Niemcy: najgorszy wynik w historii gabinetu Olafa Scholza. Ponad 70 proc. obywateli niezadowolonych

Jak wynika z najnowszego sondażu, przeprowadzonego na zlecenie jednej z niemieckich telewizji, poparcie dla rządu Olafa Scholza jest najniższe w historii jego gabinetu. Jedynie 18 proc. ankietowanych nadal deklaruje chęć głosowania na SPD. Jak twierdzi były polityk partii rządzącej, przyczyną ma być fatalna polityka energetyczna obecnych władz Niemiec.

2023-04-07, 16:57

Niemcy: najgorszy wynik w historii gabinetu Olafa Scholza. Ponad 70 proc. obywateli niezadowolonych
- Ten rząd w sposób skondensowany prezentuje klęskę transformacji energetycznej. Potrzebujemy tysięcy nowych megawatów, a mimo to wyłączamy elektrownie jądrowe. To tylko wierzchołek góry lodowej. Zaufanie się kruszy - zaznaczył profesor chemii i były polityk SPD Fritz Vahrenholt.Foto: PAP/EPA/HANNIBAL HANSCHKE

Blisko 71 procent Niemców jest niezadowolonych z pracy rządu federalnego - wynika z najnowszego badania "Deutschlandtrend". Jest to najgorszy wynik w historii gabinetu Olafa Scholza.

Zaufanie do premiera na rekordowo niskim poziomie

Według sondażu zleconego przez telewizję ARD, zaledwie 18 procent ankietowanych chce głosować na SPD. Współrządzący Zieloni mogą liczyć na 17 procent poparcia. Na FDP zagłosowałoby 7 procent badanych. Z sondażu wynika, że siedmiu z dziesięciu wyborców nie wierzy już w sukces trójpartyjnej koalicji. 

Zaufanie do rządu Olafa Scholza jest więc na rekordowo niskim poziomie. W porównaniu z poprzednim badaniem jego ocena pogorszyła się o sześć punktów procentowych.

- Ten rząd w sposób skondensowany prezentuje klęskę transformacji energetycznej. Potrzebujemy tysięcy nowych megawatów, a mimo to wyłączamy elektrownie jądrowe. To tylko wierzchołek góry lodowej. Zaufanie się kruszy - zaznaczył profesor chemii i były polityk SPD Fritz Vahrenholt.

REKLAMA

Jak się okazuje, niepowodzenia koalicji rządowej wpłynęły na pozycję sondażową chadecji. Aprobata dla pracy lidera opozycji Friedricha Merza kształtuje się na poziomie 30 procent.

Olaf Scholz stanie przed komisją śledczą

Kanclerz Niemiec Olaf Scholz w ostatnim czasie zmaga się z problemami z przeszłości. Tuż po świętach stanie przed komisją śledczą Bundestagu, badającą tak zwaną aferę "cum-ex". Postępowanie dotyczy jednego z największych skandali podatkowych ostatnich lat.

Jako burmistrz Hamburga obecny szef rządu miał wiedzieć o transakcjach, skutkujących miliardowymi stratami skarbu państwa. Sprawa ciągnie się za Olafem Scholzem od kilku lat. Towarzyszył mu także w szczycie ostatniej kampanii wyborczej.

Kulisy afery niemieckiej afery podatkowej

W zeszłym roku śledczy przeszukali nawet jego skrzynkę mailową, gdy zasiadał w hamburskim ratuszu. Cień podejrzeń rzuciła na niego sprawa jego przyjaciół z SPD, którzy dopuścili się oszustw podatkowych.

REKLAMA

Śledczy podejrzewają, że ówczesny rząd w Hamburgu wpłynął na decyzję o umorzeniu podatku w wysokości 47 milionów euro prywatnemu bankowi Warburg. Olaf Scholz miał o tym wiedzieć. W skrzynce jego partyjnego kolegi Johannesa Kahrsa, lobbującego na rzecz banku, znaleziono 200 tysięcy euro w gotówce.

Tygodnik "Junge Freiheit" uważa, że afera "cum-ex" jest "niedającym się usprawiedliwić polityką skandalem", a Olaf Scholz próbuje "przysypać sprawę grubą warstwą pyłu zapomnienia". Sam kanclerz utrzymuje, że opozycja "wyciąga ją z szuflady" przed wyborami. W maju odbywają się wybory do landtagu w Bremie.

Posłuchaj
00:54 Więcej Wojciech Osiński. (IAR).mp3 Olaf Scholz przed komisją śledczą w związku z aferą "cum-ex". Więcej Wojciech Osiński. (IAR)

Czytaj także:

IAR/mc

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej