Szokujący materiał dot. prześladowań Ujgurów w Chinach. Kary za niedozwolone aplikacje i noszenie brody
Stacja BBC opublikowała szereg dokumentów wykradzionych z serwerów policji w chińskim regionie Sinciang. Są wśród nich zdjęcia tysięcy Ujgurów zatrzymanych w obozach reedukacji, protokół policyjny nakazujący "strzelać, by zabić" w razie próby ucieczki, a także wykazy osób skazanych, często na wieloletnie wyroki za noszenie brody czy naukę islamu.
2022-05-28, 07:30
"Zatrzymani do reedukacji"
W bazie nazywanej "Xinjiang Police Files" (akta policji w Sinciangu) jest ponad 5 tys. policyjnych zdjęć Ujgurów wykonanych pomiędzy styczniem a lipcem 2018 roku. Najmłodsza z tych osób, Rahile Omer, miała w chwili zatrzymania 14 lub 15 lat. Najstarsza, Anihan Hamit – 73 lata. Z innych danych wynika, że co najmniej 2884 z tych osób zostało zatrzymanych.
Przy wielu osobach napisano: "zatrzymany do reedukacji". W niektórych przypadkach nie wskazano przyczyny, w innych jako powód podano np. podróż za granicę lub "nielegalne" praktyki religijne – podała BBC.
Na niektórych fotografiach widać również stojących obok strażników z pałkami. BBC przypomina, że chińscy urzędnicy konsekwentnie przekonywali, że "nauka" w ośrodkach nie jest przymusowa. Szef MSZ Wang Yi zapewniał w 2019 roku, że są to "szkoły, które pomagają ludziom uwolnić się od ekstremizmu".
REKLAMA
Rozkaz: strzał ostrzegawczy, potem strzelać, by zabić
Wśród ujawnionych akt są jednak protokoły świadczące, że w obozach byli uzbrojeni funkcjonariusze, na wieżyczkach strażniczych stawiano karabiny maszynowe i snajperskie, a w razie próby ucieczki strażnicy mieli oddać strzał ostrzegawczy, a potem "strzelać, by zabić". "Uczniowie" przenoszeni z jednej placówki do innej mieli mieć opaski na oczach i kajdanki na rękach.
W pakiecie są 452 arkusze z danymi 250 tys. Ujgurów i adnotacją, kto został zatrzymany i w jakim ośrodku. Są tam osoby skazane na więzienie za "przestępstwa" popełnione nawet dekady wcześniej. Jeden mężczyzna usłyszał w 2017 roku wyrok 10 lat za "studiowanie pism islamskich razem z babcią" przez kilka dni w 2010 roku – podała BBC.
Setki innych ukarano za używanie telefonów komórkowych, np. słuchanie "nielegalnych wykładów" lub posiadanie niedozwolonych aplikacji. Innych skazywano nawet na 10 lat więzienia za to, że nie korzystali z telefonów, w związku z czym uznano, że starają się ominąć nadzór elektroniczny.
Niemal 17 lat więzienia za naukę islamu i noszenie brody
W arkuszu dotyczącym 58-letniego Tursuna Kadira napisano, że od lat 80. XX wieku studiował i głosił islam, a w ostatnich latach "zapuścił brodę pod wpływem ekstremizmu religijnego". Mężczyzna został za to skazany na 16 lat i 11 miesięcy więzienia – podała BBC.
REKLAMA
Wśród dokumentów są niepubliczne przemówienia wysokiej rangi urzędników, które – jak ocenia brytyjska stacja – dają wgląd w rozumowanie stojące za kampanią i sugerują, kto jest za nią odpowiedzialny.
W aktach jest m.in. przemówienie, jakie minister bezpieczeństwa publicznego ChRL Zhao Kezhi miał wygłosić w Sinciangu w czerwcu 2018 roku. Według dokumentu Zhao zasugerował, że w południowej części Sinciangu co najmniej dwa miliony ludzi są pod wpływem "ekstremistycznej myśli". Chwalił przywódcę ChRL Xi Jinpinga za jego "ważne instrukcje" dotyczące budowy nowych ośrodków i zwiększenia nakładów na więzienia.
W 2017 roku ówczesny sekretarz partii w Sinciangu Chen Quanguo miał stwierdzić w przemówieniu do wojskowych i policjantów, że "dla niektórych pięć lat reedukacji może nie wystarczyć". - Gdy się ich wypuści, problemy pojawią się ponownie, to jest rzeczywistość Sinciangu - miał powiedzieć.
REKLAMA
Ponad milion zatrzymanych?
Według pracującego w USA badacza Adriana Zenza, który otrzymał dokumenty od anonimowego źródła, z akt wynika, że w zamieszkanym przez 22,7 tys. ludzi powiecie w Sinciangu ponad 12 proc. osób dorosłych było w latach 2017-2018 w obozie lub więzieniu. Przy takim odsetku w całym Sinciangu zatrzymanych byłoby ponad 1,2 mln Ujgurów i przedstawicieli innych mniejszości.
Zenz przekazał materiały BBC, która częściowo zweryfikowała je we współpracy z konsorcjum 14 mediów z 11 krajów. Źródło dokumentów twierdzi, że wykradło je z policyjnych serwerów w Sinciangu. BBC skontaktowała się bezpośrednio z tym źródłem, które jednak odmówiło ujawnienia swojej tożsamości.
BBC zaznacza, że protokoły policyjne zapisane są w zwykłym formacie edytora tekstu Microsoft Word i trudno jest niezależnie potwierdzić ich autentyczność. Znajdują się jednak w bazie razem z innymi materiałami, takimi jak zdjęcia, które są łatwiejsze do weryfikacji. Stacja oceniła również, że arkusze zawierają dane prawdziwych osób, ponieważ wielu z nich to krewni Ujgurów mieszkających za granicą.
REKLAMA
Odpowiedź Pekinu
Na skierowaną do władz ChRL prośbę o komentarz w sprawie dokumentów odpowiedziała chińska ambasada w USA. "Kwestie związane z Sinciangiem dotyczą w istocie przeciwstawiania się brutalnemu terroryzmowi, radykalizacji i separatyzmowi, a nie praw człowieka czy religii" – napisała w oświadczeniu.
Jej zdaniem chińskie władze podjęły szereg "zdecydowanych, solidnych i skutecznych środków deradykalizacji". "Region cieszy się teraz stabilnością społeczną i harmonią, jak również rozwojem gospodarczym", co jest "najpotężniejszą odpowiedzą na wszelkie kłamstwa i dezinformacje o Sinciangu" – dodała ambasada ChRL. Nie odniosła się jednak do żadnego z konkretnych dowodów z ujawnionego zbioru.
Dziś swój pobyt w Chinach kończy Wysoka Komisarz ONZ ds. Praw Człowieka (UNHCHR) Michelle Bachelet. Ma m.in. odwiedzić prowincję Sinciang.
ms
REKLAMA
REKLAMA