Rosja atakuje kłamstwem i artylerią. Felieton Miłosza Manasterskiego
Jest coś wstrząsającego w fakcie, że największe państwo świata z niebywałą brutalnością i determinacją nieustannie dąży do poszerzania swojego terytorium kosztem swoich sąsiadów.
2022-02-24, 19:18
Nasz wielki wieszcz, Adam Mickiewicz, tak pisał o Rosji:
"Kraina pusta, biała i otwarta
Jak zgotowana do pisania karta.
(…)
Czyli też Boga nieprzyjaciel stary
Przyjdzie i w księdze tej wyryje mieczem,
Że ród człowieczy ma być w więzy kuty,
Że trofeami ludzkości są: knuty?"
"Dziady cz. III"
Doświadczenie pustki dopada podróżnika nie tylko na odległej Syberii, ale i w europejskiej części Federacji. W odległości dwóch godzin jazdy samochodem od Moskwy, obojętnie w którym kierunku, przestrzeń staje się pusta, a odległości między miejscowościami sięgają kilkudziesięciu kilometrów. Z rzadka pola, głównie tereny leśnie, a nawet całe połacie porośnięte niebezpiecznym barszczem Sosnowskiego. Przed podróżującym staje pytanie: czy Rosjanie nie powinni zająć się tym co mają? Po co im kolejny kawałek świata, skoro już z tymi, które posiedli, nie bardzo wiedzą co począć? Tyle przestrzeni wewnątrz Rosji woła o to, by coś z nią zrobić. Posprzątać, ogarnąć, zabudować, ucywilizować. A dla Rosjan ważniejsza jest ciągle ta przestrzeń na zewnątrz. Rosja, jak czarna dziura, sama pusta w środku, próbuje zassać obrzeża. Wbrew logice, zdrowemu rozsądkowi i woli tych, którzy na obrzeżach mieszkają.
REKLAMA
Rosja nie czuje się bezpiecznie. Mimo tego, że ma gdzie się schronić sama w sobie (minister obrony Siergiej Szojgu postulował niedawno budowę nowego centrum państwa na Syberii), ciągle brakuje jej głębi taktycznej. Na zewnątrz Rosji czai się zagrożenie - wszyscy chcą na Rosję napaść i zniszczyć. Taki przekaz od lat sączy się z rosyjskich mediów, niewiele zmieniwszy się od czasów Związku Radzieckiego. Oglądałem kiedyś przygotowany z werwą i rozmachem program publicystyczny w lokalnej telewizji moskiewskiej. Jego uczestnicy - eksperci, dziennikarze, politycy - spierali się kto pierwszy zaatakuje Rosję. Czy Turcja, czy USA czy europejskie państwa NATO. Żaden głos w dyskusji nie tłumaczył, dlaczego ktoś w ogóle miałby atakować Rosję! To było absolutnie oczywiste, że pragną tego wszyscy z zachodu i południa (o Chinach jakoś nikt nie wspominał). Dylematem było tylko jak Matuszkę Rosję przed tym atakiem obronić. Gęsta atmosfera w studio promieniowała na widzów przed telewizorami, którzy również włączali się w debatę. Mieszały się poczucie zagrożenia i pewność siebie. Najlepszą obroną atak - krzyknął ktoś z publiczności w studio.
W przeddzień inwazji na Ukrainę, środę 23 lutego 2022 r. opublikowano wyniki badań zleconych przez CNN. Z sondażu przeprowadzonego na kilka dni przed inwazją wynika, że 50 proc. Rosjan uważa, iż użycie sił zbrojnych wobec Ukrainy w celu uniknięcia jej dołączenia do NATO jest słuszne. Jedna czwarta badanych nie miała w tej sprawie zdania, jedna czwarta była przeciwna. Jeśli wyniki tego sondażu uznamy za wiarygodne, pokazują one, że prezydent Władimir Putin doskonale rozpoznaje nastroje społeczne i działa w zgodzie z nimi. To, że wcześniej były one przez jego machinę propagandową przez wiele lat kształtowane, to osobna sprawa. Wielu ekspertów zakłada z nadzieją, że długa, przynosząca ofiary wojna będzie działać przeciwko reżimowi Putina. Zapewne tak, ale w sposób ograniczony. Jeśli zaś cele agresji zostaną zrealizowane szybko, podporządkowanie Ukrainy może zrodzić w Rosji prawdziwy entuzjazm. Wskazują na to inne dane z tego samego badania zleconego przez CNN: aż 36 proc. ankietowanych popiera siłowe przyłączenie Ukrainy do Rosji. I aż 70 proc. uczestników badania ocenia pozytywnie Związek Sowiecki. Odpędzenie NATO od wrót Rosji, przyłączenie Ukrainy i bardzo poważny krok w stronie odbudowy Sowietów, może zapewnić Władimirowi Putinowi jeszcze większą popularność i liczne grono naśladowców.
Premier Mateusz Morawiecki mówił dzisiaj w Sejmie: "dzisiaj Ukraina walczy nie tylko za swoją własną niepodległość, dzisiaj Ukraina walczy nie tylko o swoją własną wolność, dzisiaj Ukraina walczy w imieniu całej Europy o wolność całej Europy". To prawda. Ale wyzwaniem jest nie tylko wsparcie Ukrainy miażdżonej przez przytłaczającą siłę wroga i zabezpieczeniu kolejnych europejskich krajów przed rosyjskim imperializmem. Prawdziwym wyzwaniem jest dotarcie do Rosjan i przekonanie ich, że interpretacja świata narzucona im przez Kreml jest całkowicie fałszywa. Że to Rosja napadła na Ukrainę, a nie odwrotnie. Że największy kraj świata nie potrzebuje więcej ziemi, ani ofiar bezsensownych wojen. Bez skutecznych wysiłków nad zmianą tej postawy, nawet odejście Władimira Putina ze stanowiska prezydenta Federacji niczego nie zmieni. Nawet gdyby kryzys gospodarczy i kosztowna walka z Ukrainą doprowadziła do jakiegoś politycznego przesilenia, nowy gospodarz Kremla może mieć równie niebezpieczne cele.
Dzisiaj jest zupełnie odwrotnie. To nie wolny świat komunikuje się z Rosjanami, to kremlowska propaganda znajduje w mediach wolnego świata mnóstwo przestrzeni na swoje kłamstwa, dezinformacje i manipulacje. Jeśli tego nie odwrócimy, jeśli Kreml nadal będzie w stanie kontrolować nastroje społeczne, a Rosja nadal będzie chciała się bronić przed wszystkimi. Bronić poprzez atak. Atak na słabszych, mniejszych i w porównaniu z nią prawie bezbronnych sąsiadów.
REKLAMA
Miłosz Manasterski
REKLAMA