Zakaz spotykania się w grupach większych niż sześć osób. Nowe regulacje w Anglii
Zgodnie z wcześniejszą zapowiedzią brytyjski premier Boris Johnson ogłosił, że od poniedziałku w Anglii zakazane będzie spotykanie się w grupach liczących więcej niż sześć osób, zarówno w pomieszczeniach zamkniętych, jak i na otwartej przestrzeni.
2020-09-10, 00:13
Powiązany Artykuł
Pogarsza się sytuacja epidemiczna na Wyspach. "Za bardzo się rozluźniliśmy"
Zakaz będzie dotyczył spotkań w prywatnych domach, miejscach takich jak restauracje czy bary, a także w parkach i innych otwartych przestrzeniach publicznych.
- Niepokojące dane z Wielkiej Brytanii. Największy wzrost zakażeń koronawirusem od maja
- Wielka Brytania: niespójne decyzje władz co do kwarantanny. Turyści zdezorientowani
Wyłączone z niego będą gospodarstwa domowe liczące więcej niż sześć osób, szkoły, miejsca pracy, miejsca kultu religijnego, odbywające się z zachowaniem zasad bezpieczeństwa wesela i pogrzeby oraz zorganizowane rozgrywki sportowe. Lokale gastronomiczne czy sklepy mogą pozostać otwarte i może w nich przebywać jednocześnie więcej niż sześć osób, o ile te osoby nie tworzą jednej grupy.
Posłuchaj
- Musimy działać teraz, aby powstrzymać rozprzestrzenianie się wirusa. Tak więc upraszczamy i wzmacniamy zasady dotyczące kontaktów społecznych - czyniąc je bardziej zrozumiałymi, a także łatwiejszymi do egzekwowania przez policję - mówił Johnson podczas konferencji prasowej na Downing Street.
REKLAMA
Powiązany Artykuł
Wlk. Brytania nie nadąża z testami na koronawirusa. Żeby się zbadać, trzeba czasem pokonać 1000 kilometrów
- Absolutnie konieczne jest, aby ludzie teraz przestrzegali tych zasad i pamiętali o podstawach - myciu rąk, zakryciu twarzy, zachowaniu odległości od innych i zrobieniu testu, jeśli ktoś ma objawy - dodał.
Na zaostrzenie przepisów rząd zdecydował się po gwałtownym wzroście nowych zakażeń koronawirusem, który nastąpił w niedzielę i poniedziałek, gdy wykryto ich prawie po 3000, co było wzrostem o ok. 1150 w stosunku do bilansu z soboty, który i tak był już jednym z najwyższych w ostatnich kilkunastu tygodniach.
Brytyjski premier przyznał, że dotychczasowe przepisy mogły być mylące, bo niezgodne z prawem były zgromadzenia liczące więcej niż 30 osób, ale jednocześnie wytyczne mówiły o tym, że mogą się spotykać osoby z maksymalnie dwóch gospodarstw domowych.
Wysokie kary za złamanie przepisów
Za złamanie zakazu będzie grozić kara w wysokości 100 funtów, która będzie podwajana z każdym kolejnym przewinieniem aż do kwoty 3200 funtów.
REKLAMA
Johnson poinformował także o szeregu innych przepisów, które mają pomóc w zahamowaniu wzrostu zakażeń - zbieranie przez lokale gastronomiczne kontaktów klientów i ich przechowywania przez 21 dni będzie wymogiem prawnym, a nie zaleceniem, lokalne władze zyskają większe uprawnienia do zamykania lokali, w których nie są przestrzegane regulacje.
Uproszczone zostaną formularze wypełniane przy wjeździe z zagranicy, ale ich składanie będzie bardziej rygorystycznie pilnowane, zaś w centrach miast pojawią się specjalni funkcjonariusze, którzy mają pilnować, czy ludzie nie gromadzą się w zbyt dużych grupach.
Johnson poinformował, że wstrzymane zostają też przygotowania do powrotu widzów na stadiony oraz do wznowienia konferencji i targów, co wstępnie planowano na 1 października.
"Te działania nie są kolejnym ogólnokrajowym zamknięciem"
Brytyjski premier przyznał, że jest mu przykro i chciałby nie musieć podejmować tych kroków. - Jako wasz premier muszę robić to, co konieczne. Te działania nie są kolejnym ogólnokrajowym zamknięciem. Cała rzecz w tym, by uniknąć drugiego zamknięcia - podkreślił.
REKLAMA
Wszystkie ogłoszone w środę zmiany dotyczą tylko Anglii, bo kwestie ochrony zdrowia w Szkocji, Walii i Irlandii Północnej pozostają w kompetencjach tamtejszych rządów i to one ustalają ograniczenia.
pb
REKLAMA