Konflikt Armenii z Azerbejdżanem. Władze: ponad 170 zabitych żołnierzy
W czwartek ministerstwo obrony Azerbejdżanu przekazało, że "w prowadzonych w tym tygodniu walkach na granicy z Armenią zginęło 71 azerskich żołnierzy". Władze Armenii informowały o śmierci 105 żołnierzy. Agencje AFP i AP informują, że "zawarte w środę wieczorem po dwóch dniach walk zawieszenie broni jest przestrzegane".
2022-09-15, 15:32
Jak poinformowała Rada Bezpieczeństwa Armenii, walki, które wybuchły w nocy z poniedziałku na wtorek, zakończyły się w środę zawieszeniem broni, osiągniętym "dzięki zaangażowaniu społeczności międzynarodowej". Według jej sekretarza Armena Grigorjana rozejm obowiązuje od środy od godz. 20 czasu lokalnego (18 czasu polskiego).
Oba kraje obwiniały się o rozpoczęcie walk, które były największą od 2020 r. intensyfikacją trwającego między nimi od dekad konfliktu.
AFP podaje, że "Armenia oskarżała Azerbejdżan o ostrzelanie przygranicznych miast i informowała w środę, że siły azerskie okupują fragment jej terytorium o powierzchni 10 km kwadratowych. Starcia wymusiły także ucieczkę ze strefy przygranicznej setek armeńskich cywilów".
- Siły armeńskie bombardowały nasze pozycje w regionach sąsiadujących z Górskim Karabachem - informowała z kolei strona azerska. W walkach zostało rannych dwoje cywilów - przekazały w środę władze w Baku.
REKLAMA
"Długotrwały pokój i bezpieczeństwo"
- Armenia jest gotowa uznać w przyszłym traktacie pokojowym integralność terytorialną Azerbejdżanu pod warunkiem, że siły tego państwa wycofają się z zajętych terenów Armenii - mówił w środę w parlamencie w Erywaniu premier Nikol Paszynian. Dodał, że podpisanie takiego dokumentu spotka się z krytyką i oskarżeniami o zdradę, a nawet próbami usunięcia go z urzędu, ale dąży do zawarcia takiej umowy, by "zapewnić Armenii długotrwały pokój i bezpieczeństwo".
"Część opozycji uznała tę wypowiedź za oznakę gotowości Paszyniana do podporządkowania się azerskim żądaniom i uznania zwierzchnictwa Baku nad Górskim Karabachem" - pisze agencja AP.
Demonstranci
Jak relacjonuje AP, w środę wieczorem w Erywaniu zebrały się tysiące wzburzonych demonstrantów, którzy żądali dymisji Paszyniana i oskarżali go o zdradę. Dodaje, że takie wystąpienia miały również miejsce w innych armeńskich miastach.
REKLAMA
W czwartek do Erywania ma przybyć misja obserwacyjna Organizacji Układu o Bezpieczeństwie Zbiorowym (ros. ODKB) - skupionego wokół Rosji paktu wojskowego - do którego o pomoc zwróciły się władze pozostającej członkiem tej organizacji Armenii.
Spór
Armenia i Azerbejdżan od dziesięcioleci toczą spór o Górski Karabach, zamieszkany przez Ormian separatystyczny region będący de iure częścią Azerbejdżanu. Najkrwawsze starcia pomiędzy Ormianami i Azerami o Górski Karabach toczyły się w latach 1988-1994, po których teren stał się rządzonym przez Ormian i wspieranym przez Armenię quasi-państwem. Do ostatniej odsłony konfliktu doszło w 2020 roku, gdy Azerbejdżan podjął próbę odzyskania kontroli nad tym terytorium. Zginęło wówczas ponad 6,6 tys. osób.
Po sześciu tygodniach walk, w trakcie których Baku uzyskało znaczną przewagę i zdobycze terytorialne, podpisano trójstronne porozumienie o zawieszeniu broni. Sygnatariuszami dokumentu są Armenia, Azerbejdżan oraz Rosja jako gwarant. Azerbejdżan utrzymał zdobyte na Ormianach tereny, a także przejął kontrolę nad trzema rejonami przylegającymi do Górskiego Karabachu. Moskwa rozlokowała w regionie około 2 tys. żołnierzy, jako siły pokojowe.
- Napięcia w Górskim Karabachu. Dr Witold Repetowicz wyjaśnia genezę konfliktu
- Azerbejdżan walczy z Armenią. Kacper Ochman: to test dla Rosji
- Zaostrza się konflikt na linii Azerbejdżan-Armenia. Kilkadziesiąt ofiar śmiertelnych po obu stronach
jb
REKLAMA