Seria cyberataków na amerykańskie lotniska. Media wskazują na hakerów z Rosji
Kilkanaście portów lotniczych w Stanach Zjednoczonych, w tym m.in. w Chicago i Los Angeles, padło w poniedziałek ofiarą cyberataków. Administracja USA podkreśla, że jest jeszcze za wcześnie, by stwierdzić, kto stoi za atakami. Amerykańskie media przypisują je rosyjskim, prokremlowskim hakerom.
2022-10-11, 20:42
Według władz systemy, które stały się celem ataku, nie obsługują kontroli ruchu lotniczego, wewnętrznej komunikacji, koordynacji linii lotniczych ani bezpieczeństwa transportu. Wystąpiły natomiast niewielkie zakłócenia, tzw. denial-of-service, uniemożliwiające dostęp do strony internetowej poprzez przeciążenie serwerów.
Kto stoi za atakami?
Jak podała we wtorek ABC, powołując się na administrację w Waszyngtonie, za wcześnie jeszcze, by stwierdzić, czy Kreml stał za cyberatakami na lotniska.
- Po prostu nie wiemy z pewnością, kto za tym stoi, jaka była motywacja, na jakim poziomie - jeśli w ogóle - byli tego świadomi urzędnicy Kremla. Po prostu nie wiemy - oświadczył rzecznik Krajowej Rady Bezpieczeństwa Białego Domu John Kirby w rozmowie z ABC News w programie "Good Morning America".
REKLAMA
Podkreślił on, że nie ucierpiały żadne operacje lotnicze. Nie było też zagrożenia bezpieczeństwa.
- "Rosja szykuje cyberataki na UE i NATO". Polska wśród najbardziej zagrożonych
- Rosyjskie służby specjalne zmienią sposób działania zimą? Finlandia ostrzega przed cyberzagrożeniami
- Będziemy to badać, będziemy próbować dotrzeć do sedna sprawy i oczywiście traktujemy sprawę odporności na ataki cybernetyczne bardzo, bardzo poważnie. Niezależnie od tego, co stało się na tych lotniskach - dodał Kirby.
W opinii cytowanego przez ABC News Johna Hultquista, szefa analizy wywiadowczej w amerykańskiej firmie Mandiant, zajmującej się cyberbezpieczeństwem, za poniedziałkowymi atakami stoi prokremlowska grupa hakerów Killnet.
REKLAMA
PAP/kp/kor
REKLAMA