Akcja ratownicza po trzęsieniu ziemi w Turcji. Polscy strażacy uratowali kolejną osobę
Dziesiąta osoba została uratowana spod gruzów przez polskich strażaków w Turcji. Od kilkunastu godzin w mieście Besni trwa akcja polskiej ciężkiej grupy poszukiwawczo-ratowniczej HUSAR.
2023-02-08, 20:10
Rzecznik Komendanta Głównego Państwowej Straży Pożarnej brygadier Karol Kierzkowski powiedział IAR, że mimo trudnych warunków polskim ratownikom udaje się wydobyć żywe osoby. Dziesiątą uratowaną osobą była 30-letnia kobieta. Przyznał, że jedna z uratowanych miała połamaną miednicę, ale mimo trudnych warunków wydobywane spod gruzów ofiary kataklizmu są w stosunkowo dobrym stanie. Rzecznik dodał, że pogoda nie ułatwia akcji ratunkowej. - Nawet ratownicy skarżą się na przeszywający zimny wiatr - podkreślił Kierzkowski.
Praca non stop
Komendant główny PSP generał brygadier Andrzej Bartkowiak podkreślał, że strażacy pracują bez przerwy w zmieniających się kilku 15-osobowych zespołach. Również komendant zwrócił uwagę na warunki pogodowe, które doskwierają również psom pracującym na miejscu kataklizmu. Wskazał jednak, że dodatkową mobilizacją dla pracujących tam Polaków jest fakt, że co kilka godzin strażacy wydobywają kolejne osoby.
Na miejscu jest 76 polskich strażaków, ratownicy medyczni i 8 wyszkolonych psów. W najbliższych godzinach do Turcji ma też trafić grupa ratowników górniczych i wojskowi lekarze. Komendant główny PSP powiedział, że wraz z medykami i ratownikami do Turcji zostanie przywieziony sprzęt i żywność.
- Trzęsienie ziemi w Turcji i Syrii. Uwaga na fake newsy [PRZYKŁADY]
- Turcja przyjmuje pomoc od Grecji i Szwecji. "To pokazuje pragmatyzm Erdogana"
Chodzi między innymi o agregaty prądotwórcze i paliwo, bo na miejscu nadal nie ma elektryczności. Służby chcą część tego ekwipunku zostawić gospodarzom, na przykład namioty.
Strażacy z grupy HUSAR i górniczy ratownicy znają się i w przeszłości razem ćwiczyli. - Na pewno są cenieni i świetnie wyszkoleni. To są twardzi ludzie. Podziwialiśmy ich na ćwiczeniach i podczas akcji - powiedział Karol Kierzkowski. Dodał, że pracujący w katastrofach w kopalniach mają duże doświadczenie pracy w niewielkich przestrzeniach, czyli podobnych jak przy katastrofach budowlanych.
dz/IAR
REKLAMA