Rosja chce pozbawić Ukrainę dostaw. Musijenko: spodziewamy się ataku wojsk w kierunku Wołynia z Białorusi

2022-10-23, 09:00

Rosja chce pozbawić Ukrainę dostaw. Musijenko: spodziewamy się ataku wojsk w kierunku Wołynia z Białorusi
Rozmowy Aleksandra Łukaszenki i Władimira Putina. Foto: Shutterstock/Asatur Yesayants

- Martwi ostatnia aktywność wojsk Rosji na Białorusi i zapowiedź tworzenia wspólnego zgrupowania wojsk. Wnioskując z rozłożenia sił, które rozlokowano w pobliżu Wołynia, a także na granicy z Ukrainą i Polską za Brześciem, przypuszczamy, że mogą one próbować atakować Wołyń w pobliżu granicy z Polską, by spróbować odciąć nas od szlaków dostarczania broni i pomocy z Zachodu - powiedział portalowi PolskieRadio24.pl Ołeksandr Musijenko z ukraińskiego Centrum Badań Wojskowo-Prawnych w Kijowie.

- Białoruś odgrywa bardzo dużą rolę, jeśli chodzi o agresję Rosji przeciwko Ukrainie. Obecnie widzimy, że Białoruś w coraz większym stopniu traci swoją suwerenność, popada w coraz większą zależność od Kremla i realizuje coraz więcej działań z polecenia Moskwy - powiedział portalowi PolskieRadio24.pl Ołeksandr Musijenko, szef kijowskiego Centrum Badań Wojskowo-Prawnych, pytany o zagrożenie nowymi formami agresji ze strony Białorusi.

- Obecnie tworzy się zgrupowanie rosyjsko-białoruskich wojsk i wspólne dowództwo. Kierować tymi jednostkami będą rosyjscy oficerowie. Zwiększa się rosyjska obecność na Białorusi - Mińsk mówi o przerzuceniu tam kolejnych wojsk - około 9 tysięcy żołnierzy z Rosji. Dane Sztabu Generalnego Ukrainy mówią jednak o 20 tysiącach nowo mobilizowanych Rosjan - zauważył.

Jak dodał, sztab ukraiński obawia się, że istnieje ryzyko przypuszczenia z Białorusi ataku na kierunku wołyńskim, by odciąć Ukrainę od dróg zaopatrzenia z Zachodu.

Czytaj także:

"To wojna Putina przeciwko całej Europie"

Ołeksandr Musijenko powiedział także, że Rosja najpewniej będzie kontynuować ostrzały infrastruktury Ukrainy.
- Rosja i Putin poprzez te ataki działa nie tylko na szkodę Ukrainy, Ukraińców, ale także Europy. Ukraina wcześniej eksportowała energię elektryczną do Unii Europejskiej. Obecnie nie możemy tego robić. Działania Rosji ukierunkowane są zatem i na to, by doszło do kryzysu energetycznego w Europie. To wojna Putina przeciwko całej Europie - podkreślił.

Zaznaczył, że obecnie jedna trzecia infrastruktury energetycznej Ukrainy jest zniszczona lub uszkodzona.

***

Więcej w rozmowie.

PolskieRadio24.pl: Od szeregu dni obserwujemy zmasowane rosyjskie ataki z użyciem irańskich dronów Shaheed-136 i ostrzały rakietowe infrastruktury Ukrainy. Niszczona jest przed zimą infrastruktura energetyczna, Rosja chce zostawić Ukrainę bez ogrzewania, wody prądu. To kolejna odsłona zbrodni Kremla.

Ołeksandr Musijenko, szef kijowskiego Centrum Badań Wojskowo-Prawnych: Widziałem wiadomość, że prezydent Andrzej Duda rozmawiał z prezydentem Iranu o tym, by irańskie drony nie docierały na Ukrainę.

Czytaj także:

Są informacje, że Rosja otrzyma od Iranu jeszcze groźniejsze drony - Arash-2, o znacznie większym zasięgu. Drony te są wystrzeliwane z Krymu, ale także z Białorusi - w tym ostatnim przypadku celem jest Kijów, który znajduje się blisko białoruskich granic.

Obecnie faktycznie Rosja zaczęła aktywnie wykorzystywać drony, zintensyfikowała także ostrzały rakietowe. Drony kamikadze Shaheed-136 mają uderzać w infrastrukturę energetyczną Ukrainy.

Drony i rakiety zniszczyły lub uszkodziły obecnie około jednej trzeciej infrastruktury energetycznej Ukrainy.
To oczywiście kolejna zbrodnia Rosji - która chce sprawić, że na Ukrainie zimą panować będą bardzo trudne warunki. Chodzi o o braki w dostawach prądu, wody, ciepła. To podstawowy cel obecnych rosyjskich ataków.

Widać, że Rosja wystrzeliwuje te drony w dużych ilościach, nawet po kilkadziesiąt. Ukraina zestrzeliwuje bardzo wiele z nich, ale niektóre niestety docierają do celów. To wszystko stwarza oczywiście dodatkowe obciążenie dla sił powietrznych Ukrainy.

Pracujemy nad tym, by zwiększyć liczbę zestrzeliwanych przez nas dronów. Pracują nad tym nasze wojska i nasi eksperci, zastanawiamy się jak ma wyglądać ochrona przeciwdronowa. Zwracamy się jednak także w tej sprawie do naszych partnerów na Zachodzie. Chodzi także o pomoc w zakresie systemów przeciwrakietowych i ochrony nieba.

W zasadzie należy powiedzieć, że Rosja i Putin poprzez te ostrzały działa nie tylko na szkodę Ukrainy, Ukraińców, ale także Europy. Ukraina wcześniej eksportowała energię elektryczną do Unii Europejskiej. Obecnie nie możemy tego robić. Działania Rosji ukierunkowane są zatem i na to, by doszło do kryzysu energetycznego w Europie. To wojna Putina przeciwko całej Europie.

Jeszcze raz podkreślę - apelujemy do naszych partnerów o większą pomoc w zakresie obrony przeciwrakietowej i powietrznej. Są bowiem informacje, że Iran może dostarczyć Rosji także rakiety balistyczne, z nich także Moskwa może ostrzeliwać Ukrainę. Da jej to możliwość uderzeń z odległości 300-700 km. To kolejne zagrożenie i wyzwanie dla nas.

To ważna uwaga, że trwa wojna Putina nie tylko przeciwko Ukrainie, ale także przeciwko Europie. Rosja bowiem stara się sprawiać takie fałszywe wrażenie, że jej działania nie są wymierzone przeciwko  ogółowi państw Zachodu. Liczy na mniejszą presję, mniej przeszkód w swoich zbrodniczych zamiarach. Gdy Zachód nie traktuje zagrożenia ze strony Rosji priorytetowo, to pozwala jej zyskać na czasie, przygotować lepiej kolejną agresję. Tymczasem akty agresji Rosji dotyczą nie tylko Ukrainy, ale całego zachodniego porządku.

Rosja prowadzi bezpośrednie dzialania wojenne przeciwko Ukrainie, jednak wojnę hybrydową prowadzi przeciwko całej Europie, Zachodowi. Nie trzeba daleko szukać przykładów. Rosja liczy na to, że kryzys energetyczny, sprowokowany przez Moskwę, zmusi Europę do rozmów z Kremlem na temat dostaw gazu. Szantaż energetyczny Moskwa stosuje przecież od zawsze.

Na Ukrainie to już nie tylko szantaż, tylko przypomnijmy, masowa destrukcja: jedna trzecia infrastruktury jest zniszczona lub uszkodzona.

Nasze służby starają się szybko usuwać skutki ostrzałów. Ukraińcy zaś także w odpowiedni sposób do tego podchodzą: zaczynają oszczędzać energię, by zmniejszyć obciążenie systemów przed zimą.

Rosja nie zamierza przerwać tych ataków. Należy spodziewać się kolejnych strat. Miejmy nadzieję, że Zachód pomoże nam w zakresie obrony przeciwrakietowej i ochrony przed dronami.

W ostatnim czasie prezydent Zełenski poinformował, że Rosjanie zaminowali tamę i elektrownię w Nowej Kachowce. Wysadzenie ładunków doprowadziłoby o do olbrzymiej katastrofy, zalania rozległych terenów. Ostatnio zmieniono także dowódcę wojsk Rosji w Syrii - teraz to generał Siergiej Surowikin, zwany także rzeźnikiem Syrii. To wszystko razem brzmi niepokojąco.

Rosja walczy metodami terrorystycznymi. Wiemy z jakim wrogiem mamy do czynienia. Istnieje ryzyko tego, że Rosja w obliczu ukraińskich sukcesów w okolicy Chersonia, gdy siły Ukrainy podejdą do oswobodzenia miasta - zdecyduje się na popełnienie aktu terrorystycznego.

Surowikin już oświadczył, że Ukraina "szykuje się do ataku na elektrownię w Kachowce". Wten sposób Rosja może już szykować grunt ku temu, by w przyszłości móc oskarżyć o ten akt terroru Ukrainę. Prezydent Wołodymyr Zełenski stara się przestrzec świat przed tym, co planuje Rosja.

Obecnie Ukraina nie kontroluje kachowskiej elektrowni - to terytorium okupowane i znajdują się tam rosyjskie wojska. Za przygotowanie aktu terrorystycznego może odpowiadać tylko Rosja.

Ciągle pojawiają się informacje o zbrodniach popełnianych przez Rosję. Ostatnio dowiedzieliśmy się o powieszonej za proukraińskie poglądy mieszkance Skadowska, są doniesienia o kolejnych grobach, torturach. Na antenie kremlowskich telewizji wprost namawia się do zbrodni, do dewastowania Ukrainy, wyniszczenia Ukraińców. Widzimy zatem, że cele Rosji są zbrodnicze, wcale się z tym nie kryje, i otwarcie intensyfikuje przemoc na coraz większą skalę.

