Czuwali w rocznicę masakry na placu Tiananmen. Teraz trafią do więzienia
Za czuwanie na placu Tiananmen w rocznicę masakry w Pekinie z 1989 roku sąd w Hongkongu skazał ośmioro działaczy. Najwyższy wyrok, czyli 14 miesięcy pozbawienia wolności otrzymał Lee Cheuk-yan. Wśród osób skazanych znalazł się także Jimmy Lai, założyciel dziennika "Pinggwo Yatbou".
2021-12-13, 17:07
Przez 30 lat w Hongkongu w rocznice masakry z 4 czerwca odbywały się czuwania przy świecach, ale od dwóch lat władze zakazują ich, uzasadniając to pandemią COVID-19. Według krytyków jest to tylko pretekst, a Hongkong upodabnia się do Chin kontynentalnych, gdzie wydarzenia z 1989 roku objęte są całkowitą cenzurą.
Wyrok sądu
Oskarżeni byli wśród tysięcy ludzi, którzy w 2020 roku zlekceważyli zakaz. Sąd uznał ich za winnych organizacji, uczestnictwa lub nawoływania do uczestnictwa w nieautoryzowanym zgromadzeniu. Zostali w poniedziałek skazani na kary od czterech i pół do 14 miesięcy więzienia.
Najwyższy wyrok, 14 miesięcy, usłyszał Lee Cheuk-yan, przywódca rozwiązanego obecnie Hongkońskiego Sojuszu Wsparcia dla Patriotycznych Ruchów Demokratycznych w Chinach, który organizował czuwania w rocznice masakry na Tiananmen.
Jimmy Lai, założyciel prodemokratycznego dziennika "Pinggwo Yatbou", który został zmuszony do zamknięcia pod presją władz, został skazany na 13 miesięcy. Podobnie jak Lee, Lai siedzi już w więzieniu za inne przestępstwa związane ze wspieraniem opozycji.
REKLAMA
- Aresztowanie działaczy w Hongkongu. "Oskarżeni zignorowali autentyczny kryzys zdrowia publicznego"
- Upadek Evergrande. Zobacz, jak doszło do jednego z największych bankructw w dziejach Chin
- Prześwietlą chińskie telefony. Chodzi o bezpieczeństwo użytkowników
- Chiny celowo rozprzestrzeniały wirusa? Wei Jingsheng mówi o "broni biologicznej i eksperymentach"
Zobacz także: Kazimierz Smoliński oraz Mieczysław Kasprzak w audycji "Dwie strony"
nj
REKLAMA