Koronawirus w Korei Północnej: skok zachorowań. "Kraj może stać się wylęgarnią nowych, groźnych wariantów"

Władze Korei Płn. zgłosiły w piątek ponad 260 tys. przypadków "gorączki", a ich łączna liczba przekroczyła 2 miliony. Kraj nie dysponuje wystarczającą ilością testów na COVID-19. Władze odrzuciły wcześniej szczepionki i lekarstwa oferowane przez inne państwa, ale w tym tygodniu w tajemnicy sprowadziły podstawowe zaopatrzenie medyczne z Chin. Pojawiają się też doniesienia o brakach lekarstw i żywności dla osób objętych kwarantanną.

2022-05-20, 16:41

Koronawirus w Korei Północnej: skok zachorowań. "Kraj może stać się wylęgarnią nowych, groźnych wariantów"
Władze Korei Płn. odrzuciły wcześniej szczepionki i lekarstwa oferowane przez inne państwa. Foto: Shutterstock/Simon.K.Shin

W ciągu ośmiu dni od zgłoszenia pierwszego przypadku COVID-19 w Korei Północnej liczba odnotowanych pacjentów z objawami tej choroby przekroczyła 2 mln, czyli prawie 8 proc. ludności kraju. Oficjalny bilans zgonów wzrósł do 65 - wynika z informacji przekazanych przez państwową agencję KCNA.

Źródło w prowincji Hamgjong Północny przekazało w tym tygodniu japońskiemu portalowi Asia Press, że mieszkańcy wciąż chodzą do pracy, ale nie wolno im wyjeżdżać z miasta, a w nocy obowiązuje godzina policyjna. W aptekach nie można już kupić nawet leków na przeziębienie ani krajowej aspiryny, targowiska z żywnością zamknięto 15 maja, a osoby poddane kwarantannie nie otrzymują paczek z jedzeniem - powiedziało źródło.

Szczepionki i lekarstwa

Władze Korei Płn. odrzuciły wcześniej szczepionki i lekarstwa oferowane przez inne państwa, ale w tym tygodniu w tajemnicy sprowadziły samolotami podstawowe zaopatrzenie medyczne z Chin. Zasoby są tymczasem zwożone do Pjongjangu z prowincji, gdzie szpitale od dawna mierzą się już z niedoborami - podał dziennik "Wall Street Journal", powołując się na zbiega z Korei Płn., który utrzymuje kontakty z mieszkańcami kraju.

Eksperci podejrzewają, że koronawirus krążył w Korei Płn. już wcześniej, ale teraz stał się poważnym problemem dla przywódcy kraju Kim Dzong Una, ponieważ zaczął się na szeroką skalę szerzyć w Pjongjangu. Pojawiły się spekulacje, że wirus mógł się tam rozprzestrzenić wśród tysięcy uczestników parady wojskowej z 25 kwietnia - podał "WSJ".

Kryzys zdrowotny

Na podstawie oficjalnych informacji nie sposób ocenić prawdziwej skali problemu, ale obrońcy praw człowieka oceniają, że koronawirus szerzący się wśród niezaszczepionej ludności Korei Płn. może potencjalnie wywołać największy kryzys zdrowotny od wielkiej klęski głodu, która w latach 90. XX wieku doprowadziła tam do śmierci ponad miliona ludzi.

REKLAMA

Według komentatorów zubożała Korea Płn. nie dysponuje wystarczającą liczbą zestawów testowych, by badać osoby z objawami. Północnokoreańska służba zdrowia uznawana jest za słabo wyposażoną i niewydolną. Rodzi to obawy, że kraj może się stać wylęgarnią nowych, potencjalnie groźnych wariantów koronawirusa. Z drugiej strony, jeśli fala zakażeń nie doprowadzi do poważnego kryzysu, to po osiągnięciu odporności zbiorowej władze mogą otworzyć granicę z Chinami i wznowić handel, co pomogłoby złagodzić zapaść gospodarczą.

Czytaj także:

Zobacz także: Waldemar Kraska w "24 pytania":

es

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej