Austriacki publicysta: w UE są kraje członkowskie pierwszej, drugiej i trzeciej kategorii
UE stoi w obliczu demokratycznej kontrrewolucji, która poddaje pod dyskusję pozornie rozwiązany problem suwerenności narodowej w konfederacji państw. Kontrrewolucja wywodzi się z państw Grupy Wyszehradzkiej, ale zyskuje poparcie w innych krajach - pisze dziennik "Die Presse".
2021-10-28, 09:30
W opublikowanym przez portal austriackiego dziennika komentarzu, zatytułowanym "Polska stoi na czele europejskiej kontrrewolucji", jego autor, Karl-Peter Schwarz, zastanawia się, "co się dzieje w głowach polityków i dziennikarzy, którzy mają zamiar udzielać Polakom, Węgrom i Słoweńcom lekcji demokracji i praworządności".
Powiązany Artykuł
Spór z TSUE. Daily Telegraph: Polacy mają prawo domagać się, by zasady w UE były stosowane jednakowo
Czy "Austriacy i Niemcy nie powinni rozbrajać werbalnie, zamiast dolewać oliwy do ognia?" - pyta w swoim tekście. Jego zdaniem "gesty konsternacji i deklaracje winy potomków za zbrodnie popełnione przez ich dziadków i pradziadków w tych krajach tracą wiarygodność, gdy się im grozi, a ich rządy szantażuje".
Prawo unijne a krajowe
Obecny konflikt z Polską "dotyczy kwestii nadrzędności prawa unijnego nad prawem krajowym, w tym konstytucyjnym. Nadrzędność ta nie jest ustanowiona w traktatach UE, lecz wynika z orzecznictwa TSUE" - pisze dziennikarz.
Polska "ratyfikowała traktat lizboński i dlatego musi respektować nadrzędność TSUE nad własnym Trybunałem Konstytucyjnym", ale "właściwie powinno to dotyczyć również Niemiec, których Federalny Trybunał Konstytucyjny uznał program skupu obligacji EBC za niekonstytucyjny w części, którą zatwierdził TSUE" - zauważa publicysta. "Na próżno jednak Polska powołuje się na przykład Niemiec, bo w UE są kraje członkowskie pierwszej, drugiej i trzeciej kategorii" - podkreśla Schwarz.
REKLAMA
Prawo europejskie "od samego początku było prawem politycznym, ponieważ jego celem jest coraz głębsza integracja. W art. 1 traktat lizboński określa się, nie bez powodu, jako »nowy etap w urzeczywistnianiu coraz ściślejszej unii między narodami Europy«. Romano Prodi powiedział kiedyś, że UE jest jak rower, który przewraca się, jeśli nie pedałuje się dalej" - przypomina publicysta.
- Prezydent: w relacjach dotyczących konfliktu Polski i Brukseli pojawia się wiele kłamstw
- Premier zacytował orzeczenia sądów z Niemiec i Francji. "Widzę na państwa twarzach poruszenie"
- "Dla obu stron kompromis będzie lepszy od starcia". Dr Kościński o sporze Polski z KE
Demokratyczna kontrrewolucja
Powiązany Artykuł
Premier w PE: jeżeli chcecie z Europy tworzyć beznarodowościowe superpaństwo, najpierw uzyskajcie zgodę wszystkich
Zdaniem Schwarza "wybuchowy w tym konflikcie jest fakt, że nie tylko Polska odmawia TSUE prawa do bycia ostatecznym autorytetem w ocenie jakości państwa prawa w krajach członkowskich. Niemiecki Federalny Trybunał Konstytucyjny opowiada się za »pluralizmem konstytucyjnym«, który dąży do osiągnięcia konsensusu w ramach stałego dialogu, a nie tylko akceptuje prymat TSUE. Michel Barnier, niegdyś główny negocjator Brukseli w sprawie Brexitu, wzywa Francję do zaprzestania podporządkowywania się orzeczeniom TSUE i odzyskania »suwerenności prawnej«" - zauważa autor.
Czy w takim razie "Barnier i niemieccy sędziowie konstytucyjni są teraz również niebezpiecznymi podpalaczami, jak premierzy Polski, Węgier i Słowenii?" - zastanawia się Schwarz.
REKLAMA
Wyraźnie widać, że polski Trybunał Konstytucyjny "kwestionuje model integracji europejskiej, w którym sędziowie dyktują wybranym politykom drogę do »coraz ściślejszej unii«. UE stoi w obliczu istnej demokratycznej kontrrewolucji, która poddaje pod dyskusję stary, tylko pozornie rozwiązany problem suwerenności narodowej w konfederacji państw. Ta kontrrewolucja wywodzi się z państw Grupy Wyszehradzkiej, ale zyskuje również poparcie w innych krajach" - uważa autor.
***
Karl-Peter Schwarz przez wiele lat był korespondentem zagranicznym dzienników "Die Presse" i "Frankfurter Allgemeine Zeitung" w Europie Środkowej i Południowo-Wschodniej. Obecnie jest niezależnym dziennikarzem i autorem książek.
jbt
REKLAMA
REKLAMA