Pokłosie sprawy Nowaka na Ukrainie. Wątpliwości ws. zatrudniania zagranicznych ekspertów
Czy obecność zagranicznych doświadczonych top managerów na ważnych stanowiskach na Ukrainie może być gwarancją braku korupcji? - zastanawia się na łamach portalu Ukrinform Jurij Banachewycz, odnosząc się do sprawy Sławomira Nowaka, byłego szefa Ukrawtodoru, podejrzanego o korupcję.
2020-09-20, 09:30
Nowak stał na czele ukraińskiej państwowej agencji drogowej Ukrawtodor trzy lata. Jak podkreśla korespondent Ukrinformu w Warszawie, "ta państwowa instytucja od dawna jest znana ze swojej korupcjogennej atmosfery, a ogony skandali w sprawie przywłaszczenia albo nieracjonalnego wykorzystania ogromnych środków ciągną się za wieloma byłymi urzędnikami Ukrawtodoru różnych szczebli".
Powiązany Artykuł

Spektakularny upadek "złotego dziecka PO". Tak wyglądała kariera Sławomira Nowaka
"Inaczej miało być z zagranicznym specjalistą, który miał doświadczenie zarządzania w sferze budowy dróg w dużym kraju UE, gdzie dróg buduje się prawie najwięcej w Europie, (który miał) niezłe osobiste kontakty w Brukseli i innych europejskich stolicach" - dodaje.
Wydawało się, że to zadziałało - podkreśla Banachewycz. "Komunikatywny i sympatyczny Nowak szybko zdobył zaufanie w gabinetach rządowych, wśród podwładnych i nawet w mediach, bez względu na to, że przez cały czas pracy na Ukrainie pozostawał tylko pełniącym obowiązki szefa Ukrawtodoru" - pisze korespondent.
Praca oceniana pozytywnie
W ciągu trzech lat pracy jego działalność na stanowisku szefa Ukrawtodoru nie obrosła w legendy i plotki o możliwej korupcji, na odwrót - jego praca oceniana była bardzo pozytywnie, wskazuje.
REKLAMA
Jedynym zarzutem ze strony organów ścigania w tym czasie wobec Nowaka było nieprawidłowe wypełnienie deklaracji podatkowej za 2017 r. - dodaje. Jesienią 2019 r. Nowak poinformował, że wygrał w sądzie postępowanie w sprawie deklaracji.
- CBA zabezpieczyło ponad 4 miliony złotych w gotówce. Pochodzą z przestępstw korupcyjnych Nowaka
- Sławomir Nowak nie wyjdzie z aresztu. Obawa matactwa i groźba surowej kary
"Wydawało się, że żadnych pretensji wobec Nowaka na Ukrainie już nie będzie, wszystko zmieniło się po ośmiu miesiącach" - zauważa.
Zatrzymanie Nowaka
Banachewycz przypomina, że Nowaka zatrzymano w lipcu w związku z podejrzeniem korupcji, kierowania zorganizowaną grupą przestępczą i prania pieniędzy.
REKLAMA
Jak podała wówczas polska prokuratura, zatrzymanie Nowaka było efektem międzynarodowego śledztwa, prowadzonego przez wspólny zespół prokuratorów z Polski i Ukrainy, a także funkcjonariuszy CBA oraz NABU.
15 września CBA poinformowało o kontynuacji śledztwa i zabezpieczeniu środków pieniężnych pochodzących z przestępstw korupcyjnych, popełnionych przez Sławomira Nowaka. Pieniądze były ukryte w dwóch specjalnie przygotowanych skrytkach. Funkcjonariusze zabezpieczyli gotówkę w kwocie ponad 4 mln zł (4,163 mln) w tym 536 400 euro, 470 000 dolarów i 30 000 zł.
Wątpliwości po mianowaniu Nowaka na stanowisko w Ukrawtodorze
Banachewycz pisze, że "za Nowakiem ciągnie się pewien ogon dwuznacznych działań jeszcze w przedukraińskim okresie jego kariery w Polsce".
"I nawet zwracano na to uwagę na Ukrainie po mianowaniu Nowaka na stanowisko w Ukrawtodorze, sugerując, że możliwa jest powtórka na Ukrainie" - dodaje.
REKLAMA
Jak podkreśla, "wątpliwości co do uczciwości Nowaka zostały rozwiane poprzez ogłoszenie informacji o tym, że otrzymuje w państwowej firmie dosyć dobre wynagrodzenie zarówno na standardy ukraińskie, jak i polskie". Według deklaracji podatkowej co miesiąc Nowak otrzymywał 140 tys. hrywien (ok. 18,7 tys. zł).
Wybuch afery
"Po wybuchu afery związanej z Ukrawtodorem Nowak od razu nazwał to zamówieniem i ogłosił, że nie jest powiązany z korupcyjnymi działaniami. Zasugerował udział w tym politycznych przeciwników - partii Prawo i Sprawiedliwość" - kontynuuje Banachewycz.
"Uderzenie w Nowaka będzie uderzeniem w największą opozycyjną siłę. Jednak wersja o tym, że zarzuty wobec Nowaka są wymyślone i PiS był w stanie wciągnąć w to też ukraińskie organy śledcze, wygląda dosyć wątpliwie" - pisze.
Według Banachewycza "niezależnie od tego, jak zakończy się sprawa Nowaka, pozostawia ona po sobie posmak i jest materiałem do refleksji". Wskazuje, że dla Kijowa aktualne staje się pytanie: czy obecność zagranicznych doświadczonych top managerów na ważnych stanowiskach na Ukrainie może być gwarancją braku korupcji? I z drugiej strony - czy ten przypadek nie będzie precedensem i nie zamknie drogi ku reformowaniu gospodarki Ukrainy przez cudzoziemców z wiedzą i nieposzlakowaną przeszłością? - zastanawia się dziennikarz.
REKLAMA
kad
REKLAMA