Wystrzelono jedną szóstą Starlinków, internet z kosmosu coraz bliżej. "Umożliwia to przełomowa technologia"

Powiązany Artykuł

Specjalistka w ESA: Księżyc będzie bazą do dalekich podróży w przestrzeń kosmiczną

PolskieRadio24.pl: Nad Polską przelatują obecnie Starlinki. Nawet na początku, gdy zazwyczaj sa dobrze widoczne, nie wszyscy mogli je dostrzec – przeszkadzało zachmurzenie. Tym razem trzeba było szukać ich na niebie nieco wyżej niż poprzednim razem?

Karol Wójcicki, popularyzator astronomii, autor bloga „Z głową w gwiazdach”: To była kolejna już partia satelitów z serii Starlink. Są one wysyłane na orbitę przez przedsiębiorstwa Elona Muska, mają docelowo zapewnić mieszkańcom naszej planety dostęp do szerokopasmowego Internetu, niezależnie od miejsca zamieszkania.

Satelity te, po uwolnieniu ich z rakiety, przez jakiś czas przemieszczają się bardzo blisko siebie, co tworzy ciekawy efekt, widok świetlistej linii. Ten widok jest niecodzienny, przyciąga wiele osób.

W zeszłym tygodniu doszło do kolejnego startu rakiety z 52 satelitami, oznaczonymi numerem L26. Tym razem w związku z dodatkowym wyniesieniem na orbitę dwóch satelitów komercyjnych, Starlinki zostały od razu przeniesione na wysokość około 500 km. Tym samym zaczęły swoją podróż dwa razy wyżej niż zwykle.

Trzeba pamiętać, że czas na obserwowanie Starlinków szybko się kończy. Jako „pociągi świetlne” widoczne są tylko krótko po wyniesieniu. W miarę jak docierają na docelowe orbity, robią się coraz mniej widoczne.

REKLAMA

Wcześniej w maju wystrzelono 60 satelitów serii L27.

Jak rozwija się projekt Starlinków?

Przed twórcami Starlinków wciąż dużo pracy. To pierwsza na świecie megakonstelacja satelitarna. Grupa ta obejmie około 12 tysięcy satelitów, krążących wokół naszej planety, które mają zapewnić dostęp do szerokopasmowego Internetu w dowolnym miejscu, niezależnie, czy będziemy w centrum miasta, czy na przedmieściach, czy w bieszczadzkiej głuszy, czy na Saharze. Wszędzie będziemy mogli cieszyć się Internetem z kosmosu.

Projekt ten jest możliwy do zrealizowania dzięki przełomowej technologii, jaką SpaceX opracowała kilka lat temu. Chodzi o rakietę wielokrotnego użytku. Dzięki temu koszty lotów kosmicznych zostały gwałtownie obniżone. Na orbitę można było wysłać dużą liczbę satelitów, a to warunek konieczny powstania sieci internetowej.

Jak wspomniałem, docelowo na orbicie ma być około 12 tysięcy Starlinków, a obecnie wyniesionych na nią jest już około 2 tysięcy. Zrealizowano zatem około 1/6 projektu. Satelity będą wynoszone na orbitę jeszcze przez kilka lat.

REKLAMA

Co bardzo ważne, z Internetu z kosmosu (w wersji testowej) mogą już korzystać mieszkańcy pogranicza z północy Stanów Zjednoczonych i Kanady. W drugiej połowie tego roku mają z niego zacząć korzystać mieszkańcy Europy. Takie są wstępne informacje.

Można zapisywać się już na testy tego systemu. Po uiszczeniu opłaty otrzymujemy specjalną antenę, którą montujemy na dachu. Cieszymy się Internetem, niezależnym od infrastruktury naziemnej.

Powiązany Artykuł

Megakonstelacja Elona Muska. Sieć telekomunikacyjna w kosmosie

Na razie internetu ze Starlinków jeszcze u nas nie ma, dodajmy, ale z ciekawości można spytać  - jak szacuje się koszty tej usługi?

Sam dokonałem zakupu zestawu do odbioru Internetu z takich satelitów - jest on obecnie niestety droższy niż w przypadku tradycyjnego Internetu. Koszt anteny z odbiornikiem to około 2000 zł, miesięczny abonament to obecnie 500 zł. Zapowiedziano jednak, że koszty będą spadać.

