Polska daje broń i amunicję, Niemcy dają hełmy. Felieton Miłosza Manasterskiego

2022-01-31, 21:52

Polska daje broń i amunicję, Niemcy dają hełmy. Felieton Miłosza Manasterskiego
Polska daje broń i amunicję, Niemcy dają hełmy. Felieton Miłosza Manasterskiego. Foto: PAP/EPA/SERGEY DOLZHENKO

Przyjaciół poznaje się w biedzie, mówi stare polskie przysłowie. Napięcie wokół Ukrainy to nie tylko test spoiwa, jakim jest Sojusz Północnoatlantycki, ale przede wszystkim sprawdzian realnej zdolności Europy do przeciwstawienia się woli Rosji.

Eksperci i publicyści na całym świecie zastanawiają się codziennie, czy Putin zaatakuje Ukrainę. Czy zaatakuje tylko trochę, czy zupełnie na poważnie? Za ekspertami idą słuchający ich politycy. Oni również nie wiedzą, czy pomóc trochę, czy zupełnie na poważnie.

Gdyby można było sprowadzić sytuację do trywialnego dowcipu, to zaczynałby się on od tego, że Rosjanin wycelował karabin w Ukraińca. Wokół zebrał się tłum gapiów, zastanawiających się, czy napastnik pociągnie za spust, czy strzeli tylko raz, czy wystrzela cały magazynek. Czy będzie strzelał w kolano, głowę, a może tylko wystrzeli w powietrze? Francuz mówi, że trzeba porozmawiać z Rosjaninem, przekonać go, by nie zabijał Ukraińca. Niemiec przyniósł Ukraińcowi hełm, gdyby Rosjanin jednak celował w głowę. Nikt nie wpadnie na to, że wszyscy razem mogliby obezwładnić Rosjanina i zabrać mu broń.

Powiązany Artykuł

mid-epa09720086.jpg
Rada Bezpieczeństwa ONZ ws. Ukrainy. Szczerski: działania Rosji zagrażają pokojowi nie tylko w Europie

To nie jest zabawny żart, ale niestety śmiertelnie prawdziwy. Rosja, dopóki będzie realizować cele imperialne, nigdy nie zrezygnuje z Ukrainy. Może zadowoli ją przejęcie kontroli nad nią poprzez wojsko i quasi-demokratyczny rząd na smyczy Kremla. A może zechce ją podzielić, rozebrać na kawałki i wchłaniać jeden po drugim. Rozmowy z rosyjskim prezydentem i jego rządem mają sens tylko o tyle, że mogą odwlec w czasie atak i dać Ukrainie czas na przygotowanie. Albo dać szansę samym Rosjanom na jakiś wewnętrzny, demokratyczny przewrót. To tak w kategoriach cudu. Cuda jednak się zdarzają, zwłaszcza jeśli ktoś potrafi w tym dopomóc. Trzeba więc wzmacniać Ukrainę i osłabiać sankcjami gospodarczymi agresywną Rosję.

Dlatego tak ważne są ostatnie decyzje o wzmacnianiu wschodniej flanki NATO, na których kształcie bardzo mocno zaważył nacisk prezydenta Andrzeja Dudy. Dlatego ważne są konkluzje madryckiego szczytu europejskiej prawicy i konserwatystów "Obronić Europę". Konkluzje pokazujące, że nawet jeśli wśród europejskich polityków z prawej strony sceny politycznej znajdowali się i tacy, którzy widzieli możliwość współpracy z Rosją, dzisiaj nie ma już na to przyzwolenia. Dlatego ważny jest zdecydowany głos Wielkiej Brytanii i dążenie tego kraju do zacieśnienia sojuszu z Polską i Ukrainą, nawet jeśli po części motywuje go potrzeba ratowania wizerunku premiera Borisa Johnsona. Wreszcie ważne są wszystkie konkretne działania krajów demokratycznych, które wzmacniają potencjał obronny Ukrainy - szkolenia, dostawy sprzętu, broni i amunicji. A nie szpitale polowe, które zachęcają wręcz, by napastnik skierował do nich ofiary inwazji.