Widzimy dowody tego na wyzwalanych ukraińskich terytoriach. Odkrywane są tam ciała dzieci, całych rodzin, cały pokoleń w masowych grobach, ze śladami tortur i zabójstw.

Co więcej, mamy teraz dowody, że Rosjanie na terenach okupowanych organizowali specjalne więzienia, gdzie torturowali zatrzymanych, zabijali pojmanych. Terroryzowano miejscową ludność. Szukano krewnych wojskowych, osób o poglądach proukraińskich, czy po prostu aktywnych obywateli i zabierano ich do takich obozów,

Widzimy także choćby na przykładzie wojskowych oswobodzonych z niewoli - w jak ciężkim stanie wracają, widać, jakie przeszli tortury.

Jest olbrzymia różnica między tym, jak Ukraina traktuje jeńców wojennych, dopuszcza do nich Czerwony Krzyż.

Widać to podczas wymian: Rosjanie wracający z niewoli wyglądają o wiele lepiej niż powracający z niej Ukraińcy.
W niewoli rosyjskiej są zaś nie tylko wojskowi, ale i cywile. Niedawno w ramach wymiany jeńców powróciła do kraju kobieta, którą Rosjanie wywieźli z Buczy do Rosji. Spędziła kilka miesięcy w więzieniu za to, że przekazywała informacje o ruchach rosyjskich wojsk.

Wraca pytanie, jakiej pomocy potrzebuje Ukraina? Na pewno potrzeba jej w związku z atakami z powietrza, uszkodzeniami infrastruktury.

Oczywiście. Stale potrzebna jest nam broń, czołgi, by prowadzić kontrofensywę. Przedstawiliśmy wcześniej spis potrzeb na jednym ze spotkań Grupy Rammstein. Potrzebna jest oczywiście obrona powietrzna i przed dronami.

Ważną kwestią jest rola Białorusi w tej wojnie. To oczywisty wspólnik zbrodni. Daje Rosji zaplecze, możliwość ostrzału ukraińskiej stolicy. Napływają tam wciąż nowe oddziały rosyjskie, z terytorium Białorusi stale ostrzeliwane są ukraińskie miasta i infrastruktura. Co jakiś czas wraca dyskusja, czy oddziały białoruskie zostaną wciągnięte do działań wojsk lądowych przeciwko Ukrainie.

Białoruś odgrywa bardzo dużą rolę, jeśli chodzi o agresję Rosji przeciwko Ukrainie. Obecnie widzimy, że Białoruś w coraz większym stopniu traci swoją suwerenność, popada w coraz większość zależność od Kremla i realizuje coraz więcej działań z polecenia Kremla.

Obecnie tworzy się zgrupowanie rosyjsko-białoruskich wojsk i wspólne dowództwo. Kierować tymi jednostkami będą rosyjscy oficerowie. Zwiększa się rosyjska obecność na Białorusi - Mińsk mówi o przerzuceniu tam kolejnych około 9 tysięcy żołnierzy z Rosji. Dane Sztabu Generalnego Ukrainy mówią jednak o 20 tysiącach nowo mobilizowanych Rosjan.

Sądząc z rozłożenia rosyjsko-białoruskich sił, które rozlokowane w pobliżu Wołynia, a także na granicy z Ukrainą i Polską za Brześciem, przypuszczamy, że można spodziewać się ataku na Wołyń w pobliżu granicy z Polską, by spróbować odciąć nas od szlaków dostarczania broni i pomocy z Zachodu.

Przygotowujemy się do tego.

Widać także, że zaostrza się retoryka białoruskiej władzy w odniesieniu do Polski i Litwy. Coraz częściej słychać głosy, że w tych krajach opozycja białoruska może szykować spiski przeciw Białorusi.

Możliwe są prowokacje, nie tylko w pobliżu naszej granicy, ale także Polski i Litwy. Niczego dobrego od Białorusi i Rosji nie warto oczekiwać.

W Parlamencie Europejskim odbędzie się głosowanie w kwestii uznania Rosji za państwo terrorystyczne. Byłoby to istotne, ze względu na to, by zmienić świadomość wielu osób, jeśli chodzi o naturę Rosji.

Cieszylibyśmy z tego. Mamy nadzieję, że Parlament Europejski uzna Rosję za państwo terrorystyczne. Zwracaliśmy się z prośbą o takie uchwały do parlamentów narodowych. Pokazywałoby to naturę Rosji, jej metody, mogłoby doprowadzić do zwiększenia świadomości, że z Moskwą można się obecnie porozumieć. Byłoby to podstawą do dodatkowych sankcji przeciwko Rosji.


***

Z Ołeksandrem Musijenką rozmawiała Agnieszka Marcela Kamińska, PolskieRadio24.pl 

Polecane

Wróć do strony głównej