Skoro jednak w wielu miejscach nie ma żadnego źródła Internetu i nie ma alternatywy dla Starlinków – wiele osób pewnie zdecyduje się na takie rozwiązanie, zwłaszcza biorąc pod uwagę parametry tej usługi, prędkość przesyłu.

REKLAMA

Taka usługa nie będzie miała limitów Internetu?

Przynajmniej na razie nie ma żadnych limitów internetu. Prędkość ściągania danych jest bliska światłowodowej, prędkość wysyłania jest na razie bliska podstawowej, ale ten parametr ma w przyszłości rosnąć.

Jak działa Starlink, w jaki sposób przesyła Internet?

Satelity służą jako pośrednik. Na ziemi są specjalne stacje nadawcze, połączone kablami, położonymi między innymi na dnie oceanu.

Satelity działają analogicznie do masztów nadawczych, usytuowanych w różnych miejscowościach. Nie wszędzie jednak jest do nich dostęp. Duża liczba satelitów to gwarancja, że docelowo w każdym miejscu na ziemi będzie można odbierać sygnał radiowy z kilku stacji nadawczych w kosmosie.

To będzie mobilne rozwiązania?

De facto anteny są mobilne. Obecnie usługa jest jednak przypisana do adresu i promienia kilku-kilkunastu, może i w praktyce kilkudziesięciu kilometrów wokół niego. Jednak Elon Musk zapowiedział, że w tym roku ta blokada zostanie zdjęta. Teoretycznie będzie można zabrać ze sobą taką antenę na wakacje. Jest około trzy razy mniejsza niż przeciętnej wielkości talerzowa antena satelitarna.

REKLAMA

Powiązany Artykuł

NASA poinformowała, która firma dostarczy statek kosmiczny do załogowego lotu na Księżyc

Niedawno słyszeliśmy o kolejnych sukcesach firmy SpaceX Elona Muska - prototyp rakiety Starship SN15 wylądował i nie został zniszczony przy lądowaniu w pionie. To ta rakieta miałaby w przyszłości przenosić ludzi na Marsa. Inna interesująca wiadomość dotyczy księżycowej misji realizowanej przez SpaceX – ma być to wyniesienie satelity komercyjnego na orbitę Srebrnego Globu, opłata ma być uiszczona w kryptowalucie.

SpaceX jest jedną z nielicznych firm, której pomysły, początkowo, jak by się wydawało, oderwane od rzeczywistości, rzeczywiście są realizowane.

Jako jedna z nielicznych, jeśli nie jedyna, naprawdę wdraża swoje śmiałe pomysły w życie.

Na przykład zapowiada chęć lotu na Marsa - i  za jakiś czas widzimy, że mają miejsce testy odpowiedniej rakiety, za którymś razem są one  skuteczne.

I pewnie dlatego również NASA zdecydowała się zainwestować w tę firmę spore środki – 3 mld dolarów.

REKLAMA

Czy pana zdaniem obie wspomniane misje mają szanse powodzenia? I misja księżycowa, finansowana bitocoinem, i misja marsjańska?

Wydaje się, że tak. Początkowo nikt nie dawał wiary, że rakieta Falcon 9 będzie w stanie wylądować. Dziś jest najczęściej latającą w kosmos rakietą, odnosi niesamowite sukcesy.

W tym szaleństwie jest metoda. Widać, że metoda konsekwentnych testów przynosi rezultaty. Nie wątpię, że w końcu zobaczymy lot SpaceX na Księżyc, potem na Marsa. Myślę, że to się wydarzy za naszego życia i to prędzej niż później.

Co w tym okresie można dostrzec na niebie?

Mamy przełom wiosny i lata. Z jednej strony kończą się noce astronomiczne – noce są zbyt jasne, wiele obiektów staje się niewidocznych. Z drugiej strony to dobry moment na to, by zacząć obserwację nieba, połączyć to z pobytem wśród przyrody.

Na niebie niedługo pojawią się niedługo obłoki srebrzyste. To najwyżej położne znane ludzkości chmury, tworzące się na granicy atmosfery i kosmosu, na wysokości 100 km.

REKLAMA

Nocą świecą, odbijając światło z drugiej strony planety, niczym wielkie zwierciadło zawieszone gdzieś nad Arktyką.

Spodziewamy się, że w ciągu 10 dni tego rodzaju obłoki pojawią się na północnym niebie. Można zaobserwować je zazwyczaj około 23 i potem około 1.30 na północnym horyzoncie.

***

Rozmawiała Agnieszka Marcela Kamińska, PolskieRadio24.pl