Zamieszanie z rosyjską szczepionką na Słowacji. Na razie nie jest podawana
Portal słowackiej gazety "DennikN" dysponuje raportem Państwowego Urzędu Kontroli Leków (SUKL) i ministerstwa zdrowia, według którego znajdujące się na Słowacji szczepionki Sputnik V nie są identyczne z opisywanymi przez naukowe pismo "Lancet". Nie podjęto decyzji o ich użyciu.
2021-04-06, 14:54
Faktu istnienia raportu i jego treści nie potwierdziły SUKL i ministerstwo zdrowia.
Brak akceptacji EMA
Powiązany Artykuł
Kolejne szczepionki objęte przyspieszonym trybem oceny EMA. Chodzi o preparaty trzech producentów
Zgodnie z informacjami portalu, rosyjska szczepionka, która na Słowacje została sprowadzona przez ówczesnego premiera Igora Matoviča, przeszła badania w laboratoriach SUKL, ale na ich podstawie nie można definitywnie zdecydować o użyciu preparatu, który nie ma akceptacji Europejskiej Agencji Leków (EMA).
Podjęcie decyzji uniemożliwia brak dostępu do wszystkich dokumentów dotyczących samej produkcji i bezpieczeństwa rosyjskiego Sputnika V.
Inne szczepionki
Według portalu w raporcie ma być stwierdzenie, że szczepionka z Rosji, którą sprowadził Matovič i którą badano w SUKL oraz w Centrum Biomedycyny Słowackiej Akademii Nauk, nie jest identyczna z opisaną w lutym 2021 r. w prestiżowym czasopiśmie naukowym „Lancet”.
REKLAMA
Co więcej, próbki poddane badaniom mają się różnić od rosyjskich szczepionek, które podawane są w innych krajach. W Unii Europejskiej Sputnik podawany jest jeszcze na Węgrzech.
Pierwszą partię Sputnika Słowacja sprowadziła 1 marca br. Była to partia 200 tys. sztuk, z 2 mln zamówionych. Władze nie potwierdziły jednak przyjęcia kolejnych dostaw rosyjskiej szczepionki.
Szczepionka polityczna
Jej sprowadzenie na Słowację realizowane było w trybie tajnym, co wpłynęło na stosunki między partiami partii koalicji rządowej, kryzysu między nimi i ostatecznie rekonstrukcji gabinetu. Nowym premierem został dotychczasowy minister finansów Eduard Heger, a były premier objął jego resort. W rządzie nie ma także Marka Krajcziego, który był ministrem zdrowia i wydał zgodę na jej wykorzystanie, uzależniając je od wyników badań SUKL.
as
REKLAMA
REKLAMA