Koronawirus we Włoszech. Testy jako przepustka na wakacje
Jak informuje włoska federacja właścicieli aptek Federfarma, we Włoszech trwa szturm na apteki, w których wykonywane są testy na obecność koronawirusa. Badaniom poddają się tysiące ludzi, by otrzymać przepustkę COVID-19, wymaganą przy wstępie do wielu miejsc.
2021-08-19, 06:46
Masowy napływ chętnych na błyskawiczne testy wykonywane w wielu aptekach rozpoczął się tuż przed szczytem wakacyjnych wyjazdów, przypadającym w połowie sierpnia. Na badania zgłaszają się całe rodziny i bardzo wielu młodych ludzi.
Powiązany Artykuł
"Skuteczność szczepienia w zapobieganiu śmierci to 97 proc.". Nowe wyniki badań włoskiego instytutu
Kolejki ustawiają się nie tylko w wielkich miastach, ale także w popularnych miejscowościach turystycznych. Na wyspie Capri przebywający tam turyści robią testy, by móc wejść do restauracji i klubów.
- To niestety oznacza, że wiele osób nie jest jeszcze zaszczepionych - powiedział Nicola Stabile z federacji właścicieli aptek.
- Włochy: pożar na Ischii. Turyści z niepokojem patrzą na górę Epomeo
- Rekordowe upały we Włoszech. Wiele miast w czerwonej strefie najwyższego zagrożenia
Na mocy rozporządzenia rządu od 6 sierpnia we Włoszech obowiązuje wymóg przepustki COVID-19, czyli tzw. Green Pass przy wejściu do lokali gastronomicznych w zamkniętych pomieszczeniach, do kin, teatrów, zabytków, muzeów, na basen, do siłowni, parków rozrywki, na imprezy targowe i sportowe. Taki dokument wystawiany jest na podstawie zaświadczenia o szczepieniu przeciwko COVID-19, wyleczeniu z zakażenia bądź negatywnego wyniku testu z ostatnich 48 godzin.
Niekontrolowane testy we własnym zakresie
Powiązany Artykuł
Holandia zniesie wszystkie ograniczenia związane z pandemią. Podano termin
Odnotowuje się też inne zjawisko: wzrost sprzedaży domowych testów na obecność koronawirusa, dostępnych także w niektórych supermarketach. Farmaceuci argumentują, że testy powinni robić specjaliści. Poza tym ich zdaniem niepokój budzi to, że w ten sposób testowanie ludności odbywa się poza kontrolą. Co więcej, twierdzą, osoby z pozytywnym wynikiem zazwyczaj tego nie zgłaszają, a ich kontakty nie są ustalane.
- Ryzyko jest ogromne, ale nie możemy zablokować sprzedaży takich testów, bo istnieje europejskie rozporządzenie, które trzeba szanować. Radzimy jednak zdać się na profesjonalistów - oświadczył Roberto Tobia z federacji aptekarzy.
st
REKLAMA
REKLAMA