Mołdawii grozi rosyjski atak? Maia Sandu o możliwych scenariuszach

Pomimo trwającej na terytorium sąsiedniej Ukrainy wojny, Mołdawia nie jest zagrożona rosyjską inwazją w 2023 roku - twierdzi mołdawska prezydent Maia Sandu, która udzieliła wywiadu mołdawskiej telewizji publicznej.

2022-12-30, 13:56

Mołdawii grozi rosyjski atak? Maia Sandu o możliwych scenariuszach
Prezydent Mołdawii Maia Sandu. Foto: Alexandros Michailidis/Shutterstock

W wywiadzie dla stacji Moldova 1 Maia Sandu stwierdziła, że dzięki operacjom armii ukraińskiej udało się odepchnąć rosyjskie siły, a tym samym oddalić zagrożenie militarne od granic Mołdawii.

"Nie ma zagrożenia ataku Rosji na Mołdawię"

- Aktualnie nie istnieją bezpośrednie zagrożenia dla bezpieczeństwa oraz integralności terytorialnej Mołdawii - oceniła prezydent.

Sandu podkreśliła jednak, że warunkiem oddalenia od Mołdawii zagrożeń jest walka z podsycanymi przez Rosję patologiami, takimi jak korupcja i działania destabilizujące jedność wśród obywateli kraju.

- Musimy w dalszym ciągu być zjednoczeni, solidarni i nie pozwolić na destabilizację naszego kraju. Istnieją bowiem skorumpowane siły wspierane przez Federację Rosyjską, które chcą uniemożliwić Republice Mołdawii jej europejski kurs - powiedziała Sandu.

REKLAMA

Proeuropejski kurs

Prezydent wyraziła gotowość władz do podjęcia działań na rzecz możliwie jak najszybszej integracji Mołdawii z UE. Wyraziła nadzieję, że stanie się to najpóźniej do 2030 roku.

Deklaracje prezydent Sandu są odbierane przez mołdawskich komentatorów jako próba uspokojenia społeczeństwa po wypowiedzi szefa mołdawskiej Służby Wywiadu i Bezpieczeństwa (SIS) Alexandru Musteaty. W wywiadzie dla telewizji TVR Moldova wyraził on 19 grudnia opinię, że Rosja ma plan ataku na Mołdawię, który może zostać zrealizowany na początku 2023 roku.

Relacje Rosja-Mołdawia

W wywiadzie dla telewizji Moldova 1 Maia Sandu mówiła także o relacjach Mołdawii z Rosją. Jej zdaniem stosunki między krajami zostały zamrożone. Podkreśliła, że nie ma o czym rozmawiać z "państwem-agresorem", a krytykę ze strony Kremla określiła jako "złośliwe dyplomatyczne wycieczki".

- Niestety, to są narzędzia Rosji: groźby, próby zastraszania innych krajów. To co widzimy na Ukrainie jest bardzo poważne. Kiedy doszliśmy do władzy, powiedzieliśmy, że chcemy konstruktywnych stosunków z Rosją. Po rozpoczęciu tej wojny, jakie mogą być relacje z agresorem, z państwem, które zabija swoich sąsiadów? Nie mam nic do omawiania z państwem-agresorem - mówiła Sandu.

REKLAMA

Czytaj również:

Posłuchaj

Sandu: po rozpoczęciu tej wojny, jakie mogą być relacje z agresorem, z państwem, które zabija swoich sąsiadów? Nie mam nic do omawiania z państwem-agresorem (IAR) 0:35
+
Dodaj do playlisty

IAR/PAP/jmo

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej