Niemiecki historyk: Polska ma prawo domagać się reparacji, w 1990 r. celowo nie poruszaliśmy tego tematu

2022-09-19, 22:28

Niemiecki historyk: Polska ma prawo domagać się reparacji, w 1990 r. celowo nie poruszaliśmy tego tematu
Niemiecki historyk: celowo nie poruszaliśmy tematu reparacji. Foto: NAC

Niemiecki historyk Felix Achkermann w wywiadzie udzielonym gazecie "Maerkische Oderzeitung" stwierdził, że Polska ma prawo domagać się reparacji wojennych. Wskazał też, dlaczego po II wojnie światowej sprawa nie została rozstrzygnięta. - Niemcy celowo nie dopuściły do konferencji pokojowej po II wojnie światowej, zaś podczas negocjacji "dwa plus cztery" w 1990 r. świadomie nie poruszono kwestii reparacji - powiedział.

Zdaniem Achkermanna Polska ma prawo domagać się od Niemiec reparacji za II wojnę światową. - Zasadniczym elementem niemieckiej argumentacji prawnej jest fakt, że zamiast konferencji pokojowej doszło do negocjacji "dwa plus cztery" z aliantami. Problem polega na tym, że ważne strony nie były obecne przy stole. Do nich należała Polska. W 1990 roku istniało tylko krótkie okno czasowe dla Michaiła Gorbaczowa, aby osiągnąć porozumienie w sprawie zjednoczenia Niemiec. Dlatego też Republika Federalna robiła wówczas wszystko, aby nie poruszać kwestii zaległych żądań Polski, Grecji i wielu innych okupowanych przez Niemcy krajów - zauważa Ackermann.

Dodaje, że podczas negocjacji "Polska była przede wszystkim zainteresowana uregulowaniem w 1990 roku kwestii granicy na gruncie prawa międzynarodowego, którą RFN pozostawiała do tego czasu otwartą". 

"Niemcy celowo nie dopuściły do konferencji pokojowej"

Zdaniem historyka w 1945 r. Niemcy celowo nie dopuściły do konferencji pokojowej. - W tym sensie polityka niemiecka zawsze była nacjonalistyczna, bo z powodzeniem maksymalizowała własne korzyści i minimalizowała koszty - podkreśla.

Felix Ackermann zwraca ponadto uwagę, że trzeba być krytycznym wobec argumentów strony niemieckiej, która powołuje się na umowę z PRL z 1953 roku, w której Polska zrzekła się reparacji. Umowa ta zawarta była bowiem z NRD, a nie RFN.

- Strona polska słusznie kwestionuje, czy ta decyzja została podjęta z własnej woli, ponieważ Polska była państwem satelickim Związku Radzieckiego i zostało to wymuszone w wyniku drugiej wojny światowej - mówi historyk.

Rachunki za okupacyjne zbrodnie

Ackermann wskazuje, że wypłaty odszkodowań otrzymały jedynie ofiary Holokaustu i byli więźniowie obozów koncentracyjnych. - Symboliczne kwoty wypłacono też polskim robotnikom przymusowym, ale na przykład potomkowie tych, którzy zginęli w wielu masowych strzelaninach oraz nieprawdopodobne zniszczenia materialne na przykład w Warszawie, nigdy nie zostały uznane za otwarte rachunki, nawet symbolicznie - podkreśla historyk.

- Gdyby niemieccy decydenci rzeczywiście zdali sobie w pewnym momencie sprawę z pełnego wymiaru niemieckich zbrodni w Polsce, zastanowiliby się, w jakiej formie uznajemy je jako państwo i społeczeństwo. Wobec Izraela z tej odpowiedzialności wyrosło ważne porozumienie, wobec Polski - nie - ocenia Ackermann.

Czytaj także:

Nowe reguły gry w UE

Felix Ackermann uważa, że spór o reparacje jest jednocześnie stawką o przyszłość Unii Europejskiej. - Jarosław Kaczyński próbuje działać z pozycji siły. Strona niemiecka nie może sobie z tym poradzić, ponieważ jest przyzwyczajona do tego, że partnerzy z Europy Wschodniej grają według ich zasad. Dlatego teraz pośrednio stawką jest przyszłość Unii Europejskiej i jej reguły gry - uważa historyk.


dw.com.pl/tvp.info/kp

Polecane

Wróć do strony głównej