Sankcje wobec Nord Stream 2 nie tak skuteczne? Jakub Wiech: Europa oblała test
- Zachód nie był w stanie wyciągnąć poważnych konsekwencji wobec Rosji, można powiedzieć, że wręcz przyklepał jej zdobycze - na przykład na wschodzie Ukrainy, na Krymie, zbył milczeniem sprawy Skripalów i Nawalnego. Nie ma żadnej silnej odpowiedzi na wrogie działania Rosji w stosunku do Zachodu. Trwają one od kilku lat i przybierają coraz to bardziej niebezpieczną postać. Ten test jest na razie oblany - powiedział w rozmowie z portalem PolskieRadio24.pl Jakub Wiech (ekspert ds. energetyki, portal Defence24.pl, Energetyka24.com).
2021-12-21, 07:00
Paweł Bączek (portal PolskieRadio24.pl): W listopadzie niemiecki regulator BNetzA wstrzymał proces certyfikacji Nord Stream 2. Nie można jednak nie ulec wrażeniu, że Niemcy i Rosja próbują przekonać opinię publiczną o słuszności budowy gazociągu, wręcz narzucają pewien dialog. Sama Rosja poprzez Białoruś wywołuje poważny kryzys na granicy. Niemcy - którym zależy na gazociągu - chcą rozmowy, dialogu (tutaj warto przywołać słynne rozmowy Merkel z Putinem czy Łukaszenką). Można wysnuć wniosek, że naszym zachodnim sąsiadom zależy głównie na interesach z Rosją. Czy zatem Nord Stream 2 może być takim "sprawdzam" polityki Zachodu wobec Rosji? I tego, na jakie sankcje stać Unię Europejską? Czy te łagodne i nieczyniące większej szkody? Czy też ostrzejsze - poprzez uderzenie w NS2, na którym Kremlowi tak bardzo zależy?
Jakub Wiech (ekspert ds. energetyki, portal Defence24.pl, Energetyka24.com): Sprawa Nord Stream 2 jest jak najbardziej testem pewnej spójności i konsolidacji sił Zachodu wobec rosyjskiego zagrożenia, które wiąże się nieodłącznie z projektem Nord Stream 2. Jak na razie niestety jest to test przez Zachód oblany. Pomimo tego, co Rosja zrobiła przez te siedem lat, odkąd temat gazociągu Nord Stream 2 pojawił się na agendzie politycznej, Zachód niestety nie był w stanie wyciągnąć poważnych konsekwencji wobec państwa Władimira Putina, można powiedzieć, że wręcz przyklepał jego zdobycze - na przykład na wschodzie Ukrainy, na Krymie, zbył milczeniem sprawy Skripalów i Nawalnego. Nie ma żadnej silnej odpowiedzi na wrogie działania Rosji w stronę Zachodu. A one trwają od kilku lat i przybierają coraz to bardziej niebezpieczną postać. Ten test jest na razie oblany.
Nieskutecznym instrumentem okazały się też sankcje, które co prawda pojawiły się po napaści Rosji na Ukrainę, ale są dalekie od ideału. Zwłaszcza że równolegle były prowadzone takie działania, jak aktywność niemiecka na Forum Ekonomicznym w Petersburgu, gdzie doszło do podpisania szeregu umów, które miały wesprzeć rosyjską gospodarkę. Z jednej strony Unia stara się uderzać w Rosję sankcjami, a z drugiej strony najsilniejsze gospodarczo państwo UE - Niemcy - de facto wspiera rosyjską gospodarkę bardzo konkretnymi umowami, które opiewają na miliardy euro, o Nord Stream 2 nie wspominając. To jest bez sensu.
Patrząc z tej perspektywy, Zachód nie radzi sobie z Putinem, który zyskuje coraz to nowe zdobycze i nie jest w żaden sposób karany - pomimo tego, że te zdobycze leżą w zupełnej sprzeczności z tym, co teoretycznie Zachód ma na sztandarach - poszanowaniem prawa czy tak podstawowych wartości, jak suwerenność i integralność terytorialna Ukrainy.
