Adopcje zagraniczne bez zgody matek? Szwedzki rząd rozważa śledztwo
Szwedzki rząd rozważa wszczęcie śledztwa w związku z nieprawidłowościami przy adopcjach dzieci z zagranicy. Według dziennika "Dagens Nyheter" wiele noworodków przekazywanych było do Szwecji bez zgody ich matek.
2021-02-22, 17:44
W cyklu artykułów gazeta "Dagens Nyheter" przedstawiła w ostatnich dniach historię niektórych z 60 tys. dzieci, adoptowanych z zagranicy do Szwecji w latach 1960-90. W wielu przypadkach ich dokumenty adopcyjne były fałszowane, a prawdziwi rodzice żyli. Niektóre dzieci zostały ukradzione biednym rodzinom lub za namową pośredników sprzedane przez opiekunów.
Powiązany Artykuł
Holandia wstrzymuje adopcje dzieci z zagranicy. Wójcik: systemowy problem, dochodziło do fałszerstw
W lutym 2018 roku władze Chile wszczęły dochodzenie o możliwości zaistnienia nielegalnych adopcji zagranicznych, m.in. setek dzieci do Szwecji.
W związku z tym śledztwem władze Szwecji zapewniły poszkodowanym osobom wsparcie w postaci pomocy psychologicznej oraz w poszukiwaniu prawdziwych rodziców. Nigdy jednak nie zbadano roli, jaką odegrali szwedzki ośrodek adopcyjny i szwedzkie władze.
Notoryczne błędy
- Teraz widzę, że również i my potrzebujemy przyjrzeć się, jak funkcjonowało w Szwecji pośrednictwo adopcyjne - oświadczyła minister ds. socjalnych Lena Hallengren.
REKLAMA
Jak wyjaśniła Hallengren, początkowo rząd Szwecji oczekiwał wniosków śledztwa prowadzonego przez władze Chile, ale dochodzenie w tej sprawie przedłuża się.
Według "Dagens Nyheter" nieprawidłowości w procesie adopcyjnym mogły dotyczyć większości przypadków z krajów Ameryki Południowej, Azji oraz Afryki. Gazeta napisała, że eksperci szwedzkiego Urzędu ds. praw rodziny oraz wsparcia rodzicielstwa wielokrotnie alarmowali w wewnętrznych dokumentach o podejrzeniu niezgodności danych adopcyjnych.
Powiązany Artykuł
"Dzisiaj za nielegalne adopcje grożą bardzo surowe kary". Michał Wójcik o ochronie praw dzieci
Przy adopcjach z Chin często brakowało informacji o pochodzeniu dziecka, niekompletne dane przesyłano również z Wietnamu. Z Indii nadchodziły informacje o "adopcjach spoza legalnego systemu". W Kolumbii domy dziecka były uzależnione od opłat otrzymywanych za adopcje, a w Korei Południowej biuro pośrednictwa adopcji było w kontakcie z rodzicami, którzy rozważali oddanie swoich dzieci. Jak podkreśla, "Dagens Nyheter" nieprawidłowości te świadczą o łamaniu Konwencji o prawach dziecka oraz Konwencji haskiej.
W Szwecji adopcje zagraniczne przeprowadzane są przez organizacje pozarządowe przy nadzorze ze strony państwa.
REKLAMA
jp
REKLAMA