Sprzeciw Finów wobec unijnej gospodarki leśnej. "Nie przyniesie wymiernych korzyści klimatycznych"
W Finlandii panuje otwarty sprzeciw wobec wdrażanych unijnych mechanizmów, które wpłyną na zdolności produkcyjne branży drzewnej. Jak uważa przewodnicząca parlamentarnej komisji gospodarki Sanni Grahn-Laasonen, ten najbardziej zalesiony kraj Europy "żyje z lasów", jednak "w Brukseli nie rozumieją krajowych uwarunkowań ani eksperckiej wiedzy" dotyczącej tego tematu.
2022-01-01, 18:22
Taksonomia, czyli nowe prawo UE dotyczące klasyfikowania działalności gospodarczej jako zrównoważonej środowiskowo, pod koniec 2021 r. wywołała w Finlandii burzę. Władze w Helsinkach - co zdarza się bardzo rzadko - na forum UE sprzeciwiły się propozycji Komisji Europejskiej.
W kwestii gospodarki leśnej, jako "uderzającej w lasy Północy Europy", sprzeciw wyraziła również Szwecja. W sumie na początku grudnia, tj. w terminie na przedstawienie stanowiska, na "nie" było ponad 10 państw. To jednak nie wystarczyło do obalenia rozporządzenia delegowanego KE 2021/2139.
Dotyczy ono kwestii technicznych przy określaniu warunków, na jakich daną działalność gospodarczą kwalifikuje się pod względem celów klimatycznych czy środowiskowych. Akt wejdzie w życie z początkiem 2022 r. Część krajów była przeciwna taksonomii, ponieważ KE nie przedstawiła jeszcze klasyfikacji dotyczącej wykorzystania energii jądrowej.
"Nie przyniesie wymiernych korzyści klimatycznych"
"Przybędzie biurokracji i nie przyniesie to wymiernych korzyści klimatycznych" - oświadczyły władze Fińskiej Federacji Przemysłu Leśnego. Uderzy to także w prywatnych właścicieli lasów, których w tym liczącym 5,5 mln mieszkańców kraju są ich setki tysięcy. Nowe unijne narzędzie - przekazała Federacja - "nie bierze pod uwagę korzyści dla klimatu, jakie płyną z aktywnego i zrównoważonego leśnictwa". Jak ocenia, przyjęcie rozporządzenia grozi tym, że właściciele przyjmą postawę pasywną i inwestycje się zmniejszą.
REKLAMA
"Techniczne kryteria przyznawania dotacji określone w rozporządzeniu są częściowo trudne do zrozumienia i niejednoznaczne" - zakomunikował fiński rząd.
Choć premier Sanna Marin, liderka socjaldemokratów, mówiła: "głosujemy przeciw, bo liczy się narodowy interes", to w kierowanej przez nią pięciopartyjnej lewicowo-centrowej koalicji nie było jednomyślności. Za przyjęciem kontrowersyjnego aktu były mniejsze partie: Zieloni (VIHR) oraz Związek Lewicowy (VAS).
Kiedy odpowiedzialna za taksonomię unijna komisarz Mairead McGuinness odwiedziła Finlandię, rząd nie miał wypracowanego stanowiska - zwróciła uwagę Sanni Grahn-Laasonen, deputowana opozycyjnej partii Koalicja Narodowa i przewodnicząca parlamentarnej komisji gospodarki.
W felietonie opublikowanym na łamach gazety "Hameen Sanomat" Grahn-Laasonen pisała, że "fińska zrównoważona i innowacyjna gospodarka leśna daje dochody i pracę, a silny związek z naturą jest źródłem fińskiego dobrobytu". Przypomniała, że w Finlandii drzew przybywa szybciej niż są wycinane. W dodatku kraj jest jednym z unijnych prymusów, jeśli chodzi o realizację założeń polityki klimatycznej; według wyznaczonego celu ma osiągnąć neutralność klimatyczną już w 2035 r.
REKLAMA
Finlandii może zacząć brakować surowców
Taksonomia to jednak dopiero pierwsze z planowanych unijnych narzędzi. Inne, strategia na rzecz bioróżnorodności, może uderzyć w możliwości krajowej produkcji drewna. Obecnie ponad połowa lasów podlegających ścisłej ochronie w UE znajduje się w Finlandii. Jeśli obszar ten zostanie zwiększony, krajowemu przemysłowi może zacząć brakować surowców.
Według analiz Fińskiego Panelu Środowiskowego, grona ekspertów powołanego przez ministerstwo środowiska, zgodnie z założeniami biodywersyfikacji, w każdej fińskiej gminie ścisłą ochroną należałoby objąć 10 proc. lasów, zaś 30 proc. gruntów - ochroną bardziej umiarkowaną. Unijne instytucje mają zająć się określeniem nowych kryteriów w przyszłym roku.
Obecnie największa część obszarów chronionych w Finlandii znajduje się w jej północnej części. To oznacza - jak wskazano w grudniowym raporcie panelu - że UE mogłaby wymagać zwiększenia powierzchni obszarów objętych ochroną w południowej Finlandii, skąd obecnie pozyskuje się najwięcej drewna dla przemysłu.
"Finlandia musi działać aktywnie"
Według Fińskiego Instytutu Zasobów Naturalnych wpłynęłoby to znacząco na możliwości wycinki drzew, a pozyskiwanie surowca na poziomie 80 mln m³ rocznie, do czego dążył parę lat temu poprzedni centroprawicowy rząd, nie byłoby już możliwe (w ostatnich latach pozyskiwano ok. 70 mln m³ drewna rocznie).
REKLAMA
"Aby kolejne proponowane kryteria nie osłabiły zdolności fińskiego przemysłu i gospodarki leśnej, Finlandia musi działać aktywnie" - kwituje Timo Jaatinen, szef Fińskiej Federacji Przemysłu Leśnego, wskazując, że formowanie stanowiska rządu w sprawie taksonomii trwało "niedopuszczalnie długo" i nie udało się zwrócić "wystarczającej uwagi na problem w innych państwach".
W Finlandii trzy czwarte powierzchni (liczącej ogółem 338 tys. km²) jest pokryte lasami, a ochronie podlega ok. 13 proc. obszarów leśnych. Przemysł drzewny jest kluczową gałęzią krajowej gospodarki, dostarczając blisko 20 proc. wpływów z eksportu i zapewniając ok. 15 proc. miejsc pracy w sektorze przemysłowym. W rękach prywatnych właścicieli jest ok. 60 proc. krajowych lasów, reszta należy do państwa, spółek, gmin, parafii czy innych wspólnot.
- Wiceminister infrastruktury: w centrum wszystkich naszych zmian, jako UE, powinien być człowiek
- Redukcja emisji i neutralność klimatyczna w 2050 r. KE publikuje projekty, które pozwolą to osiągnąć
ng
REKLAMA
REKLAMA