REKLAMA
Na horyzoncie mamy jeszcze sankcje USA przeciwko Nord Stream 2 - jednak panuje tam teraz pewien spór polityczny w tym zakresie.
Prawda, to jakie będą konsekwencje wobec gazociągu Nord Stream 2, zależy w tym momencie od Stanów Zjednoczonych, które mają możliwości prawne uderzenia sankcjami torpedującymi całkowicie ten projekt. Po rozmowie Biden-Putin pojawiły się doniesienia w mediach od Jake'a Sullivana, doradcy prezydenta USA ds. bezpieczeństwa narodowego, że jeżeli dojdzie do napaści Rosji na Ukrainę, to Stany Zjednoczone porozumieją się z Niemcami i pogrzebią Nord Stream 2, położą kres temu projektowi. Tylko na to jest trochę za późno...
Pokutuje tutaj takie niezrozumienie czy raczej cyniczne udawanie niezrozumienia, jakie dało się zaobserwować jeszcze w umowie amerykańsko-niemieckiej z połowy 2021 r., że Nord Stream 2 jest tak naprawdę narzędziem wywierania presji, narzędziem otwierającym Rosji drogę do napaści na Ukrainę. Ta rura sama w sobie jest ogromnym zagrożeniem. Dopóki istnieje, dopóki będzie tłoczyć gaz, dopóty Ukraina będzie zagrożona. Słusznie powiedział amerykański senator Ted Cruz, że "działania wobec gazociągu Nord Stream 2 to jest fiasko polityki zagranicznej Bidena".
Rosja po to buduje ten gazociąg, żeby obejść Ukrainę pod względem tranzytu gazu. Jak dodał Ted Cruz, ten projekt jest po to, żeby rosyjskie czołgi mogły wjechać na Ukrainę. Zarówno Niemcy, jak i Stany Zjednoczone pod rządami Bidena, unikają ostrych działań wobec Rosji, wobec Nord Stream 2. Na razie mamy zielone światło dla tego projektu, nie jest on poważnie zagrożony, chociaż sam w sobie jest poważnym zagrożeniem dla Europy Środkowej oraz Wschodniej.
Nord Stream 2 jest technicznie ukończony, prawda? Może w każdej chwili zacząć funkcjonować?
REKLAMA
Tak, ten gazociąg jest zbudowany, były już tłoczenia próbne gazu, więc jest pełna techniczna gotowość do uruchomienia, w zasadzie w każdej chwili. Nord Stream 2 podlega teraz procesowi certyfikacji, czyli ustalenia ram prawnych, w jakich będzie funkcjonować. Jest tu parę kontrowersji związanych z ostatecznym rygorem prawnym, który ma dotknąć gazociąg. Rosjanie chcą, żeby na NS2 ciążyło jak najmniej przepisów unijnych, które wynikają z tzw. dyrektywy gazowej. Obecnie toczy się batalia, przepychanka między Rosją, Niemcami a Komisją Europejską o to, jaki kształt regulacji ma ciążyć na projekcie Nord Stream 2.
Niemniej, jeżeli chodzi o działalność Stanów Zjednoczonych, mamy w tym momencie zapowiedziane do przegłosowania w odrębnych ustawach projekty nowych sankcji na podmioty związane z tym gazociągiem. To może być utrudnienie dla tego projektu, natomiast musiałoby uzyskać pewne poparcie w kręgu administracji, w kręgu Demokratów w Kongresie USA. Pytanie, czy jest taka wola? Jest szereg możliwości, które mogą spowolnić lub ograniczyć wpływ gazociągu Nord Stream 2 na rynek i bezpieczeństwo Europy Środkowej oraz Wschodniej. Pytanie, co z tego zostanie wykorzystane.
