Powiązany Artykuł

2021-11-10, 23:52
"Pomożecie nam, czy będzie stać nam na drodze?" - to pytanie jakie premier Boris Johnson zadawał w Szkocji światowym liderom. Szef brytyjskiego rządu zachęcał przywódców, by sięgnęli po telefon i powiedzieli członkom swoich delegacji w Glasgow, że mają zielone światło dla odważnych decyzji.
Cele szczytu klimatycznego są w naszym zasięgu, ale potrzebna jest mobilizacja - to główne przesłanie, jakie przekazał Boris Johnson.
- Tu, w Glasgow świat jest bliższy, niż kiedykolwiek, by wyznaczyć początek końca zmian klimatycznych spowodowanych przez człowieka. To największy prezent, jaki możemy dać naszym dzieciom i nienarodzonym jeszcze pokoleniom - deklarował premier.
Jest już pierwsza wersja dokumentu końcowego, wspólnego planu osiągania neutralności klimatycznej. To jednak pierwszy krok. Delegacje z całego świata muszą teraz ustalić wspólne stanowisko. Jedni będą chcieli do projektu coś dopisać, inni coś wykreślić. Proces przypomina licytację. Stawka może zostać podbita, albo - co bardziej prawdopodobne - obniżona. Są stolice, którym zależeć będzie na złagodzeniu postanowień - ze względów gospodarczych i społecznych.
REKLAMA
Tymczasem Chiny i USA niespodziewanie wydały wspólne oświadczenie. Zaskakująca deklaracja mówi, że walka z globalnym ociepleniem to wspólny cel Pekinu i Waszyngtonu, a stolice będą zacieśniać współpracę, by osiągnąć cele konferencji paryskiej z 2015 roku. W ostatnich miesiącach Chiny dystansowały się raczej od współpracy międzynarodowej, a administracja Joe Bidena identyfikuje Pekin jako swego głównego rywala na arenie międzynarodowej.
kp
REKLAMA