"Jest obawa, że zapadnie pierwszy wyrok śmierci dla opozycji demokratycznej". Białoruski działacz ostrzega

2022-06-04, 21:30

"Jest obawa, że zapadnie pierwszy wyrok śmierci dla opozycji demokratycznej". Białoruski działacz ostrzega
Na zdjęciu: print screeny z materiałów filmowych z tzw. procesu Mikoły Autuchowicza i kilkunastu innych osób. Rozprawy mają miejsce na terenie więzienia w Grodnie. Foto: Viasna 96/Tg/ ONT/Currenttimes.tv

- Trwający obecnie w Grodnie proces tzw. grupy Mikoły Autuchowicza może zakończyć się pierwszym wyrokiem rozstrzelania wobec opozycji białoruskiej – alarmuje w rozmowie z portalem PolskieRadio24.pl białoruski działacz Wiaczesław Siwczyk. Niedawno Aleksander Łukaszenka podpisał dekret, poszerzający zakres stosowania kary śmierci na Białorusi.

- Niedługo przed procesem opozycjonisty Mikoły Autuchowicza rozszerzono stosowanie kary śmierci na szereg artykułów kodeksu karnego Białorusi. Być może czeka nas powrót stalinowskich represji w pełnym tego słowa znaczeniu - powiedział portalowi PolskieRadio24.pl białoruski działacz opozycyjny Wiaczesław Siwczyk z Ruchu Solidarności "Razem".

- Istnieje wielkie niebezpieczeństwo, że w centrum Europy reżim przejdzie do represji analogicznych do stalinowskich, z rozstrzeliwaniami opozycji i zwykłych ludzi, którzy po prostu trafili pod walec tej neostalinowskiej maszyny. A trzeba zauważyć, że obecnie kontrolę nad sytuacją na Białorusi mają nie tylko łukaszenkowskie, ale i putinowskie służby - ocenił działacz.

Jak zaznaczył, dwóch spośród oskarżonych na trwającym od maja procesie w Grodnie, znajduje się specjalnych klatkach "dla osób szczególnie niebezpiecznych" - to znany opozycjonista Mikoła Autuchowicz i żona prawosławnego duchownego - Liubou Razanowicz. Pozostałe osoby umieszczono na czas rozprawy w klatkach wieloosobowych. - Żadna z nich nie zrobiła niczego złego - podkreśla działacz, zaznaczając, że w grupie oskarżonych jest wiejski duchowny, jego żona, ich dzieci, emeryci, i inne osoby, które nie byłyby w stanie zajmować się działalnością terrorystyczną.

Kara śmierci na Białorusi

Białoruś jest jedynym europejskim państwem, w którym zasądzana i wykonywana jest kara śmierci.

W maju b.r. Aleksander Łukaszenka podpisał dekret rozszerzający jej stosowanie o przepisy kodeksu karnego dotyczące działań terrorystycznych. Tego rodzaju zarzuty stawiane są bardzo często - i zupełnie bezpodstawnie - opozycji politycznej na Białorusi.

- Reżim na Białorusi 9 sierpnia de facto stało się on łukaszenkowsko-putinowskim reżimem - bowiem wszystkie struktury siłowe są obecnie pod aktywną kontrolą Moskwy - zauważył działacz Wiaczesław Siwczyk. Jego zdaniem w tej sytuacji możemy oczekiwać coraz bardziej bezwzględnych działań wobec społeczeństwa i opozycji.

Czytaj także:

Znany więzień polityczny

Mikoła Autuchowicz, co akcentują reżimowe media, m.in. białoruska agencja państwowa Biełta, czy telewizja ONT, oskarżany jest z 12 artykułów kodeksu karnego, w tym zakładających najwyższy wymiar kary - egzekucję lub dożywocie. Działaczowi zarzuca się m.in. "zdradę stanu" i działania terrorystyczne

Autuchowicz był skazywany z przyczyn politycznych już wcześniej. W 2014 roku wyszedł zza krat po odbyciu kary ponad 5 lat więzienia. Wówczas, jak zwracały uwagę niezależne media, jego winą było to, że rzekomo znaleziono u niego pięć naboi do broni myśliwskiej.

Wcześniej trafił do więzienia na ponad dwa lata w 2006 roku. Jak sam tłumaczył, jego problemy z białoruskimi organami ścigania zaczęły się, gdy zaczął walczyć z korupcją na szczeblu lokalnym.

Na ławie oskarżonych w tzw. procesie grodzieńskim jest także 11 innych osób: duchowny prawosławny Siarhiej Razanowicz i jego żona Liubou oraz ich synowie oraz Pawieł i Dzmitryj, Iryna i Anton Mielcherowie, Uładzimir Hundar, Wolha Majorawa, Halina Dzierbysz, Wiktar Sniehur i Pawieł Sawa. Przez śledczych białoruskich poszukiwana jest jeszcze jedna osoba - Artur Popok.

Sprawę rozpatruje sędzia obwodowy Maksim Fiłatau. Niezależne media wskazują, że w 2021 roku skazał on na pięć lat kolonii karnej opozycjonistę białoruskiego z Lidy, Witalda Aszurka. Działacz kilka miesięcy później stracił życie w kolonii karnej.

Jak przekazało niezależne Centrum Obrony Praw Człowieka Wiasna, na salę rozpraw, zaimprowizowaną w więzieniu, wpuszczono jedynie dwóch krewnych oskarżonych.

Więcej o sytuacji na Białorusi: w wywiadzie.

***

PolskieRadio24.pl: Rosja kontynuuje inwazję na Ukrainę i zbrodnie wojenne. Tymczasem na Białorusi mają miejsce coraz ostrzejsze represje. Łukaszenka podpisał niedawno dekret zatwierdzający karę śmierci za "usiłowanie działania terrorystycznego". A zarzuty związane z terroryzmem ma wielu opozycjonistów - zauważają białoruskie media niezależne.

Wiaczesław Siwczyk, Ruch Solidarności "Razem": Od 24 lutego, gdy wojska Rosji weszły na Ukrainę, świat przestał interesować się Białorusią. Rosyjska armia zaczęła prowadzić politykę ludobójstwa wobec Ukraińców, by ich wyniszczyć, wiele osób zostało zabitych, miliony zostało zmuszonych do wyjazdu za granicę, by ratować się od rosyjskiego agresora. Spory procent terytorium Ukrainy jest pod okupacją, burzone są duże miasta Ukrainy.

Wówczas wydarzenia na Białorusi przestały ciekawić kogokolwiek na świecie.

Niemniej jednak ludność Białorusi poddawana jest terrorowi. Rządzący Białorusią przyjmują coraz więcej bezprawnych przepisów, by wyniszczyć Białorusinów.

Chciałbym zwrócić uwagę na proces, który odbywa się obecnie w więzieniu w Grodnie.

Chodzi o proces opozycjonisty, byłego więźnia politycznego Mikoły Autuchowicza i jedenastu innych osób, w tym duchownego prawosławnego i jego żony. Autuchowicz prześladowany był przez władze białoruskie już od niemal 20 lat.

Dwóch spośród oskarżonych znajduje się specjalnych klatkach - to Mikoła Autuchowicz i Liubou Razanowicz. Pozostałe osoby umieszczono na czas procesów w klatkach wieloosobowych.

Proces ten może zakończyć się pierwszym wyrokiem rozstrzelania wobec opozycji białoruskiej.

Tuż przedtem rozszerzono stosowanie kary śmierci na szereg artykułów kodeksu kryminalnego Białorusi.

Być może stoimy właśnie na progu stalinowskich represji w pełnym tego słowa znaczeniu.

Trzeba dodać, że Białoruś jest jedynym europejskim państwem, w którym przez cały czas wykonywana jest kara śmierci.

Zarzuty wobec Autuchowicza i innych osób w tym procesie są nieuzasadnione. Zarzuca mu się między innymi akt terroryzmu - a w następstwie niedawnej zmiany prawa za "usiłowanie przeprowadzenia aktu terroryzmu", grozi kara śmierci. 

Proces w Grodnie jest inspirowany przez służby specjalne Aleksandra Łukaszenki. Te osoby nic złego nie zrobiły. Widać nawet po osobach na ławie oskarżonych: są tam kobiety, emeryci, inwalida, duchowny kościoła prawosławnego. Grupa ta w żaden sposób nie odpowiada profilowi terrorystów - ani wedle swoich możliwości działania, ani wieku.

Jednak władza białoruska, która chce zastraszyć Białorusinów, jest bliska tego, by zastosować karę śmierci tylko dlatego, że chce zastraszyć naród.

To bardzo niepokojące. W głowie się nie mieści nie tylko to, że coś takiego może zostać wykonane. Jednak i w to, że ktoś mógł pod adresem opozycji w taki sposób zmienić prawo - również jest nie do pojęcia.

Ma pan rację, że zwraca pan uwagę na to niebezpieczeństwo. Nie powinniśmy go lekceważyć, jak niestety często robiono z wieloma innymi sygnałami ze strony Łukaszenki do tej pory.

Na Białorusi sytuacja jest i tak straszna. Było tak przecież, co oczywiste, do tych poprawek dotyczących kary śmierci, i do czasu grodzieńskiego procesu, o którym mówimy.

Istnieje jednak wielkie niebezpieczeństwo, że w centrum Europy reżim przejdzie do pełnych represji stalinowskich, z rozstrzeliwaniami opozycji i zwykłych ludzi, którzy po prostu trafili pod walec tej neostalinowskiej maszyny.

Łukaszenka kieruje państwem od 1994 roku. Przypomnijmy, że liderzy opozycji, w tym Wiktar Hanczar, Jury Zacharenka zniknęli bez wieści w 1999 roku - zostali zamordowani - a uczyniono to na zlecenie samego Łukaszenki.

Reżim na Białorusi 9 sierpnia de facto stało się on łukaszenkowsko-putinowskim reżimem - bowiem wszystkie struktury siłowe są obecnie pod aktywną kontrolą Moskwy.

Dowodem tego jest choćby udział rosyjskich wojsk w wojnie z Ukrainą z wykorzystaniem terytorium Białorusi, dokonywaniem ataków, ostrzałów z Białorusi.

Sytuacja na Białorusi była bardzo zła i wcześniej.  A teraz może być katastrofalna - nawet łącznie z zabójstwami opozycyjni na bazie bezprawnych przepisów.

***

Rozmawiała Agnieszka Marcela Kamińska, PolskieRadio24.pl

***

Materiał łukaszenkowskiej reżimowej telewizji ONT o procesie w Grodnie:

Polecane

Wróć do strony głównej