Powiązany Artykuł
![Rau PAP-1200.jpg](https://static.prsa.pl/images/7860d642-a3a6-4ff9-bfd6-0bf775f5fa74.jpg)
2021-11-15, 21:04
W oparciu o nie eksperci sporządzą "czarną listę". Z nieoficjalnych informacji wynika, że wpisanych na nią ma być ponad 30 osób i firm z zakazem wjazdu do Wspólnoty i zablokowanymi pieniędzmi w europejskich bankach.
Minister spraw zagranicznych Zbigniew Rau potwierdził, że znajdą się na niej przewoźnicy lotniczy, którzy sprowadzają migrantów do Europy. - Sam podnosiłem tę kwestię, chociaż dzięki zaangażowaniu naszej polskiej dyplomacji ale także dyplomacji Unii Europejskiej odnotowaliśmy istotny postęp, jeśli chodzi o zaniechanie takich praktyk przez wiele linii lotniczych. Ponieważ ten proces wygaszania tych wyjazdów z Bliskiego Wschodu do Mińska, nie został zakończony, to powinniśmy nadal pracować nad tym fragmentem sankcji - powiedział minister spraw zagranicznych Zbigniew Rau.
- Będziemy mogli nakładać sankcje na więcej osób za organizowanie tych lotów z kilku krajów na Białoruś, a stamtąd na granicę Unii Europejskiej - dodał szef unijnej dyplomacji Josep Borrell.
Na "czarnej liście" mają się znaleźć białoruskie linie lotnicze Belavia, które przodowały w procederze sprowadzania migrantów. Mimo, że w ostatnich dniach deklarowały, że nie będą przyjmować na pokład samolotów obywateli Afganistanu, Iraku, Jemenu, czy Syrii latających z Dubaju na Białoruś. Ostrze sankcji nie dotknie natomiast tureckiego przewoźnika, który wstrzymał współpracę z Belavią i nie będzie już sprzedawał biletów migrantom na loty do Mińska. Część unijnych krajów chce, by także lotnisko w białoruskiej stolicy zostało objęte sankcjami.
REKLAMA
Polski minister, poproszony o komentarz po naradzie, wyraził zadowolenie z rezultatów. - Jestem przede wszystkim usatysfakcjonowany jednością, jeśli chodzi o zrozumienie sytuacji państw na wschodniej flance Unii Europejskiej, Polski i Litwy, ale także usatysfakcjonowany skalą naturalnego poparcia - powiedział minister Rau. Dodał, że zgodne ze stanowiskiem Warszawy jest także przekonanie unijnych krajów, że wojna hybrydowa jest wymierzona przeciwko Polsce i Litwie za wsparcie społeczeństwa obywatelskiego na Białorusi.
Łukaszenka i "mocodawcy w Moskwie"
Po zatwierdzeniu sankcji przyjdzie czas na drugi etap - zorganizowanie powrotów osobom, które z Afryki i Bliskiego Wschodu zostały sprowadzone do Europy przez białoruski reżim. - Unia Europejska nie da się szantażować, ważne jest więc, by ludzie, którzy są na granicy, wrócili tam, skąd przybyli - dodał minister spraw zagranicznych Niemiec Heiko Maas.
W kontekście kryzysu na granicy Unii z Białorusią padają pytania o odpowiedzialność Rosji. - Łukaszenka działa w zastępstwie swoich mocodawców - skomentował minister spraw zagranicznych Zbigniew Rau. - Ani politycznie, ani logistycznie, ani koncepcyjnie reżim białoruski nie byłby w stanie sam przeprowadzić tak długotrwałej i kompleksowej akcji. Co do tego trudno byłoby znaleźć kogoś, kto miałby wątpliwości - podkreślił szef polskiej dyplomacji.
Zbigniew Rau powiedział, że to co dzieje się na granicy, to element większej całości i szerszego obrazu, czyli pogorszenia się stanu bezpieczeństwa w naszej części Europy. - To jasne, że Łukaszenka tak postępuje, bo ma mocne poparcie Rosji - tak z kolei skomentował szef unijnej dyplomacji Josep Borrell.
kp
REKLAMA