USA: kolejne protesty przeciwko brutalności policji. W ruch poszły butelki
Policja użyła gazu łzawiącego i aresztowała 28 osób podczas trzeciej z rzędu nocy zamieszek na jednym z przedmieść Milwaukee, w stanie Wisconsin. Wybuchły one z powodu braku postawienia zarzutów policjantowi, który zastrzelił czarnoskórego nastolatka.
2020-10-11, 02:40
Powiązany Artykuł
Szef resortu bezpieczeństwa USA: biali suprematyści niosą śmiertelne zagrożenie
Według miejscowych władz doszło do "eskalacji przemocy ze strony protestujących".
- "To był krajowy terroryzm". Trump odwiedził Kenoshę po zamieszkach
- W USA obalane są kolejne pomniki. "Rzucały cień na marzenia naszych dzieci"
Policja poinformowała, że ok. 100 osób zebrało się przed siedzibą władz miejskich miejscowości Wauwatosa, położonej bezpośrednio na zachód od Milwaukee i nie zastosowało się do wielokrotnych poleceń rozejścia się.
Funkcjonariusze - według policji - mieli zostać obrzuceni butelkami, co było powodem użycia przez nich gazu łzawiącego. Ponadto protestujący mieli posiadać koktajle Mołotowa i broń palną.
REKLAMA
Protestujący zbierają się każdego dnia po tym jak prokuratura oświadczyła w ub. środę, że nie wystąpi z zarzutami przeciwko czarnoskóremu policjantowi Josephowi Mensah, który w lutym br. zastrzelił 17-letniego Alvina Cole'a podczas zajścia przed miejscowym centrum handlowym. Cole miał nie stosować się do poleceń funkcjonariuszy i uciekać.
Zajścia w Wauwatosa to kolejne z serii protestów przeciwko brutalności policji, które trwają w całym kraju od czasu śmierci czarnoskórego George'a Floyda. Poniósł on śmierć, kiedy biały policjant w Minneapolis ścisnął kolanem jego szyję podczas zatrzymania.
pb
REKLAMA