszcz, który przyspieszył zakończenie protestów.
Powiązany Artykuł
Białoruskie władze bronią swoich działań: protestujący złamali przepisy dotyczące zgromadzeń
Ze strony sił bezpieczeństwa stale rozlegał się dźwięk syreny, który zapewne miał odstraszać demonstrantów.
Marsz przez miasto
Wcześniej w niedzielę co najmniej 100 tysięcy osób przeszło ulicami centrum Mińska i prowadzącym do pałacu prezydenckiego Prospektem Zwycięzców. Marsz Jedności rozpoczął się od zatrzymań w różnych miejscach stolicy; zatrzymano około 90 osób. Centrum Mińska przed rozpoczęciem demonstracji zostało zablokowane przez milicję i wojsko. W mieście ograniczono dostęp do internetu.
Demonstracje z udziałem kilku tysięcy ludzi odbyły się we wszystkich największych miastach kraju: Homlu, Mohylewie, Witebsku, Grodnie i Brześciu.
REKLAMA
fc
REKLAMA