Bułgaria: autokar spłonął na autostradzie, zginęło kilkadziesiąt osób. Mateusz Morawiecki złożył kondolencje
Premier Mateusz Morawiecki przesłał kondolencje po tragicznym w skutkach wypadku autobusu w Bułgarii. Do zdarzenia doszło nad ranem na autostradzie Struma w południowo-zachodniej kraju. Co najmniej 45 osób nie żyje. Wśród ofiar są dzieci.
2021-11-23, 16:27
"Z głębokim smutkiem przyjąłem wiadomość o ludziach, którzy stracili życie w wypadku autobusu w Bułgarii. Przesyłam z serca płynące kondolencje dla rodzin ofiar, Narodu i Rządu Macedonii Północnej, bo obywatele tego kraju zginęli w tym tragicznym zdarzeniu" - napisał na Twitterze premier Mateusz Morawiecki.
Bułgarskie media informują, że do wypadku doszło nad ranem na autostradzie niedaleko miejscowości Pernik na zachodzie kraju. Według wstępnych ustaleń autokar uderzył w barierę oddzielającą jezdnie i stanął w ogniu. Osoby, które przeżyły, zdołały wybić okna i wydostać się z pojazdu o własnych siłach. Kierowca nie zdołał otworzyć drzwi i jest jedną z co najmniej 45 ofiar.
- Mamy informacje, że w pojeździe były 52 osoby, w tym 12 dzieci. Siedem osób przeżyło i jest teraz w szpitalu. Ich życiu nic nie zagraża - mówił zastępca bułgarskiego prokuratora generalnego Borisław Sarafow.
Osoby podróżujące autokarem miały obywatelstwo Macedonii Północnej, a według macedońskiego ministra spraw zagranicznych Bojara Osmaniego jeden pasażer był Belgiem. Potwierdził on też informacje o dzieciach wśród ofiar śmiertelnych. Autobus wracał z weekendowego wyjazdu ze Stambułu.
REKLAMA
Bułgarscy śledczy biorą na razie pod uwagę dwie przyczyny tragedii: błąd człowieka bądź awarię autobusu.
To najpoważniejszy wypadek autobusowy w Europie w ostatnich latach.
- Dolnośląskie: śmiertelne potrącenie i ucieczka. Trwa obława policji
- Proces 79-latka w sprawie śmiertelnego potrącenia w trakcie parkowania
bf
REKLAMA
REKLAMA