"Widać wyraźnie, że procedury nie zadziałały tak jak trzeba". Dr Duda o Kościele w USA

W ubiegłym tygodniu Stolica Apostolska opublikowała raport na temat oskarżanego o molestowanie nieletnich i dorosłych byłego kardynała Theodore'a McCarricka z USA. Dokument ukazuje przypadki zaniedbań i lekceważenia w Watykanie sygnałów, jakie napływały ze Stanów Zjednoczonych o zarzutach stawianych McCarrickowi, który przekonał o swej niewinności Jana Pawła II.

Ukarany przez papieża Franciszka za pedofilię były kardynał Theodore McCarrick z USA, wydalony ze stanu kapłańskiego, w liście do ówczesnego sekretarza Jana Pawła II biskupa Stanisława Dziwisza w 2000 r. zapewniał o swej niewinności i odrzucał zarzuty. List przeczytał papież - ogłosił Watykan.

Powiązany Artykuł

George Weigel: McCarrick bezwstydnie oszukiwał Jana Pawła II, ujawnia to raport Watykanu

Jak zaznaczył prowadzący audycję Tomasz Terlikowski, z raportu opublikowanego przez Stolicę Apostolską wynika, że osobisty sekretarz ówczesnego biskupa McCarricka wiedział, że "u niego w sypialni nocują młodzi mężczyźni".

Posłuchaj

dr Sebastian Duda o Kościele w USA (Terlikowski na froncie) 21:39

Dodaj do playlisty

Dodaj do playlisty

"Wiedziałem, że on śpi w jednym łóżku z młodymi księżmi czy z klerykami, kiedy wyjeżdża na wakacje. Ale nie widziałem w tym nic zaskakującego. To wydawało mi się takie męskie" - cytował Terlikowski.

Gość PR24 podkreślił, że "było bardzo duże przyzwolenie na tego typu zachowania w Kościele amerykańskim i nie tylko". - Tak było przez jakiś czas, przez kilka dekad. Tam rzeczywiście stało się coś dziwnego. Po pierwsze dlatego, że bardzo wiele osób orientacji homoseksualnej trafiło do stanu kapłańskiego. A potem w pewien sposób niektóre zachowania dopuszczano - powiedział dr Sebastian Duda.

Jak zaznaczył, "chodzi o zachowania, które normalnie w katolickiej teologii moralnej są traktowane jako grzeszne". - Przymykano na nie oczy i w pewien sposób cały ten system działał tak, jakby one grzeszne nie były. Były w pewnym sensie czymś normalnym, dopuszczalnym - wyjaśniał.

"Bardzo wadliwy system nominacji biskupów"

Jego zdaniem "z raportu wynika przede wszystkim to, że system kościelny, w którym wybiera się biskupów czy nominuje się biskupów na pewne stanowiska, był bardzo wadliwy". - Jestem przekonany, że dalej tak jest. Nam się wydaje często, że papież ma większy wpływ na obsadę biskupów. Oczywiście, że ma. Ten model jest przyjęty w kościele, że wszystkie nominacje biskupie mają placet papieski. Ale tak naprawdę powoływanie kilku tysięcy ludzi na te stanowiska w dużym stopniu zależy od struktury dyplomatycznej samego Watykanu i od różnych układów lokalnych, w które ta struktura w jakiś sposób się angażuje - podkreślił gość PR24.

Według niego "sprawa McCarricka po raz kolejny pokazała, że tak właśnie to wyglądało także i w tym przypadku". - Tam był zaangażowany nuncjusz Watykanu w Stanach Zjednoczonych, byli zaangażowani inni biskupi. Widać wyraźnie, że procedury nie zadziałały tak, jak trzeba. Skutek był taki, że wybrano na bardzo prestiżowe stanowisko osobę wyjątkowo moralnie niegodziwą - powiedział Sebastian Duda. 

- W końcu chodziło o bycie metropolitą w stolicy jedynego światowego imperium. A wiemy, że było w to zaangażowanych kilkanaście osób, w tym także ówczesny, osobisty sekretarz Jana Pawła II Stanisław Dziwisz, który być może – nie jest to do końca wyjaśnione – przyczynił się do tego, że właśnie McCarricka wybrano na urząd, na godność metropolity Waszyngtonu - podsumował.

Więcej w całej audycji.

***

Audycja: "Terlikowski na froncie"
Prowadzący: Tomasz Terlikowski
Gość: dr Sebastian Duda ("Więź")
Data emisji: 18.11.2020
Godzina emisji: 20.06

bartos