To miasto wciąż broni się przed "hordą". "Jeśli Kreml nienawidzi czegoś bardziej niż Ukrainy, to słowa »Mariupol«"
"Półtora miesiąca nasi obrońcy bronią miasta przed rosyjską hordą, która jest ponad dziesięć razy liczniejsza. Trzymają się pod bombardowaniem i wgryzają się w każdy metr miasta. Sprawiają, że Rosja płaci bardzo wysoką cenę" - napisał na Twitterze Mychajło Podolak, doradca prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego. Podkreślił, że "jeśli Kreml nienawidzi teraz czegoś bardziej niż Ukrainy, to jest to słowo »Mariupol«".
2022-04-12, 21:16
"Nasi żołnierze pozostają uwięzieni w mieście i mają problemy z zaopatrzeniem. Wojskowe i polityczne przywództwo kraju jest świadome problemu, monitoruje sytuację w czasie rzeczywistym i ma więcej informacji, niż widać w serwisach społecznościowych" - zaznaczył Mychajło Podolak.
"Prezydent i dowództwo Sił Zbrojnych robią wszystko co możliwe (i niemożliwe), aby znaleźć rozwiązanie i pomóc naszym żołnierzom. Ale nie możemy publicznie komunikować naszych planów i działań nie zdradzając się przed wrogiem. Proszę potraktujcie to ze zrozumieniem" - zaapelował doradca Zełenskiego.
Tragedia Mariupola
REKLAMA
Według ostatnich szacunków władz Mariupola, w mieście pozostaje ok. 120 tys. osób, ich sytuacja humanitarna jest tragiczna, brakuje wody i żywności.
- Matka napisała na plecach córki jej dane osobowe. Mała Wira z Ukrainy jest już bezpieczna
- Broń chemiczna w Mariupolu? Brytyjczycy rozważają reakcję
Oglądaj całodobowy przekaz z Ukrainy w streamingu portalu PolskieRadio24.pl
ms
REKLAMA
REKLAMA