Prof. Krasnodębski mówi o spóźnionych sankcjach. "W UE brakuje gotowości do wyrzeczeń i stanowczych kroków"
Profesor Zdzisław Krasnodębski, europoseł PiS, powiedział, że "porozumienie, które zostało wynegocjowane w nocy z poniedziałku na wtorek przez unijnych przywódców w Brukseli i zakłada, że do końca roku UE zrezygnuje z 90 proc. importu rosyjskiej ropy naftowej, nie wpłynie teraz decydująco na rozwój wydarzeń na Ukrainie". W jego ocenie reakcje UE są spóźnione i słabe.
2022-06-01, 11:32
- Z jednej strony dobrze, że do takiego porozumienia doszło. Obejmie to 90 proc. rosyjskiej ropy naftowej dostarczanej do Europy. Z drugiej strony trudno być całkowicie usatysfakcjonowanym. Przede wszystkim dlatego, że trwało to (tj. zawieranie porozumienia - przyp. red.) tak długo. Po drugie, embargo ma dotyczyć tylko ropy dostarczanej drogą morską. A po trzecie, najważniejsze, to embargo wejdzie w życie dopiero pod koniec roku, podczas gdy wojna trwa już trzy miesiące. Reakcje państw Unii są zawsze spóźnione i zbyt słabe, a sankcje mają duże luki - ocenił profesor Zdzisław Krasnodębski.
Jak dodał, w ustaleniach unijnego szczytu nie ma mowy o zakazie transportu rosyjskiej ropy przez firmy z UE; nie zgodziły się na to Cypr i Grecja.
"Sankcje są spóźnione"
Zdzisław Krasnodębski podkreślił, że w UE "istnieje nacisk moralny i głębokie poczucie, że coś trzeba robić, by powstrzymać Rosję, a także że trzeba Ukrainie pomóc". - Jednocześnie jednak brak jest gotowości poniesienia daleko idących wyrzeczeń. Unia, która jeszcze niedawno marzyła o "autonomii strategicznej", uświadomiła sobie, w jak ogromnym stopniu jest uzależniona od Rosji, od dostaw rosyjskiej ropy i gazu. Jeszcze niedawno brakowało więc realistycznej oceny sytuacji, a teraz brakuje gotowości do wyrzeczeń i do stanowczych kroków, by odpowiedzieć na agresję Rosji. Dlatego sankcje są tak spóźnione. Cóż z tego, że embargo wejdzie (w życie - przyp. red.) pod koniec roku, jeśli do tego czasu wojna będzie już rozstrzygnięta? A przez ten czas Rosja nadal będzie dostawała europejskie pieniądze - wskazał europoseł.
- Przywódcy unijni wygłaszają budujące oświadczenia, ale działania podejmowane przez Unię na pewno nie są działaniami, które mogłyby teraz, w obecnej chwili, decydująco wpłynąć na rozwój wypadków na Ukrainie, na przebieg wojny. I najwyraźniej chodzi tylko o to, by nakłonić Rosję do rozmów, a nie o to, by ją pokonać - dodał eurodeputowany.
REKLAMA
Porozumienie unijnych liderów zakłada, że do końca br. UE zrezygnuje z 90 proc. importu rosyjskiej ropy. Pozostałe 10 proc. to dostawy południowym odcinkiem ropociągu "Przyjaźń", których utrzymanie wywalczyły przede wszystkim Węgry. Ma to być jednak rozwiązanie tymczasowe.
Osiągnięty kompromis ma na razie charakter polityczny i w najbliższych dniach będzie wymagał przekształcenia w decyzję o mocy prawnej. Dlatego w Brukseli będą toczyć się rozmowy techniczne w tej sprawie.
- Szósty pakiet sankcji wobec Rosji. Dr Szymańska: to były bardzo trudne negocjacje
- Premier Mateusz Morawiecki: UE zachowała jedność i ma świadomość bestialstwa reżimu w Moskwie
- "Zaskoczyła Putina i nas samych". Dr Zaborowski o jedności Zachodu wobec rosyjskiej agresji
Zobacz także: Paweł Jabłoński w "Sygnały dnia"
REKLAMA
nj
REKLAMA