Prof. Legutko: KE chce obalić polski rząd, celowo zwleka ws. kryzysu migracyjnego
- Do tej pory Bruksela wykazała brutalność we wszystkich swoich decyzjach związanych w rządem w Warszawie i ogólnie, Polsce - powiedział prof. Ryszard Legutko w rozmowie z hiszpańskim dziennikiem "ABC".
2021-11-14, 17:45
Profesor Ryszard Legutko, rzecznik PiS w PE przebywał w mijającym tygodniu w Madrycie na Kongresie Katolików i Życia Publicznego zorganizowanym przez uniwersytet CEU San Pablo, gdzie mówił na temat tzw. "poprawności politycznej".
"71-letni profesor filozofii, podziemny redaktor w czasach PRL-u, były minister edukacji, a obecnie eurodeputowany i współprzewodniczący grupy konserwatystów w PE bez wątpienia żyje tym, co głosi" - skomentował hiszpański dziennik ABC w niedzielę.
Powściągliwość szefowej KE
Powiązany Artykuł
Kryzys migracyjny. Prof. Ryba: Rosja chce decydować o tym, co dzieje się na naszej granicy
W wywiadzie dla "ABC", oceniając sytuację na granicy Polski z Białorusią, Legutko powiedział, że wydaje się być ona pod kontrolą dzięki budowie muru i zasieków. - Mamy poparcie większości społeczeństwa i wielu rządów - podkreślił. - Instytucje unijne początkowo miały wątpliwości, ale teraz są bardziej świadome realnego ryzyka napływu nielegalnych imigrantów - mówił.
W opinii profesora KE pod przewodnictwem Ursuli von der Leyen chce obalić polski rząd i to wyjaśnia jej powściągliwość wobec kryzysu granicznego. - Do tej pory Bruksela wykazała brutalność we wszystkich swoich decyzjach związanych w rządem w Warszawie i ogólnie, Polsce - powiedział.
REKLAMA
Symboliczny Frontex
Legutko wyjaśnił, że Polska nie może polegać na europejskiej agencji straży granicznej (Frontex), aby stawić czoła problemowi z Białorusią. - Frontex to organizacja, która w Warszawie ma zaledwie kilka osób. To użyteczne uzupełnienie działań, ale w tym przypadku symboliczne. Musimy wykorzystać środki, którymi dysponujemy w Polsce - stwierdził.
- "Nie ma wątpliwości, że sprawy zaszły za daleko". Premier o kryzysie przy polsko-białoruskiej granicy
- Ćwiczenia wojskowe Rosji i Białorusi. Strzałkowski: odbywają się 25 km od granicy z Polską
- Bronimy zewnętrznej granicy UE i KE mogłaby zrobić dla nas coś pożytecznego - dodał. - Problem polega na tym, że Bruksela nie robi nic gratis, a my nie chcemy, aby nam powiedziała: "Macie naszą pomoc, ale teraz musicie nas słuchać. Innymi słowy, nie wierzymy w szczere i szlachetne intencje UE".
Powiązany Artykuł
"Stoimy ramię w ramię z krajami dotkniętymi kryzysem". Szefowa brytyjskiego MSZ o wsparciu dla Polski
Próba zastraszenia
Zdaniem prof. Legutko, żądanie KE zniesienia Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego jest nie do zaakceptowania. - Żądają, aby polski premier zrobił coś, co nie należy do jego kompetencji, tylko do władzy sądowniczej. Bruksela chce nas zastraszyć, ignoruje nasze zasady i nasze instytucje. To samo dotyczy Trybunału UE: w traktatach nie ma artykułu, który dawałby uprawnienia UE do organizowania naszego systemu sądownictwa - powiedział.
REKLAMA
- To, co powiedział polski Trybunał Konstytucyjny w sprawie nadrzędności prawa polskiego nad europejskim nie różni się od tego, co powiedziało wiele podobnych trybunałów w innych krajach UE - podkreślił. - W Traktatach o UE nie ma zapisanego prymatu prawa europejskiego nad prawem krajowym. Natomiast w sprawach, w których UE ma wyłączne kompetencje, logiczne jest ich przestrzeganie - podkreślił.
- Sąd Najwyższy pyta Trybunał Konstytucyjny. W tle przepisy o KRS i traktat unijny
- Prof. Mieczysław Ryba: broniąc konstytucji i suwerenności prawnej, walczymy o wolność
- Niedawno Trybunał ds. Praw Człowieka UE przyznał, że nie tylko w Polsce, ale także w innych krajach sędziowie są wybierani przez władzę polityczną - parlament, ale uzasadnił to opinią, że są to "kraje o rozwiniętej kulturze prawnej" - oburzył się Legutko.
Powiązany Artykuł
Szczyt UE. Premier: zreformujemy sądownictwo w kraju, ale nie pod presją
Chrześcijanie tylko z nazwy
Według profesora "w pewnym sensie Polska jest ostatnim bastionem wartości chrześcijańskich w Europie". - Instytucje europejskie są w rękach lewicy - powiedział.
REKLAMA
- Dawne partie chadeckie, obecna CDU w Niemczech, właściwie są chrześcijańskie tylko z nazwy. Podczas mojego wieloletniego doświadczenia politycznego nie słyszałem, aby niemiecka, francuska czy nawet włoska chadecja poparła Polskę, na przykład w obronie naszej linii w temacie aborcji. Wygląda, jakby te partie kupiły agendę polityczną lewicy - wyjaśnił.
fc
REKLAMA