Powiązany Artykuł

Jan Mosiński.jpg
Konflikt rosyjsko-ukraiński. Mosiński: w NATO potrzebna jest solidarność

Polska również zaoferowała Ukrainie amunicję. I nie jest to w żadnym razie gest symboliczny, związany z przyjacielskimi rozmowami prezydentów obu krajów, które miały miejsce w ubiegłym tygodniu. To konkretna pomoc, która wzmacnia możliwości obronne naszych sąsiadów. Rzecznik rządu Piotr Müller nie chce zdradzać szczegółów, ale zapowiedział, że Polska dostarczy na Ukrainę także broń. Z przyczyn oczywistych w tym momencie media nie mają możliwości poznania szczegółów. Mówimy jednak o znaczących ilościach.  Szef prezydenckiego Biura Bezpieczeństwa Narodowego Paweł Soloch wspominał o kilkudziesięciu tysiącach sztuk amunicji defensywnej.

Co to w praktyce oznacza? Politycznie chodzi o podkreślenie faktu, że Ukraina nie jest agresorem i Polska nie przygotowuje jej do ataku na Federację Rosyjską, co próbuje insynuować kremlowska propaganda. A w praktyce? W wojskowej rzeczywistości pojęcie "amunicji defensywnej" jest jednak dość rozległe i może oznaczać np. kierowane pociski przeciwpancerne do wyrzutni obsługiwanych przez żołnierzy piechoty. To wyraźny sygnał dla armii czekającej przy granicy, że ewentualna wizyta na terytorium kontrolowanym przez Kijów będzie miała nieprzyjemne konsekwencje.

Na tle polskiej oferty niepoważnie, a może nawet komicznie wypada propozycja Niemiec, by przekazać Ukraińcom szpital polowy i pięć tysięcy hełmów. I nie, nie chodzi o tradycyjne pruskie pikielhauby z charakterystycznym szpicem, które mogłyby się przydać w walce bezpośredniej z przeciwnikiem. Hipokryzja państwa, które nie chce działać przeciwko Rosji, zasłaniając się pacyfizmem, jest coraz mocniej krytykowana także w samych Niemczech. Krytyki nie szczędzi m.in. przyszły przewodniczący Monachijskiej Konferencji Bezpieczeństwa i były doradca Angeli Merkel Christoph Heusgen. - Odnosząc się do naszej historii, tradycyjnie jesteśmy bardzo ostrożni, jeśli chodzi o dostarczanie broni do obszarów, w których występują napięcia. Jednocześnie eksportujemy najnowocześniejsze okręty podwodne do Izraela, również powołując się na niemiecką historię - stwierdził Heusgen w gazecie "Rheinische Post".

Powiązany Artykuł

09714555(1).jpg
Zołkina: Rosja może wtargnąć na Ukrainę w nowym miejscu, na przykład pod Charków, Sumy albo z obszaru Białorusi

Jego głos nie jest odosobniony w RFN. W tym momencie to jednak Polska awansowała do miana najbliższego i najbardziej lojalnego przyjaciela Ukrainy. Potwierdza to m.in. fakt, że w badaniach ukraińskiej opinii publicznej prezydent Andrzej Duda jest najpopularniejszym zagranicznym przywódcą. Jego pozycji raczej nie zagrozi kanclerz Niemiec Olaf Scholz. Już prędzej może zrobić to premier Mateusz Morawiecki, który we wtorek odwiedza Kijów. To polityk, którego zasługi dla sprawy ukraińskiej niepodległości są nie do przecenienia. Żaden inny rząd nie zrobił tyle, co polski, żeby poruszyć ospały Zachód do przeciwstawienia się rosyjskiemu imperializmowi.

Miłosz Manasterski

Polecane

Wróć do strony głównej