Ja tutaj przede wszystkim widzę ogromną niechęć wobec jakichkolwiek działań ze strony Niemiec, które zresztą sygnalizowały partnerowi amerykańskiemu, że nowe sankcje byłyby złamaniem umowy zawartej w czerwcu 2021 r. między rządem amerykańskim a niemieckim. Ta umowa de facto wyznacza Niemców jako strażnika w Europie Środkowej, który ma dbać o to, by w przypadku gazociągu Nord Stream 2 przez Rosjan jako broni politycznej, doszło do odpowiedniej reakcji UE oraz samych Niemiec.
Natomiast ta deklaracja USA, że jeśli Rosja zaatakuje Ukrainę, to gazociąg zostanie de facto storpedowany... To jest wyraz pewnej polityki PR-owej Bidena, a nie rzeczywistych, realnych działań. Rosja od siedmiu lat atakuje Ukrainę, ta wojna tam cały czas trwa - a konsekwencji nie ma. Rosja w tym momencie gromadzi siły przy granicy z Ukrainą. Być może nie chodzi o chęć ataku - przynajmniej teraz - a o zmuszenie Zachodu do szybkiej certyfikacji NS2. Brak stanowczych reakcji na prowokacje ze strony Władimira Putina jest przyzwoleniem na dalsze, takie właśnie działania Rosji.
REKLAMA
Na koniec pytanie trochę odbiegające od tematu. Czy istnieje ryzyko blackoutu w Europie?
Niebezpieczeństwo blackoutu zawsze istnieje, w mniejszym lub większym stopniu. System elektroenergetyczny jest urządzeniem - i jak każde inne urządzenie może być wadliwy lub mieć pewne problemy wynikające z zewnętrznych czynników. Na razie ryzyko blackoutu jest względnie niskie, przynajmniej w tym sezonie. Ono może się zwiększyć w następnym roku, kiedy z systemu europejskiego zniknie szereg stabilnych mocy w postaci głównie energetyki jądrowej w Niemczech, która jest tam trzecim (pod względem mocy zainstalowanej - red.) źródłem energii w 2021 r. Teraz to zagrożenie jest niskie.
Mamy, co prawda, kryzys energetyczny, który może wywołać pewne perturbacje na rynku energii, ale nie tak głębokie, żeby mówić o blackoucie. Blackout jest radykalną formą pewnych problemów, jakie mogą wystąpić na rynku energii. Bardziej prawdopodobną opcją jest tzw. brownout, czyli kontrolowane odcięcie niektórych odbiorców od dostaw energii elektrycznej po to, żeby ratować całość systemu.
Prawdopodobieństwo blackoutu jest jednak nieco wyższe w Polsce, gdzie mamy starzejący się park jednostek węglowych, który jest coraz bardziej awaryjny. W takich dniach jak na przykład 6 grudnia, kiedy mieliśmy problemy z utrzymaniem rezerwy i operator musiał zgłosić się o pomoc do Litwy, Niemiec, Szwecji oraz Ukrainy. W takich sytuacjach, gdzie jest wąsko w systemie elektroenergetycznym - jeżeli doszłoby do awarii takich jak na przykład w maju 2021 r., gdzie 10 bloków Elektrowni Bełchatów o łącznej mocy 3,9 GW przestało działać ze względu na problemy w jednej ze stacji rozdzielczych... To wtedy mielibyśmy poważny problem. Wtedy moglibyśmy się otrzeć o blackout.
REKLAMA
Dziękuję za rozmowę.
- Biden odpowiedział na pytanie Polskiego Radia o Rosję. "Możliwe sankcje, jakich nikt dotąd nie widział"
- Niemcy zawieszają certyfikację Nord Stream 2. "Okoliczności decyzji są mocno podbudowane polityką"
- USA: spór o sankcje wobec Nord Stream 2. Lobbyści gazociągu naciskają na Demokratów
- "Możemy użyć go jako formy nacisku na Rosję". Nowy kanclerz Niemiec o Nord Stream 2
Rozmawiał Paweł Bączek
REKLAMA