Armia Putina "kończy" na wysypisku? SBU o wstrząsających praktykach okupanta
2022-05-10, 14:03
Służba Bezpieczeństwa Ukrainy (SBU) poinformowała o treści przechwyconej rozmowy, w trakcie której okupant z tak zwanej Donieckiej Republiki Ludowej informował swoją żonę, że ciała zabitych rosyjskich żołnierzy zwożone są na zaimprowizowane wysypiska. Oficjalnie zabici w wojnie uważani są za "zaginionych bez wieści" - informuje służba.
Zwłoki - według służb - zrzucane są na zaimprowizowane wysypiska, gdzie tak zwanego "ładunku 200" (jak Rosjanie określają ciała zabitych żołnierzy - przyp. red.) jest tak dużo, że stosy ciał sięgają dwóch metrów wysokości.
Oficjalnie zabici w wojnie uważani są za "zaginionych bez wieści" - informuje służba.
- To nie jest kostnica, to wysypisko. Ogromne pole, czy coś takiego… Poligon, nie poligon. Ogrodzone, odgrodzone, nikogo nie wpuszczają. Tysiącami ich przywożą. Stos na wysokość człowieka - mówił w przechwyconej rozmowie telefonicznej ze swoją żoną okupant z tzw. Donieckiej Republiki Ludowej.
Szczątki bliskich
Według jego słów wysypisko to znajduje się bardzo blisko Doniecka. Ochrona obiektu zarabia ogromne pieniądze, pomagając znaleźć krewnym szczątki swoich bliskich.
"Żołnierz DRL dowiedział się o tym, gdy jego znajoma znalazła tam ciało brata. Tak więc rodzice, żony i krewni okupantów powinni się zastanowić - czy są gotowi, by ciała ich bliskich zostały rozszarpane przez psy albo zgniły na poligonie pod gołym niebem? A może powinni zrobić wszystko, co się da, by w ogóle nie szli na tę wojnę?" - czytamy we wpisie zamieszczonym przez SBU.
- Ukraińskie MSW nie ma wątpliwości. Cel Rosji jest tylko jeden
- Przymusowa mobilizacja w Ługańsku. FSB chodzi po mieszkaniach i szuka mężczyzn
- Obchody 9 maja w Berlinie. Gmyz: po uroczystości Niemców męczyły chyba wyrzuty sumienia
Oglądaj całodobowy przekaz z Ukrainy w streamingu portalu PolskieRadio24.pl:
es