Flagowa obietnica Karola Nawrockiego złamana? Przypominamy słowa prezydenta
Po 100 dniach prezydentury Karola Nawrockiego obietnica obniżenia rachunków za prąd brzmi dziś mniej jak spełniona deklaracja, a bardziej jak wyborcze hasło bez pokrycia. Wprawdzie projekt ustawy "Tani prąd - 33%" został formalnie złożony, ale realne obniżki rachunków, o które chodziło Polakom, wciąż wydają się odległe.
2025-11-17, 10:41
Sztandarowa obietnica Nawrockiego. Przypominamy słowa prezydenta
Jedną z flagowych obietnic Karola Nawrockiego było obniżenie Polakom rachunków za prąd. - Gwarantuję państwu, że w ciągu swoich 100 pierwszych dni od objęcia urzędu Prezydenta Rzeczpospolitej wprowadzę z pełną determinacją plan "Prąd 33 proc.", który oznacza, że będziecie Państwo po 100 dniach od mojego przejęcia urzędu Prezydenta Polski płacić o jedną trzecią mniej za rachunki energii elektrycznej, bo to zabija polskie gospodarstwa domowe i to nie daje się rozwijać małym i średnim przedsiębiorcom - zapowiedział podczas kampanii wyborczej.
7 listopada prezydent przedstawił w tej sprawie projekt ustawy, opierający się na czterech filarach (likwidacji dodatkowych opłat, reformie certyfikatów, obniżce opłat dystrybucyjnych oraz zmianie zasad bilansowania systemu).
Nawrocki zapowiedział również przywrócenie 5-proc. stawki VAT na energię elektryczną. Do sejmu projekt został wprowadzony 12 listopada. Jednak równocześnie pojawiają się pytania, czy prezydent naprawdę spełnił to, co obiecywał, czy raczej wykorzystał populistyczne hasło w celach wyborczych skoro obniżka, jaką niesie projekt ustawy, niekoniecznie przełoży się na natychmiastowe ulgi na rachunkach.
100 dni prezydentury. Co zostało z obietnicy Nawrockiego "Prąd 33 proc."?
Choć projekt ustawy istnieje, to samo jego złożenie nie oznacza, że rachunki spadną już z początkiem kolejnego miesiąca. Proces legislacyjny, konsultacje, ewentualne poprawki - to wszystko może znacząco opóźnić wejście w życie realnych zmian. Prezydent wskazuje, że finansowanie ma pochodzić ze środków z ETS, a jednocześnie zapewnia, że budżet państwa nie poniesie straty.
To wymaga jednak doprecyzowania, bo przeniesienie środków ETS na wsparcie dla odbiorców energii jest politycznie i technicznie skomplikowane, zwłaszcza przy uwzględnieniu polityki klimatycznej UE. Prezydencki projekt to inicjatywa ustawodawcza, co oznacza, że musi przejść przez Sejm i Senat. Nie jest gwarantowane, że zostanie przyjęty w obecnym kształcie. Co może dalej oddalać obiecywaną ulgę od obywateli.
"Tani prąd - 33 proc.". PR-owska strategia czy realne zmiany
Dziennikarze i komentatorzy, którzy już wcześniej krytykowali deklaracje Nawrockiego, wskazują na ryzyko, że "Prąd 33 proc." to bardziej PR-owska strategia niż realne zmiany. Bez konkretnych działań wykonawczych hasło staje się symboliczną obietnicą, która może nigdy nie przynieść pełnych korzyści, o jakich mówił prezydent.
Z drugiej strony, projekt zawiera innowacyjne propozycje, które (jeśli zostaną wprowadzone) mogą faktycznie uprościć system opłat i zredukować część kosztów energii. Likwidacja opłat dodatkowych (OZE, mocowa, przejściowa), uproszczenie bilansowania, możliwość obniżenia VAT - to elementy, które mają potencjał, żeby przynieść realne oszczędności.
Prezydent sam nazwał projekt "trwałą reformą systemu opłat" i mówił o nim jako o "mieczu cięcia obciążeń". Jednak to, czy ten "miecz" uderzy w rachunki szybko i skutecznie, zależy od dalszego przebiegu legislacji.
- 100 dni Nawrockiego. "Buduje obóz polityczny kosztem PiS, a Kaczyński słabnie"
- Na papierze Obajtek stał się "goły i wesoły". Gdzie zniknęły jego nieruchomości?
Źródła: Polskie Radio/prezydent.pl/mg