Szef Komitetu Wojskowego NATO: Rosja nie zatrzyma się na Ukrainie, jej ambicje sięgają o wiele dalej
- Rosja nie zamierza zatrzymać się na Ukrainie. Jej ambicje sięgają daleko poza granice tego kraju - powiedział w środę w kwaterze głównej NATO w Brukseli przewodniczący Komitetu Wojskowego Sojuszu Północnoatlantyckiego admirał Rob Bauer.
2023-05-10, 19:39
- Wojna Rosji przeciwko Ukrainie jest największym zagrożeniem dla euroatlantyckiego bezpieczeństwa od dekad. Moskwa liczyła, że będzie to wojna trzydniowa, tymczasem wchodzi ona właśnie w 15. miesiąc - powiedział Rob Bauer na konferencji prasowej po zakończeniu posiedzenia szefów sztabów generalnych 31 państw NATO.
"Ukraina wprawiła NATO w podziw"
- Siła oraz determinacja narodu ukraińskiego i wojska nieustannie wprawiają nas w podziw. NATO-wscy dowódcy wojskowi zapewnili o niezachwianym wsparciu. Nie ma żadnych wątpliwości, że NATO będzie wspierać Ukrainę tak długo, jak będzie to konieczne - dodał.
Przestrzegł przy tym przed popełnieniem błędu w ocenie ambicji Rosji. - Rosja nie zamierza zatrzymać się na Ukrainie. Jej ambicje sięgają daleko poza granice tego kraju. Widzieliśmy to w Abchazji, Osetii Południowej, jak również w Naddniestrzu - wskazał admirał Bauer.
Posłuchaj
General Rajmund Andrzejczak o agresywnych manewrach Rosji na Morzu Czarnym. (IAR) 0:21
Dodaj do playlisty
Pytany o straty rosyjskie i wynikające z tego problemy dla Kremla szef Komitetu Wojskowego podkreślił, że każdy uczestnik wojny ma podobne kłopoty i że można je zawrzeć w trzech punktach: straty w ludziach, sprzęcie oraz niedobory amunicji.
REKLAMA
- Obserwujemy to również po obu stronach konfliktu na Ukrainie. Jednym z błędów popełnionych przez Rosjan na poziomie planowania operacyjnego, czy nawet strategicznego, było założenie, że wojna potrwa trzy dni. W związku z tym nie mieli w pogotowiu zaplecza logistycznego. Po kilku dniach ich armii pancernej skończyło się paliwo. Nie znaczy to, że w Rosji nie mieli paliwa, tylko że nie mieli go pod ręką - wyjaśnił.
- Każda wojna po pięciu lub sześciu dniach zaczyna rozbijać się o logistykę. Widać to na Ukrainie. Ogólnie rzecz ujmując, kluczowa jest zdolność społeczeństwa do uzupełnienia tego wszystkiego, co zostało utracone - amunicji, pojazdów, czołgów, artylerii, nie mówiąc już o nowych ludziach - podkreślił Rob Bauer.
Czytaj także:
REKLAMA
- "Jeśli Rosja tę wojnę wygra, zaatakuje kolejne państwo". Spotkanie prezydentów Polski i Włoch
- Radna Irpienia wspomina dni przed wybuchem wojny. "Nikt nie chciał uwierzyć w to, że Rosja zaatakuje"
Rosjanie używają sprzętu z 1954 roku
Zwrócił uwagę, że Rosjanie zaczynają używać bardzo starego sprzętu. - Liczba "54" w czołgach T-54, które widzimy teraz na polu walki, odnosi się do roku, w którym te maszyny zostały zaprojektowane - 1954. Problem jest jednak taki, że Rosjanie wciąż mają bardzo dużo T-54. (...) Myślę, że będziemy teraz świadkami, jak Rosjanie skupią się na ilości: większej liczbie powołanych do wojska, źle wyszkolonych i wyposażonych w dużą ilość starszego sprzętu. Ukraińcy z kolei odpowiedzą jakością: zachodnimi systemami uzbrojenia i żołnierzami wyszkolonymi według zachodnich wzorów - prognozował admirał.
Obecny na tej samej konferencji prasowej głównodowodzący połączonych sił zbrojnych NATO w Europie (SACEUR) generał Christopher Cavoli dodał, że obniżenie wartości bojowej rosyjskich sił zbrojnych jest bardzo nierówne.
- Przede wszystkim dotyczy sił lądowych. (...) W innych sferach degradacja ta jest dużo mniej zauważalna - ocenił amerykański dowódca wojskowy.
Zobacz także: Paweł Mucha: stanowisko Polski jest stanowiskiem całej wschodniej flanki NATO
REKLAMA
IAR/PAP/mc
REKLAMA