Zatrzymano cztery osoby ws. dywersji na kolei. Jest decyzja prokuratury
Prokuratura Krajowa poinformowała, że w śledztwie dotyczącym aktów dywersji na kolei zatrzymano cztery osoby. Zgromadzony materiał dowodowy nie dał jednak podstaw do przedstawienia im zarzutów. Po przesłuchaniu w charakterze świadków trzy z czterech osób zostały zwolnione.
2025-11-21, 17:54
Zatrzymany posługiwał się rosyjskimi paszportami
Jedna z zatrzymanych osób (M. Ch.) usłyszała zarzut, jednak nie był on związany z aktem dywersji. Chodziło o ukrywanie dokumentów - m.in. rosyjskich paszportów - którymi podejrzany nie miał prawa wyłącznie rozporządzać.
W tej sprawie prokuratura, ze względu na brak stałego miejsca pobytu podejrzanego, zwróciła się do sądu o areszt tymczasowy. Został on jednak odrzucony. Na razie nie wiadomo, czy prokuratura odwoła się od decyzji. Najpierw śledczy chcą się zapoznać z pisemnym uzasadnieniem.
Akty dywersji w Polsce
17 listopada prokurator wszczął śledztwo w sprawie aktów dywersji o charakterze terrorystycznym, wymierzonych w infrastrukturę kolejową i popełnianych na rzecz obcego wywiadu przeciwko Rzeczypospolitej Polskiej. Chodziło o uszkodzenie infrastruktury linii kolejowej nr 7 na trasie Warszawa Wschodnia-Dorohusk w dniach 15-17 listopada. Śledztwo prowadzi ABW i CBŚP.
Materiał dowodowy wskazuje z dużym prawdopodobieństwem, że sprawcami byli dwaj obywatele Ukrainy - Oleksandr K. oraz Yevhenii I. Prokurator wydał postanowienia o postawieniu zarzutów dotyczących aktów dywersji o charakterze terrorystycznym na rzecz wywiadu Federacji Rosyjskiej obu mężczyznom.
Mogło dojść do tragedii
Akty dywersji polegały na uszkodzeniu torów kolejowych w miejscowości Mika oraz uszkodzeniu sieci trakcyjnej w miejscowości Gołąb. To spowodowało bezpośrednie zagrożenie katastrofą w ruchu lądowym poprzez wykolejenie pociągu i stanowiły zagrożenie dla życia i zdrowia wielu osób oraz mienia w wielkich rozmiarach.
Złożony został także wniosek o areszt tymczasowy dla obu podejrzanych. Konieczność takiego środka jest argumentowana ucieczką obu mężczyzn z Polski przez granicę z Białorusią. To spowodowało jednak, że przeprowadzenie ze sprawcami czynności procesowych jest niemożliwe. Wniosek o areszt nie został na razie rozpatrzony.
- Płk Derlatka obala narrację o ukraińskim sabotażu. "Nie uciekaliby na Białoruś"
- To on wyhamował przed uszkodzonym odcinkiem torów. "Mogło dojść do dużej tragedii"
- Dywersja aktem desperacji Rosji? "Potwór na glinianych nogach"
Źródło: Polskie Radio/egz